Skocz do zawartości
Nerwica.com

Maja

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maja

  1. Sylwusia dzięki za twego meila, na gg raczej nie wchodzę, bo ostatnio mam sporo pracy i nie mogę sobie pozwolić na tzw.relaks.Z Twej wypowiedzi widze, że mamy podobne schorzenia, z tym że ja jestem sporo starsza od Ciebie. Współczuję, że już w tak młodym wieku musisz przechodzić przez to wszystko.ja dopiero po 40 tce dowiedziałam się o tym, że mam nerwice i ten wypadajacy płatek.Mam syna 20 letniego, kochanego męża i dobrą pracę, a jednak zdrowie mi daje w kośc.Nie możemy się jednak załamywać, pomyśl że są ludzie 100 razy bardziej chorzy na choroby na które wcale leków nie ma.Ja leczę się cały czas, biorę Biosotal 40 i Fevarin, widzę znaczną poprawę. Serce się uspokaja coraz bardziej, a tym samym i ja jestem spokojniejsza.Zapewne i na Twoje dolegliwośći są leki i trzeba je stosować.Musimy zaufać specjalistom nic innego nie poradzimy. No i musimy wierzyć, że leczenie w końcu da rezultaty. Zyczę Ci tego. Pozdrawiam.
  2. Moniczko, a także wszyscy, których zainteresowałam tematem, dzieki za porady i słowa wsparcia. Bardzo się cieszę, że nie jestem sama z tym problemem. Czuję się coraz lepiej, choć skurcze się jeszcze zdarzaja, ale już nie tak nasilone. Fevarin chyba pomaga, choć biorę tylko pól tabletki zamiast całej. Może od jutra zaryzykuję prawidłową dawkę. To niesamowite, by nerwica tak nami kręciła! Teraz biore leki na serce Biosotal 40 no i ten antydepresyjny, do tego jeszcze jakiś na regulację pracy jelit, bo miałam wrażenie, że od wzdęc mam te dodatkowe skurcze. Kojarzyłam je z porą po posiłku-gdzies z godzinę po.Mam nadzieję, że wszystko powoli sie wyciszy i wrócę do normy. Chyba bez leków na razie bym sama sobie nie pomogła, Dobrze, że jednak wybrałam się na poradę do psychiatry. Nie ma co się tego bać, czy wstydzić. To choroba jak każda inna. Pozdrawiam Was i piszcie o sobie i swoim zdrowiu.
  3. Ja oczywiście zrobiłabym sobie badania na własną ręke, by sie uspokoić, albo znać przyczynę tych niepokojących objawów.To kwesia 100zł za Holtera i 100zł za USG serca i masz pełną wiedzę o sercu.Ja dzięki temu wiem, że mam to co mam i zaczęłam leczenie. Mam nadzieję, że idę w dobrą stronę?!Pozdrawiam
  4. Witajcie Poczytałam sobie wszystkie wypowiedzi i teraz wiem, że znalazłam się w gronie ludzi z podobnymi problemami. przechodze własnie nawrót choroby. Pierwszy miałam z 10 lat temu-zaczęło się od bóli kręgosłupa i za mostkowych-wtedy myślałam, że umieram , jechałam na pogotowie i tam dopiero lekarze stwierdzili, że to kręgosłup a nie zawał. jednak od tamtej pory wciąz cos dochodziło, a za kazdym razem wzmagały się objawy nerwicowe. Lęk, pocenie, dreszcze wysokie tętno itd.Potem miałam lata zawroty głowy, badania oczywiście w niezliczonej ilości i żadnych diagnoz. Przypadkiem jakaś lekarka przepisała mi w końcu lek Seronil i po nim zaczęło mijać uczucie zawrotów. wyciszyło sie wszystko. Jednak teraz po 2 latach znowu nerwica wraca. Tym razem czuję ją w sercu, arytmii, szarpaniach itd. Znowu lęki itd.Poszłam w końcu do psychiatry i zaczynam leczenie antydepresantem. Mam nadzieję, że pomoże tak jak wtedy. Teraz biorę Fovarin. Oczywiście zanim go wzięłam zrobiłam dokładne badania serca-mam skurcze dodatkowe, cechy wypadającego płatka zastawki, ale to ponoć nie istotne tak bardzo. Biorę też Biosotal 40. Teraz liczę na poprawę, bo też chciała bym normalnie móc żyć i wreszcie po 3 latach wyjechać na wakacje. jak na razie bardzo sie boję oddalać od domu. Pozdrawiam wszystkich.
