Skocz do zawartości
Nerwica.com

quetra

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez quetra

  1. no mniej wiecej tak mam tylko, ze ja od razu sie jakos fiksuje na mysli ze "tym razem nie zasnę" i kropka. tak jakbym nie potrafil sie przekonac ze nie da sie nie zasnac i w koncu kazdy spi. nie pomaga nawet fakt ze noc w noc zaypiam i to przewaznie nawet gdy sie budze to na jakas godzine - poltorej i dalej w kimono. poprostu jakis absurd. byloby to nawet zabawne gdyby nie uczucie panicznego leku na sama mysl o pojsciu spac i przed ta walka z zasypianiem (zwlaszcza gdy jestem spiacy). cos jak paniczny strach przed niezaspokojeniem mojej podstawowej potrzeby zyciowej jaka jest sen (kiedys mialem ataki dusznosci - ten sam schemat - teraz przeszlo jak reka odjal bo przerzucilo sie na mysli o spaniu)
  2. ja na przyklad mem lęk, że jestem śpiący i nie zasnę "bo tak".... skupiam się na tej myśli bo przecież nie mogę sie zmusic do spania to "dzieje sie samo" oczywiscie strach poteguje uczucie sennosci bo jest potrzeba ktora - boje sie - nie zostanie zaspokojona i cos mi sie stanie. Oczywiscie kladac sie wybudzam sie za kazdym razem gdy tyko zaczynam zapadac w sen jakbym chcial sobie sam udowodnic ze nie moge zasnac. i tak w kolko. oczywiscie w koncu zasypiam, ale kazda przespana noc nie uczy mnie ze "przeciez i tak zasne" skoro zasnalem ostatnim razem
  3. mimo tego ze - jezeli nie mam lekow - sypiam idealnie cale moje zycie kreci sie wokol spania i bycia wyspanym... ciagle czuje si espiacy, sypiam na zapas i zeby sobie udowodnic ze moge zasnac, w nocy budze sie nad ranem na przyklad z lekiem "o rany co bedzie jak teraz nie zasne?" bede niewyspany, no i oczywiscie kazda proba zasnieciapowoduje skupianie sie na tej mysli i sie wybudzam z lekiem tak jakbym chcial sobie udowodnic ze nie zasne jednak. i nawet dobrze przespana noc nie uczy mnie tej mysli ze przeciez mimo lekow nawet zasypiam lepiej niz wiekszosc ludzi
  4. no zaczynam psychoterapie behawioralna w przyszlym tygodniu, narazie staram sie myslec pozytywnie ale to raczej nie pomaga bo leki sa silniejsze.... nie wiem skad te mysli ze nie bede mogl zasnac tak jakbym bal sie faktu zasniecia i nie wiem... moze smierci.... powoduje to oczywiscie petle ktora kreci sie wokol spania i mnie dobija
  5. Hej zaczelo si eto u nie jakies 7 lat temu obudzilem sie rano z mysla " a jesli nie bede mogl zasnac?" i oczywiscie nakrecila sie taka spirala strachu ze nie zasnalem. Kazda proba zasniecia lub chociaz odprezenia sie powodowala gwaltowne wybudzenie jakby "wyplyniecie" z okropna fala strachu i paniki. Poszedlem do lekarza, dostalem effectin i na jakis czas leki minely. Oczywiscie mysli typu a jak nie zasne pojawialy sie caly czas i czasami mialem epizody ze nie moglem zasnac ale pojedyncze. Potem bylo troche spokoju. POtem zaczelo sieponownie (oczywiscie psychiatra -> asentra ->a potem juz tylko po recepte) lek szybko opadal i zasypialem nawet jesli sie balem. W koncu pol roku temu odstawilem leki i nawet bylem z siebie dumny ze miewam rzadko takie epizody (raz na miesiac). Do tej pory pomagal sam fakt ze zasnalem ktory mowil mi "a OK mozesz zasnac