Osobowość bierno-agresywna
-
Borderline to zaburzenie osobowości, które negatywnie wpływa na funkcjonowanie we wszystkich obszarach życia. Nie jest to jednak choroba, ale specyficzna organizacja psychiki, która steruje procesami radzenia sobie. Borderline nazywa się „osobowością z pogranicza”. Termin w XX wieku wprowadził Robert Knight, by odróżnić ten rodzaj zaburzenia od innych. U osób z borderline występuje bowiem „stabilna niestabilność”, czyli ciągła zmienność emocjonalna, która nigdy nie pogarsza się na tyle, aby można było rozpoznać konkretne zaburzenie psychotyczne, jak schizofrenia, czy neurotyczne, zaliczane do nerwic. Pacjent bezustannie oscyluje pomiędzy tymi stanami. Anka Mrówczyńska odważyła się opowiedzieć swą dramatyczną historię. Napisała dziennik ze szpitala psychiatrycznego, który zaowocował pojawieniem się cyklu książek o borderline – „Młody bóg z pętlą na szyi”. więcej na http://www.psychoskok.pl/aktualnosci/autobiograficzne-ksiazki-o-borderline/
-
- borderline
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam, Mam problem z moją osobowością. Mam prawie 23 lata i mój problem tkwi w tym że jestem nieśmiały a nawet chorobliwie nieśmiały. Do tego dochodzi to że jestem jeszcze małomówny oraz nie potrafię nawiązywać relacji międzyludzkich ponieważ nie wiem o czym rozmawiać no chyba że ktoś prowadzi rozmowę i wiem coś na dany temat to rozmawiam a tak to jestem po prostu nudziarzem. Na ogół jestem cichy, spokojny, nie lubię konfliktów, mam wysoką samokrytykę, po prostu może się wydawać ze jestem introwertykiem. Otóż nie, niby jestem introwertykiem ale też nie do końca, ponieważ widzę że coś ze mną jest nie tak. Natrafiłem na zaburzenie osobowości bierno-agresywne, która bardzo do mnie pasuje. Jak czytałem na różnych stronach jak zachowuję się osoba z tym zaburzeniem to po prostu jakbym czytał o sobie i to nie to że wmawiam to sobie, po prostu tak jest. Chcę coś z tym zrobić ponieważ mam już doła. Do tego dochodzi jeszcze zła sytuacja rodzinna w domu, można powiedzieć że patologia, ojciec alkoholik, jeden brat to samo, drugi to w psychiatryku powinien siedzieć jedynie co siostra która wyszła za mąż i moja mama są normalne, ale i tak wsparcia od rodziny zero. Nie mam prawka, mieszkam na wsi, znajomych nie mam więc tym bardziej jest ciężko. Zero życia towarzyskiego, siedzę w domu i po prostu płakać mi się chce ponieważ każdy idzie na imprezę, do znajomych a ja siedzę w domu 24/7 i jedynie wychodzę na zajęcia na uczelnię. Postrzegam siebie jak jakiegoś śmiecia, nie chcę mi się żyć i do tego ta moja osobowość mnie dobija bo wiem że na dłuższą metę nie będzie się ze mną dało żyć normalnie, ale też nie mam sił na to aby coś z tym zrobić.