Skocz do zawartości
Nerwica.com

OnaGdynia

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez OnaGdynia

  1. wiola173to Twoja wypowiedź, brak szacunku z Twojej strony do innych. Poprostu kpinę sobie robisz z innych... dlatego poprzednio w ten sposob napisalam do Ciebie.
  2. TO DĄŻ DO TEGO !!! i proszę nie pytaj w jaki sposób... to wszystko jest w środku ukryte w Tobie. 'chcę aby nerwica nie decydowała o moim życiu' - jeśli chodzi o mnie, jestem w połowie i można to osiągnąć!!! Dziewczyny można!!!! Można i trzeba wziąźć życie we własne ręce i nie pozwolę sobie na głupie komentarze, że pozjadałam zmysły (jak niektóre z Was piszą - moim zdaniem to powod brak wiary w siebie,we własne możliwości). Powodzenia....
  3. Moja Droga to byłaby ostatnia myśl jaka by wpadła mi aby tutaj szukać sposobu na wyleczenie - to po pierwsze, po drugie - 'wymieniamy radami co brać' - pokaż mi tego jasnowidza, który będzie mnie na tyle znał na tym forum aby odpowiednio doradzić mi leki do moim osobistych objawów i do mojego organizmu - więc sobie sama odpowiedz. Po trzecie współczuje Ci z powodu agresji jaką masz w sobie ...
  4. agusiaww powiadasz od 10 lat i ból nie przechodzi... nie wiem co mam powiedzieć, specjalistą nie jestem wiec nie będę się mądrzyć w tym wypadku. Czujesz ten ból non-stop ? A może w jakiś okolicznościach on się nasila a może przechodzi ? Jak długo uczęszczałaś na terapie? Od ile lat bierzesz leki? Z przerwami czy na okrągło ? [Dodane po edycji:] bee84 a powiedz tak szczerze czego Ty oczekujesz od psychoterapii ? [Dodane po edycji:] kasja Nie rozumiem nic z tego. Może to rozwiniesz ?!
  5. Wow dyskusja jest napięta ... i dobrze ... Na wstępie zaznaczę że według mnie wypowiedzi angsthasse są mądre i jej rady również - w sposób podobny ćwiczę nad własnym ciałem i umysłem. Co dalej... Jestem zaskoczona jak bardzo, nie którzy wierzą tylko i wyłącznie lekom - poprostu życia poza lekami nie widzą. To straszne, a gdzie wiara w siebie ??!! Myślenie, że tylko leki pomagają (owszem namacalnie to widać, pomagają) prowadzi to tego, iż Twój umysł ma to już zakodowane i to jest błędne koło. agusiaww napisała: Cóż za oburzenie, nikt nie podchodzi do tego jak do cudu, to Ty tak uważasz - wydaje mi się, ze to Twoje oburzenie bierze się stąd, iż nie dajesz sobie rady ze sobą w tej chwili, źle odbierasz dobre rady. Po drugie nikt nie odciąga ludzi od leków. Jeśli naprawdę nie jesteś w stanie funkcjonować to jasne bierz leki, sama brałam na początku, ale to nie może wyglądać tak że bierzesz w nieskończoność leki, TRZEBA PRACOWAĆ NAD SOBĄ, WZIĄŚĆ SIĘ W GARŚĆ I POWIEDZIEĆ SOBIE DAM RADE, UDOWODNIĘ SOBIE ZE POTRAFIĘ I PIELĘGNOWAĆ POSTĘPY,CIESZYĆ SIĘ NIMI. A i umysł zacznie to inaczej wiązać. przykład z mojego życia: (uwaga z tym czasie brałam też leki) Przez pewien czas miewałam silne lęki kiedy to jeździłam na popołudnie (na rano było lepiej) do pracy, wiadomo od rana myśli : będą korki, autobusy zapchane ludźmi a ja wśród nich, zwymiotuje, zasłabnę będzie wstyd itp. Więc kiedy już rano wstawałam od pierwszej chwili rozmyślałam o tym co mnie czeka i mnie paraliżowało. Na przestankach ostra selekcja autobusów, byle był jak najbardziej pusty i ogólnie osiągałam taki stan że potrafiłam przez godzinę stać na przestanku i czekać na ten pusty (w godz. szczytu rzadko się zdarza) przy tym miękkie nogi, sina twarz, serce biło jak oszalałe, chęć ucieczki - ogólnie panika. Do czego zmierzam, miałam tak przez długi czas... Z pomocą psychologa zrozumiałam, że mój umysł zakodował sobie te wszystkie sytuacje, że pomimo tego jak już byłam na etapie 'normalnego funkcjonowania' i tak lęk popołudniu był. Poprostu sobie wmówiłam że zawsze jadąc do pracy na popołudnie mam lęki. Kiedy zrozumiałam że to mój umysł zakodował to w ten sposób, że jak już wychodziłam z domu zachodziły