  5. Jak myślicie po jakim czasie antydepresant, ja biorę 6 dni Fovarin, może przejśc to uczucie szarpania serca? czy to dobry lek, ktoś z Was brał? Dzieki za wszystkie porady! Widze, że nie jestem sama z problemem sercowym, jeśli sobie poradziliście, to pewnie i ja sobie poradzę.trzymajcie się zdrowo!
  6. Kamka Echo serca wyglada jak normalne USG, nic nie czujesz, tak samo Holter-to badanie mierzace 24 godziny Twój rytm serca. Naklejaja Ci takie jak na EKG czujniczki i z tym sobie cały dzień normalnie chodzisz, śpisz itd. Potem zdejmują i za parę dni masz opis. Z tym idziesz do kardiologa.Ja robiłam wszystko prywatnie, bo szybciej. Koszt około 100zł za USG i tyle za Holtera, ale może gdzieś jest taniej? Pozdrawiam Agapla, a jak sobie poradziłas z leczeniem tego serca? Czy coś brałaś na to?
  7. Kamka Może zrób sobie Holtera. ja sama sobie to badanie wynalazłam, bez skierowania, bo doszłam do wniosku, że własnie serce tak mnie szarpie a nie zołądek. W tym Holterze wychodzą wszystkie nierówności w pracy serca, arytmie. Druga sprawa czym ta arytmia jest spowodowana? A przyczyn może być parę np. chora tarczyca, nerwy, wieńcówka, brak magnezu i potasu. Też się trzęsę o to serce, bo takich arytmii nigdy przedtem nie miałam i nie jest to miłe odczucie, choć lekarze uspokajają, ze to nic takiego i na to sie nie umiera.Nie denerwuj się. jakbyś miała coś źle z sercem to pewnie lekarze kazali by Ci zostać w szpitalu.
  8. dzieki za poradę! Właśnie tak myślałam, że daję się szprycować lekami na serce, a nie leczy to przyczyny. Dlatego mimo tego kardiologa poszłam do psychiatry.psychiatra był pewien, że te obiawy sercowe są od nerwicy. Zobaczę jak dalej będzie po tym antydepresancie. Mam dodatkowo jelito drażliwe i czasem tak czuje, jakby po zjedzeniu zwłaszcza kolacji moje jelita, gazy itd. miały wpływ na te szarpania serca. Może jeszcze powinnam coś brać na te jelita, by je uspokoić? kardiolog gdy mnie badał stwierdził, że w trakcie badania rośnie mi puls i ciśnienie- zawsze tak mam u lekarza. Może tego się obawiał, że ten puls tak rośnie i dlatego przepisał mi lek na obniżenie pulsu? sama już nie wiem. Tego Biosotalu nie mogę tak nagle odstawić, więc jeszcze trochę pobiorę, może serce się uspokoi kiedyś? mam taką nadzieję, bo bardzo mi to przeszkadza i z tego powodu mam te lęki.Pozdrawiam.
  9. Witaj Milka Czytałam twoją opowieśc i doszukałam się trochę samej siebie.Moja nerwica tak jak w Twoim wypadku ma poczatek w dzieciństwie, tez strach o matke-była całe zycie chora a ja się trzęsłam o każdy jej dzień.Często zabierało ją pogotowie, lezała w szpitalach itd. ja sama tez od dziecka miałam ze swoim zdrowiem kłopoty i liczne operacje, ale wyszłam z tego . Teraz jestem już dojrzałą kobietą z własną szczęśliwą rodziną, dobrą pracą, jestem zrealizowana zawodowo, nawet można powiedzieć niespodziewanie zrealizowana, a jednak właśnie teraz, gdy mam spokój i wreszcie ład w życiu nerwica mnie zamęcza i nie daje się nacieszyć. mam wciąz jakieś somatyczne dolegliwości. Wciąz latam po lekarzach, by sprawdzać stan zdrowia, bo nie zawsze wierzę, że to tylko nerwica. Nie chcę się poddać, leczę się też antydepresantem, bo to już 2 powazny nawrót choroby. Przez pierwszy jakoś przeszłam za pomocą autoterapii-zajmowałam się tym co sprawiało mi radość i dawało ujście. Brałam tez wtedy Seronil. Skończyło się, ale jednak po jakimś czasie wraca.Też mam już dość i widzę, że strasznie to mnie zmienia. Nie poznaję samej siebie, a i rodzina mnie nie rozumie do końca. No ale trudno się mówi i trzeba brnąć dalej dzień po dniu. mam nadzieję, że w końcu uporam się i z tą chorobą, bo mam po co i dla kogo żyć. Nie załamuj się. Głowa do góry.
  10. Maja

