Skocz do zawartości
Nerwica.com

alis

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez alis

  1. Karolino25, Spróbuj zająć swój umysł czymś innym. Pamiętam jak ja miałam takei stany to np. zaczęłam charytatywnie pracować. Chodziło o to, zeby po pracy gdzie codzinnie chodziąłm nie wracac do domu i nie rozmyslac tylko pędzić gdzies dalej, robic coś kolejnego. Poza tym spróbuj biegać. Nawet sobie nie wyobrażasz jak wiele daja endorfinki , które wydzielają sie podczas biegania. Skupiasz się wtedy na wysiłku fizycznym. Nie wiem jak wygląda Twój dzień, co robisz każdego dnia, popołudnia, wieczora. Ale wazne jest aby nie uciekać od ludzi aby wciąż wypełniać dzień zajęciami, zadaniami. Czasami możesz nie miec ochoty czegos robić ale się zmuś do innego działania, nie siedź bezczynnie. Pamiętam jak mój mąż chcial mnie wyciągnąć do kina na komedię aby mi pomóc a ja nie chciałam bo nic mnie nie bawiło , byłytylko czarne myśli..ale zmusiłam się i poszłam i o dziwo odprężyłam się, rozesmiałam się. I takimi małymi kroczkami pomagałam sobie. Musisz działać nie siedzieć bezczynnie . Wyrzucic myśli z głowy. Wiem , że nie jest to proste ale jak nie zrobisz nic, to nikt za Ciebie nic nie zrobi. POwodzenia !!!!
  2. Pomożmy Carrie aby uwierzyła sama w swoje możliwości, że jest silna i da radę sama pokonać. Psychiatra niekoniecznie obędzie się bez psychotropów. Może jeżeli już to psycholog. Zadne tabletki nie rozwiążą problemu. Carrie musisz zmienić w swojej głowie podejście do tego problemu. Musisz uwierzyć , że dasz radę bo masz dla kogo. Siła jest w nas i my musimy bardzo tego chcieć i wierzyć że sie uda. Wiem ze nie jest to proste bo tez borykam się z problemami. Ja wylądowałam u Pani psycholog, która powiedziała mi jedną ważną rzecz: " Strach nie zabija". Zrozumiałam , ze to iż się czegoś obawiam to normalne uczucie i nie musze przed nim uciekac. Musze sobie z nim tylko potrafić dac radę. Oswoić go i okiełznać!!! Może spróbuj Carrie każdego dnia zapisać sobie sytaucję w której zaczynasz się bac, zaczynasz sie lekać..spisuj to dzień po dniu a potem spójrz z dystansu kilku dnia czy to aby miało sens...czy to było potrzebne..co Tobie to dało dobrego a co złego...Dobry psycholog pokieruje ale Ty musisz sama uwierzyć w swoją siłę dla swojej małej córeczki.
  3. Droga Carrie, Nie wiem ile masz lat ale chyba jesteś młodą osobą. Pojęcie młoda bardzo względne określenie..ja tez się czuje młoda choć mam 35 lat hi hi. Jak zapewne sie domyślasz wpadłam na to forum ponieważ temat mnie zainteresował z racji moich problemów. Nie chcę tutaj opisywac moich historii mniej czy bardziej wydumanych. Z tego co czytam masz maluszka w domciu , który jest pewnie całym Twoim światem? Moim byłby gdybym miała dziecko. Wiesz w nerwicach najgorsze jest to, że najbardziej skupiamy sie na sobie, na swoich dolegliwościach i na tym co my czujemy , jak odbieramy rzeczywistość. Nawet jak martwimy się o najbliższych to też wynika to z tego że myslimy o tym jak my będziemy się czuły gdy komus z bliskich coś się stanie. Pomyśl czy mogłoby tak być w zcyiu , ze nie ma Twojego maluszka, że ktos Ci go zabrał, że musiałas oddać. Jesteś jej mamą, dla niej najważniejszą i najukochańsza osobą. Kimś z kogo bierze przykład, kogo codziennie obserwuje, z kim spi do kogo soe przytula , kto ja karmi, kto się z nią bawi ...jesteś dla niej wzorcem. Pomyśl więc juz dziś od razu jak tylko przeczytasz tego maila, ze ona patrzy i widzi kiedy Ty sie smucisz, że nawet jak masz sztucznie usmiech przyklejony do twarzy to ona czuje , ze cierpisz. Ona widzi że nie jesz..ona widzi, że wzywasz lekarza , ze bierzesz lekarstwa. Pomyśl ze powoli sprzedajesz jej te nerwicę. A nie chcesz aby tak było. POstanów sobie , że zrobisz to dla niej. Będziesz wolna od ucisku w gardle, bedziesz z apetytem zajadała się tym co uwielbiasz, będziesz jadąc na studia brała do autobusu słodkie batoniki i wode do popicia aby sie nie przesłodzić. Pomyśl jak fajnie jest pójść ze swoją curcia iść na lody i sie objadać super deserami. Pomyśl, ze każda rzecz, która zrobisz aby być zdrowa aby dac sobie radę z tą paskuda zwaną nerwicą zrobisz to dla niej , dla Twojej córci. Życzę Tobie powodzenie i będę trzymala kciuki abyś już teraz, już zaraz uwierzyła, że możesz to pokonać. Nie wiem czy jestes osobą wierzącą ja tak..przynajmenij staram się być choc nie jest to łatwe ale wiesz pomaga mi często takei zdanie: " Wszystko moge w Chrystusie który mnie umacnia". Trzymaj się!!!!!
×