Skocz do zawartości
Nerwica.com

kasiaaa

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kasiaaa

  1. Ja się bardzo niekomfortowo przy lekarzu czuję a co dopiero przy karetce, a szpital to juz w ogole koszmar... dwa razy wezwano karete i mi wytarczy do konca zycia... ale ide do kardiologa za 2 tygonie, oczywiscie musze prywanie :/ zobaczymy co powie, moze ten bedzie inny niz lekarze na ktorych do tej pory trafialam, nawet moj lekarz ogolny u ktorej bylam ostatnio stwierdzila ze mam to wypadanie platka ale to nie jest powazne i tego sie nie leczy. Moze ma racje ze smierc mi grozi, ale niestety cala sytuacja bardzo utrudnia mi normalne funkcjonowanie.
  2. Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Biorę żelazo na receptę - ostatnio zasłabłam 3 tygodnie w sklepie wiec udalam sie nastepnego dnia do lekarze zeby badania zrobi. Morfolofia wyszła pięknie jak to lekarka okresliła, tylko żelazo jest niskie ale w normie, a przy tym jakie kiedys braki mialam to jest go naprawde duzo :) Przepisalm mi jednak tabletki Sorbifer ktroe juz wiela razy wczesniej mialam i podnosily poziom zelaza. Zastawka... Wykryto mi to jakies 8 lat lemu, jak mwlasnie do szpitala trafilam po walniecu w glowe, dostalam na to magnez, a lekarz powiedzila ze tego sie nie leczy bo to nie jest powazne i duzo ludzi to ma. Mam tylko przyjsc do kontroli jak bede jakas powazna chorboe przechodzic. Tylko ze ja bardzo nie lubie lekarzy, niestety w mojej rodzinie wiele rzeczy lekarze spartaczyli i przez to cierpialo wiele osob, w tym ja. Zdarzaja sie przeziebienia mi, i to nie raz od tamrego czasu a do lekarza nie chodze. Chyba bym musial byc umierajaca zeby pojsc z wlasnej woli. Do psychiatry chodze, od pol roku bo juz nie dawalm rady. Zima zmarly dwie bliskie mi osoby, oczywiscie lekrze milei w tym swoj udzial i bardzo duzy. Wkurza mnie polska sluzba zdrowia, nie ufam im, za wszytsko chca pieniedzy. Nawet do psychiatry musze chodzic prywatnie, bo inaczej to pare miesiecy bym musial czekac Biore Coaxil i chodze na psychoterapie. I naprawde byla bardzo duza poprawa, wreszcei przestalam codziennie plakac i myslec o tym jak bardzo bym chcial zniknac z tego swiata. Spelnilam jedno ze swoich najwiekszych marzen - bylam na drugim koncu Polski na koncercie na ktorym bylo 40tys ludzi o bylo cudownie Aż tu nagle 3 tygodnie temu... i wszystko zaczyna się od nowa... nie mam sily juz walczyc o to zeby gdziekolwiek wyjsc, jestem zmeczona, siedzie w domu... jak mam sie niebac wyjsc jak w moim przypadku jest realne zagrozenie ze zemdleje...
  3. No ja niestety mdleję Badania robiłam. Tłumaczę sobię że jestesm do tego stworzona - szczupła i wysoka, niskociśnieniowieec, wiecznie mi żelaza brakuje, do tego mam niedomykalnosc zastawki wyrytą; no jeszcze chyba predyspozycje genetyczne - mamie czesto slabo choc nigdy nie zemdlala a tacie sie to zdarzylo; a momecie mdlenia cisnienie mi leci w dół. Mam niestety coraz bardziej słabe nerwy przez to i w tej chwili to nawet z nich samych potrafie odlatywac. A mdleje od dziecka , jak to lekarze mowil z powodu anemi i szybkiego wzrostu. i pewnie by bylo ok gdyby nie to ze w podstwowce z tego powodu mialam niemile uwagi ze stony dzieciakow - pochodzilam z innej czesci kraju, zaczelam nowa szkole w polowie roku szkolnego, bylam jedynym okularnikiem w dodatku niesmilym dzieckiem wiec idealny cel do szykan, a w momecie mdlenia to juz zupelnie mialm przesrane, uraz mi pozostal do dziasiaja i jest coraz gorzej a mam dwadziescie kilka latek. A mdlalam w różnych sytuacjach - początkowo kościół - tłum, nauka pierwszej pomocy - nie bardzo lubie takie tematy ale nie jest tak ze mdleje na widok krwi od razu, a potem to ogólnie jak cos mnie przeraz a czego sie nie spodziewam i jestem bardzo spokojna, nagle wpadam w panike i potrafie odfruwac. To bardzo nie fajne jest - raz wlanelam glowa w koscielna posadzke i... nie bardzo pamietam bo wszystko bylo za mgla, szpital, badania, eeag, ekg, holter, tomograf. Zaczeli mnie leczyc na padzaczke - bardzo niemily okres w moim zyciu bo milam wszelkie skutki uboczne jak zaczelam przyjmowac leki - caly czas niedobrze i zaslabniecia, wychodzilam z lekcji, 2 dni w szkole a potem 3 dni w domu bo sie balalm powtorki i tak w kolka przez pare miesiecy ;( strasznie przytylam na dodatek. A co najlepsze to neurolog powiedzial ze to omdlenia to i tak nie sa na tle padaczkowym.
  4. Witajcie! Zaglądam na to forum od dawna ale dopiero teraz zdecydowałam się napisac o swoim problemie. Z pozoru jest podobny do waszych - lęk przed tym że zemdleję - z jednym wyjątkiem - ja faktycznie mdleję. Każde takie wydarzenie bardzo mnie dołuje, przez to mam bardzo duży kłopot z wyjsciem z domu - boje się że to sie po prostu powtorzy i czesto "na zewnatrz" wpadam przez to w panikę. Nie nawidze tego uczucia Dlatego unikam wychodzenia, a co z tym się wiąze unikam ludzi i jestem samotna... Czy jest ktos na tym forum, kto ma podobne problemy? Jego lęki się urzeczywistniają?
×