te reakcje z mózgu ... LĘKI MI PRZESZŁY AUTOMATYCZNIE PRZED JEŻDŻENIEM DO PRACY W GODZINACH POPOŁUDNIOWYCH!!!! Zrozumieć i dojść do tego - to jest ważne! drugi przykład innej osoby z życia: Pewna osoba która pracowała w dużej firmie X żaliła się na terapii psychologowi, że od miesiąca odczuwa kluchę w gardle co utrudnia jej życie. Po rozmowach w psychologiem doszły do tego, iż powodem tej kluchy był powód taki: Ta osoba miała dostać awans w swojej firmie i kiedy nadszedł sądny dzień, kierownik ogłosił że awans dostanie jej koleżanka i od tego momentu towarzyszyła jej klucha w gardle. Kiedy to zrozumiała upierdliwa klucha zeszła .... PRACUJCIE NAD SOBĄ, JEŚLI NIE POTRAFICIE SAMI ZGŁOŚCIE SIĘ DO PSYCHOLOGA, JEŚLI WOLICIE PRZYJMUJCIE TEŻ LEKI.
  6. Witaj angsthasse! Cieszę się, że są osoby które podobnie myślą mam nadzieję, że nasze wypowiedzi będą punktem odniesienia to przemyślenia zaburzeń nerwicowych dla innych. Jak widać można wyjść na prostą, tylko trzeba tego chcieć - co za tym idzie, trzeba dać z siebie jak najwiecej - to ważne, trzeba nastawić się na wysiłek psychiczny!! OGROMNY WYSIŁEK !!! Cofanie się w przeszłość w naszą fraume (przypomnijcie sobie swoje najgorsze 'dla Was' przeżycia które wyparliście w siebie dawno temu - to jest ten Klucz - dzisiejsze leki przed światem, autobusem, ludźmi itd). Pozdrawiam
  7. Czytam i czytam Wasze posty i nic ciekawego nie znajduje. Owszem o wyglądzie ataku paniki można się naczytać - zrozumiałe ile ludzi na świecie tyle różnych indywidualnych ataków. Mało można znaleźć rad które pomagają. Tematy poruszane na forum dotyczące 'Nerwicy' są różne ale z grubsza prowadzą to tego samego - wyżalenia się i ewentualnie dodanie otuchy na lepsze jutro! Czytając tu różne wątki można się nakręcać w nieskończoność. Nie spotkałam się jeszcze z wypowiedzią typu 'naprawdę można zwalczyć nerwice, mi się udało' taaa tacy ludzie nie idą w przestrzeń wirtualną ... ogłaszają to w rzeczywistości. Następne to mnie zadziwia, to ogólna wymiana zdać na temat leków farmakologicznych... Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że nigdy nie zauważyłam aby psychotropy wyleczyły mnie ... te leki zaleczają. Proponuje wszystkim tym którzy mają ze sobą kłopot aby wybrali się się do PSYCHOLOGA i zaczeli uczęszczać na PSYCHOTERAPIE !!! Zrozumienie siebie i swoich leków, poznanie swojej psychiki - poprostu siebie, otworzenie się, to są ważne KLUCZE w znalezieniu się w tym świecie i wyjściu na prostą Żaden lek Ci w tym nie pomoże !!! On Ci pomaga w sposob inny!!! On zrobi swoje w mózgu, zadzwiała, otumani, zmieni Twoje myślenie na lepsze itp. Jestem tego przykładem pierwszy rok po wystąpieniu zaburzenia nerwicowego na lekach był rożny, był okres gdzie juz było super ... lecz odstawienie leków dało początek wszystkiemu temu co pokazało się z Nerwicą. Mija aktualnie 2,5 lata od pierwszych objawów zaburzenia nerwicowego, od 5 miesięcy uczęszczam na PSYCHOTERAPIE ... długi proces bo musi trwać dokładny rok czasu... dla mnie pierwsze kroku ku zmienianiu się, lęki przestają być dla mnie zaskoczeniem, moje pewność siebie rośnie, różne kompleksy (fizyczne i jak psychiczne) zostają rozwiane. Na tym etapie z nienawidzenia siebie, dziś siebie lubię i to bardzo :) a to ważne aspekty w zrozumieniu całego naszego zaburzenia nerwicowego! Kończąc ten wątek życzę Wszystkim powodzenia w poznawaniu siebie, zachęcam raz jeszcze do PSYCHOTERAPI. P.S. Serdeczne podziękowania dla Pani Psycholog Katarzyny Niski. A Wam Szczęśliwego Nowego Roku, przede wszystkim pokoju ducha i wyciszenia!
  8. Jeśli chodzi o mnie to ParoMerck byl strzałem w dziesiątkę. Wiadomo pierwszy miesiąc nie najlepszy, organizm przyzwyczajał się do leku, dokuczały mi różne objawy. Warto posilić się pierwsze dni dla późniejszego rezultatu. Polecam ten lek przy nerwicy !!!
×