nic Ci nie bedzie". Teraz bylem na urlopie i znowu pojawila sie ta mysl. Nie spalem ze 2h i w koncu zasnalem. Od tamtej pory jest we mnie uczucie panicznego leku. Kazda mysl o spaniu powoduje fale leku i paniki. Mimo, ze wiekszosc nocy przesypiam dobrze (nawet jak sie budze to zasypiam po jakiejs godzinie). Jednak ostatni wieczor spowodowal ze specjalniepoprosilem pania lekarz o spotkanie i przepisanie mi czegokolwiek. Noc to byl koszmar. Dostalem Cloranxen i dopiero po trzech tabletkach udalo mi sie pasc. Slanialem sie na nogach krecilo mi sie w glowie spac mi sie chcialo a lek nie pozwalal. Co zabawniejsze normalnie zasypiam jak niemowle, gdyby nie lek. Boje sie ze jeszcze kilka takich nocy i albo oszaleje albo umre z braku snu. Nie pomagaja raconalne wytlumaczenia sobie ze to bez sensu. Nawet udowodnienie sobie samemu ze jest OK bo mimo strachu w koncu udalo mi sie zasnac nie dziala. Przychodzi pora spania, nogi mam jak z waty chce mi sie plakac nad soba. -- Wt lis 29, 2011 7:01 pm -- dodam oczywiscie, ze strach poglebia sie kiedy robie sie senny wiec kazdy lek na uspokojenie pogarsza ta mysl bo po nich chce mi sie spac bardziej. pomaga alkohol (piwo przed snem i jack daniels jak sie obudze z lekiem) ale na dluzsza mete tak sie nie da. gdyby tylko ktos byl mi w stanie powiedziec "stary wszyscy tak mamy", "i tak zasniesz", "nie mozna w ogole nie zasnac" trzymam sie mysli ze przeciez normalnie zasypiam (majac atak leku pare dni temu zasnalem szybciej niz moja dziewczyna :) ) oczywiscie jak przychodzi do spania zadna taka mysl nie pomaga. dostalem effectin, moze pomoze i ukoi leki cloraxenu nie chce brac bo zle mi po nim bylo i boje sie uzaleznienia -- Wt lis 29, 2011 7:15 pm -- oczywiscie nawet w czasie okresow spokojnego spania sa mysli "a czy zasne?" "a ile spalem?" "a ile to norma przeciez 6h to malo" kazda udana drzemka czy noc podbudowuje moja pewnosc ze moge spac rownoczesnie kazdy nawet najbardziej banalny epizod z nie spaniem (obudzilem sie przed budzikiem i nie zasnalem, jechalem autobusem w ktorym normalnie drzemie i nie moglem przysnac) powoduje watpliwosci do tego dochodzi ten mechanizm, ze przeciez zasniecie jes poza moja kontrola i nie mam na nia wplywu wiec nie moge sie "zmusic" do zasniecia co oczywiscie poteguje uczucie bezsilnosci.
  6. ech niby tak...powiedz to temu w głowie.... :) jak sie klade to usilnie podswiadomie staram sie nie spac aby przekonac samego siebie ze nie usne :) no poprostu paranoja jakas a rownoczesnie ZAWSZE jesli tylko nie mam lekow zasypiam mniej wiecej w minute-do piecu max. i to wszedzie :) wszyscy mi tego zazdroszcza. najwyzej strace przytomnosc. z innej beczki - zakladam ze po cloraxenie wypicie małego piwa przyniosłoby raczej opłakane skutki?
  7. dzieki :) a co to leku to chybanie da sie tak poprostu "nie zasnac" umysl i tak w koncu powie "pas"
  8. no i rzecz jasna skoro nie zasne to albo oszaleje w najlepszym wypadku albo poprostu umre to jest o tyle dziwne, ze normalnie zasypiam bez problemu tyle ze z taka mysla a teraz lek tak paniczny ze chodze po scianach
  9. taa juz sie robie senny po proszku, ale przeraza mnie fakt ze moze i tak nie zasne....
