Ktoś pisał, że przed snem ma natłok myśli. Ja też. I wtedy kiedy jestem zmęczona. Również są bezsensowne, jakieś pourywane i nie klejące się, jakby niezależne ode mnie. Strasznie się boję, że to schizofrenia albo cuś... To jest tak jakbym śniła, ale jeszcze nie śpię. Ja to raczej słyszę niż widzę... jakby senne omamy z tym, że wiem, że jeszcze nie zasnęłam. Czy to normalne? Błagam odpiszcie!!!!!
Kochani staram się z całej siły wierzyć, że to tylko nerwica i da się z tego wyjść... Lekarze mówią o nerwicy, biorę leki, ale wciąż martwię się tymi pseudonerwicowymi początkami schizy. Mój pierwszy chłopak tak miał.