Dziś było pięknie,na naszej Wigilii w ośrodku.Z domu ,ja i brat wyjechaliśmy naszą Xantią o 10.Byliśmy już ,na 10.30.Bo brat mało zna,te trasę.
Zaparkował ,brat obok Golfa,naszego szefa.
Potem,trzeba było się przebrać.Ja mam szafkę,numer 8.Tam,zostawiliśmy kurtki
Brat poznał,nasze opiekunki.Usiadł obok mnie,na krześle.Było wysłuchanie oficjeli,i łamanie się opłatkiem.
Brat Konrad ,poznał naszą psycholog Beatkę.Powiedziała mi,że brat.Jest miły,ale nieśmiały.
Obiad,był :barszcz czerwony,różne rodzaje ryb.Sałatki,ciasta ( różne)
było składanie życzeń.
Konrad,poznał Olę.Ola najpierw podała mu,rękę lewą.Potem prawą.
Ja życzyłem kierownikowi,dalszych sukcesów w pracy i rozwoju naszego ośrodka.
Nie mogłem,dopchać się z opłatkiem do Agniesi lat 30.Naszej sprzątaczki,więc.Odnalazłszy ją na kuchni.Powiedziałem,nie ,mogłem cię.Znaleźć na to,Aga się śmiała i powiedziała.Bo,to gwiazd trudno się dopchać.Obok jej stała opiekunka Kasia.Lat 32,powiedziałem.Jesteście ,moimi gwiazdeczkami.
Gosia 34 lata,dała nam.Wykonanego z osiki Mikołaja.
W domu byliśmy już na 14.