  10. hej a ja pierwszy raz w tym temacie. Mam koszmarne uczucie lęku, że nie zasnę. położę się i nie zasnę już nigdy. co zabawne ostatnie noce spalem bez problemu (nawet jak sie budzilem z lekiem to zasypialem dosc szybko) teraz lekarka dala mi cloranxen bo az mi sie rece trzesa wzialem i wiecie co? boje sie mysli ze zrobie sie senny i wciaz nie bede mogl zasnac
  11. Hej mam dziwne jezdy zwiazane ze snem. czasem mam problemy z zasnieciem i nie polega to na tym, ze nie czuje sie spiacy wrecz przeciwnie jestem strasznie zmeczony a mimo to boje sie ze nie zasne i co to dalej bedzie. teraz jest inaczej potrafie na przyklad wrocic do domu pasc na lozko i zasnac, obudze sie przebiore do spania i zasypiam. Potem budze sie w srodku nocy z mysla "ile przespalem", "czy nie za krotko" i ten strach powoduje u mnie problem z ponownym zasnieciem. Przewaznie biore polowke xanaxu i zasypiam. A z dnia na dzien mam coraz wiekszy dol zwiazany ze spaniem, ktore zaczynam traktowac jako walke. A na przyklad w autobusie czy gdziekolwiek moge zasnac (no bo nie mam obowiazku spania wiec nie ma cisnienia). Ile mozna tak krotko spac? Czy jak bede tak sypial po 3-4 h na dobe to nie przekrece sie w koncu albo nie zwariuje? Kiedys tez si ebudzilem ale potrafilem zasnac bez problemu. Chodze na psychoterapie behawioralna, ale narazie niewiele ona daje. A co zabawniejsze fizycznie na codzien jestem sprawny, bardziej psychicznie jestem zmeczony tak jakby moj lek to powodowal. ... a sytuacja jest tym gorsza im bardziej zmeczony jestem
  12. hej Justyna. ja tez czuje sie ciagle zmeczony, ale - co zabawne - tylko psychicznie. Chyba, ze naprawde mialem ciezki dzien lub bylem na imprezie :) wtedy dochodzi zmeczenie fizyczne. Ale potrafiue byc zmeczony - senny a wsiadam na rower i smigam 3h po miescie i wracam jak nowo narodzony. Ale rozumiem to, co czujesz - ta chec odpoczynku i relaksu Nasz organizm ma niesamowite rezerwy i nie ma sie czego bac, ale takie uczucie potrafi byc cholernie realistyczne... ja Ci osobiscie proponuje jakas metode relaksu - cokolwiek abys mogla przez kilka godzin w tygodniu sie wymeczyc. Ja jezdze na rowerze i bije ludzi (zart - trenuje sztuki walki). Naprawde pomaga - zwlaszcza rower (na treningach to ja przewaznie dostaje po gebie )
  13. hej.. duzo czytam forum bardzo mi pomoglo. nawet kilka razy pisalem :) Moim problemem jest - jak w temacie - strach przed bezsennością. Dziwne, ale im bardziej jestem zmeczony tym bardziej boje sie "a jesli nie zasne"? I czasami bywa tak, ze klade sie z autentycznym lekiem, serducho wali, lapie oddechy makabreska . Przewaznie pomaga mi xanax, ale staram sie ograniczac i nie uzywac go jako remedium. Oczywiscie dochodzi liczenie "ile godzin przespałem" czy norme (cokolwiek to znaczy). W dzien jestem ciagle spiacy, ale fizycznie nie jestem zmeczony ( jezdze wieczorem na rowerze, trenuje sztuki walki i nie mam z tym problemow - nnno moze poza kiepska kondycja). Chodze na psychoterapie - bralem leki ale po kolejnym zwiekszeniu dawki pozegnalem moja lekarke i wiecej do niej nie przyszedlem. Tutaj jest inaczej (moja pierwsza psychoterapia wiec nie wiem czy dziala....). Lekarka przekonuje mnie ze nie ma czegos takiego jak no sam nie wiem - "chorobliwy brak snu" i tak samo ze brak snu nie spowoduje u mnie zadnych i8mplikacji zdrowotnych - poza uczuciem zmeczenia no i pogorszeniem nastroju. A jednak jest ta obawa - i ta ciagla chec wyspania sie :). Ciekawe czy ktos ma takie objawy. A propos objawow to ostatnio polegaja one na tym, ze irracjonalnie na sile probujac zasnac sam sie wybudzam. Zasypiam, slepia mi sie wywracaja do gory, mysla mi si ejakies glupoty i nagle bach! - wracam do rzeczywistosci - oczywiscie z uczuciem strasznego leku bo przeciez co w takim razie. Poprostu na granicy utraty swiadomosci, moj porypany umysl