Ludzie super, tolerancja w stosunku do każdego. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Hm... terapia... no jest. Dochodzę do wniosków, do których sama bym w życiu nie doszła. Uświadamiam sobie rzeczy, które wpędzają mnie w dół. Mam cholerną, chorobliwą potrzebę bliskości, co mi nie daje żyć, nienormalne to jest. W związku z czym tęsknie strasznie za kimś, o co bym się w życiu nie podejrzewała, że akurat za nim...
Nie wiem co jeszcze dopisać. Może potem coś mi przyjdzie do głowy.