    Witajcie!

    Myśle, że tylko chorzy na tę chorobę mogą mnie zrozumieć.Będę tu czasem wpadać, by z Wami porozmawiać. Witam wszystkich i pozdrawiam.
  11. Witam! Choruję na nerwicę od wielu lat, myślę, że od 10.Dopiero nie dawno zdobyłam się na wizytę u psychiatry, by potwierdzić diagnozę stawianą przez innych lekarzy.Za pierwszym razem, gdy choroba mnie dopadła oczywiście jeszcze nie sądziłam, że to nerwica. Miałam wtedy zawroty głowy, zimne poty, dreszcze, problemy z częstym siusianiem a potem lęki. badałam się na tę okolicznośc u licznych specjalistów, nic nie wykryli. Pomogła mi wtedy pewna lekarka i lek Seronil, po 3 miesiącach wszystkie obiawy ustapiły. Po 2 latach widzę jednak, że choroba wraca. Tym razem zaatakowała serce.Na początku sadziłam,że te,,szarpania" w okolicy serca pochodzą od żołądka, jednak po Holterze okazało się, że to skurcze dodatkowe nadkomorowe i komorowe. kardiolog przepisał mi Propranolol, jednak ten lek tylko spowodował zwiększoną arytmię, po 2 opakowaniach poszłam do innego lekarza i teraz biorę Biosotal 40. Skurczy jest mniej, ale jednak są. Nie mogąc się z tym pogodzić po wizycie u psychiatry zaczęłam brać Fovarin, na razie skurczy prawie wcale nie mam, albo raz na 3 dni. kardiolog wie o tym antydepresancie, ale prosił, bym uważała, bo może on zwiększać arytmię. Musiałam zacząc brać coś na nerwice, bo znowu mam lęki i boję się wychodzić z domu. To serce tak mnie nakręciło. Psychiatra twierdzi, że to objawy somatyczne. Nie znam się na tym, ale czy jest możliwe, by takie pobudzenia serca nie częstokurcze, tylko takie skurcze dodatkowe mogły być prowokowane przez nerwicę? Czy w takim razie nie nalezało by leczyć nerwicy ? Same leki na serce chyba jej nie wyleczą a tym samym przyczyny arytmii. Czy są takie leki które nie powoduja zwiększonej podatności na arytmię? Dodam, że serce mam ponoć zdrowe, tylko mam od dziecka cechy wypadającego płatka zastawki, bez fali zwrotnej. czy ktoś z Was miał podobne problemy i jak sobie radzicie? Pozdrawiam.
×