wraca do rzeczywistosci. W koncu zasypiam. Jak na ironie, takie leki przed bezsennoscia i jej konsekwencjami miewam codziennie, a sypiam jak niemowle - 10-15 minut to maksymalny czas kiedy zapadam w sen. Przewaznie budze sie w nocy, czasem ze strachem, ale najczesciej przewracam sie chwilke i zasypiam. Rano budze sie jak zywy trup :) (fakt, ze sypiam po 6h na dobe wiec pewnie za malo). Moze Wy tez macie podobne leki, a moze moj opis pomoze komus kto miewa cos takiego (narazie sie nie przekrecilem i nie zapowiada sie :) ) Pozdrawiam wszystkich wariatow :) w koncu normalnosc to rzecz wzgledna :)
  14. Witam mam taki problem otóż chorobliwie wręcz podchodzę do kwestii spania i wysypiania się. W zasadzie śieszne, bo zasypiam jak dziecko jednak często zdarza się, że budzę się w nocy z myślą "dopiero piąta a ja spałem tylko 3 godziny i co to będzie" i spirala strachu się nakręca. W zasadzie boję się być zbyt zmęczony. Każda impreza do późna budzi we mnie lęk przed niewyspaniem. I za akżdym raqzem jak idę spać ta myśl "czy zasnę" "a jeśli będę tak leżał i nie zasnę" przecież w końcu organizm nie wytrzyma i się przekręcę. Straszne. Ostatnio po weselu wróciłem o siódmej rano położyłem się spać wręcz z "misją" zaśnięcia. Noi kupa. Pospałem może godzinkę i w końcu wstałem po 6 godzinach bezsensownego leżenia. Nie wiem już zupełnie jak się do tego zabrać, a przede wszystkim jak pokonać ten lęk. To tak jakbym bał się stracić świadomość w momencie zasypiania. Byłem juz u psychiatry, brałem effectin i depakine (czyli zestaw śniadanowy :) ) wspomagam się xanaxem, ale akurat teraz w ogole nie pomogl... no chyba, że ta godzinka to był efekt
  15. Hee kurcze nawet nie wiecie jakie to pokrzepiajace wiedziec, ze ktos ma podobne problemy :) Problem w tym lęku ,że nie zasnę. Każdy inny powiedziałby " kurde coś nie mogłem spać" - bo w koncu kazdemu sie zdarza zwlaszcza jak jest nerwus (...jak ja :) ). A ja budze sie nad ranem i na sile staram sie jeszcze chwilke pospac. Najgorsze jest to, ze padam na ryj, a zasnac nie idzie kompletnie Zawsze myslalem, ze bezsennosc polega na tym ze nie chce mi sie spac a nie na fakcie ze moj organizm chce spac - a jakos nie moze - wtedy dopiero zaczyna sie strach . A najwiekszym absurdem u mnie jest fakt ze wsrod moich znajomych zawsze uchodzilem za takiego co spi jak niemowle i nawet na stojaco zasne :) ... nno pomijajac juz fakt ze mam typowo mesko-hipochondryczna nature i wymyslam jakies cuda od razu (niedawno balem sie ze zapomne o oddychaniu i ze to moze byc jakas choroba...)
  16. Witam.. to pierwszy wpis na tym forum :) Moj problem to - jak w temacie - boje sie zasnac a nawet nie chodzi o sam lek przed snem co o fakt ze nie bede mogl zasnac. Kraze caly czas myslami wokol faktu ze w pewnym momencie trace swiadomosc i zasypiam, zastanawiam sie "a co jezeli caly czas bede trak swiadomy ze nie zasne... ze moj umysl sie nie wylaczy" no i oczywiscie dochodza do tego strachy pod tytulem " przeciez musze rano wstac i byc sprawny bo do pracy itd...". Najgorsze jest nie tyle zasypianie co obudzenie sie w nocy. Wtedy jest od razu kalkulacja "ile przespalem?, czy nie za krotko?" chyba mam jakas fobie na punkcie tego spania :) pomijajac fakt ze w ciagu dnia ciagle mam uczucie ze jestem zmeczony senny, ale rownoczesnie jestem aktywny ( po dwoch kawkach, ale jednak). Poszedlem do lekarza i dostalem effectin oraz depakine. Zazywam ale nie widze jakiejs drastycznej roznicy. Ciekawe czy ktos ma podobny problem jak ja (bo jak sie pytam znajiomych ze mam problem ze snam - bo nie moge zasnac przez dwie godziny to sie smieja ze w zyciu chyba o bezsennosci nie czytalem ze sie czyms takim przejmuje). Najgorsze jest to, ze zwykle " kurde obudzilem sie rano i nie chce mi sie spac" przeradza sie u mnie w lek ze cos jest nie tak. Pomozcie kochane Bravo :)
×