Skąd ja znam to o czym piszesz....
Obok trudności z mówieniem (stale mam zdrętwiałą twarz i język jak po końskiej dawce znieczulenia u dentysty) te kłopoty z przełykaniem to mój główny objaw. Nie jestem w stanie w czyjejś obecności zjeść ani napić się czegokolwiek -- po prostu się dławię. I mówię całkiem poważnie-- kiedyś mój mąż był bliski wezwania pogotowia bo jedzenie wpadło mi chyba do tchawicy. W każdym razie nie umiałam tego ani przełknąć ani odkrztusić. Wsadzanie palców do gardła też nie pomagało. Udało się to wyjąć kiedy już byłam prawie sina.
Nerwicę mam od 2 lat i tak sie z tym męczę.
Po wielu upadkach psychicznych i wielotygdniowych dołach w końcu dojrzałam do tego by pójść do psychiatry. Dlaczego tak długo?
Bo przez wiele miesięcy moja lekarka rodzinna wkręcała mi różne choroby somatyczne. Byłam u laryngologa, okulisty, diabetologa, kardiologa, onkologa (że niby rak krtani -- to już był szczyt!!!!) Dopiero neurolog, który badał mnie pod kątem SM (też pomysł mojej rodzinnej...) zasugerował nerwicę i od wtedy (jakiś rok) dojrzewałam do tego, ze muszę do psychiatry pójsć i się leczyć bo zrezygnowałam już z tylu rzeczy, ze coraz mniej mi zostaje w życiu. Nie pracuję, rzuciłam studia na 5 roku, nie spotykam się ze znajomymi, nie jeżdżę samochodem, nie pływam itd itd.
Po tej sugestii neurologa zaczęłam szukać informacji na temat nerwicy i oczy mi się otwierały jak czytałam o objawach. Że w tych naszych głowach rodzą sie takie rzeczy i taką mają nad nami władzę!!!
No ale w poniedziałek mam wizytę i idę.
A czy możesz mi Ania 1976 powiedzieć czy łykasz na to jakiś skuteczny lek? Ja w tej chwili jestem w dosć kiepskim stanie bo fizyczne objawy dają mi popalić jak nigdy ale za to dostałam strasznego powera psychicznie--- że sie wyleczę i będę taka jak dawniej. Wiadomo, ze pójdę na psychoterapię ale w tej chwili potrzebuję leku, który porządnie na mnie zadziała i pozwoli mi wrócić do normalnego funkcjonowania. Mam nadzieję, że taki jest nawet jesli to maja być te cieszące sie zła sławą benzo...
A tak przy okazji pytanie do wszystkich-- który lek najlepiej u was zwalczył objawy somatyczne? Bo na poprawę nastroju to ja nic nie potrzebuje bo mam wielki pęd do życia i bardzo chcę żyć normalnie. Tylko jak tu życ normalnie jak nie jestem w stanie odpowiedzieć komuś "dzień dobry" bo moja twarz i język kamienieją.........