
znerwicowana16
Użytkownik-
Postów
22 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia znerwicowana16
-
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
znerwicowana16 odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Moniczka chyba nie potrzebnie przeczytalas ta ulotke... A co do tego, ze wszyscy ci mowia, ze jestes zdrowa psychicznie, to albo jest to prawda, albo oni poprostu nie zauwazaja istoty sprawy. Mi tez mowia, ze zadnej tam nerwicy nie mam, ale to juz raczej w ogole co innego, wiec sie nie wtracam. Wiem, ze to bardzo bardzo trudne, ale sproboj sobie nie nabijac tego w glowke, ze jestes chora. No ale w okncu to wlasnie na tym polega twoj problem... A prowadzisz jakas dobra terapie oprocz tych lekow? Bo leki to nie wszystko, a w twoim przypadku kto wie? Moze one jeszcze pogarszaja twoja swiadomosc. Powinnas raczej rozwiazac to co sie dzieje w twojej glowie, bo tam lezy sedno. Moim zdaniem (choc nigdy nie przyjmowalam lekow tego typu i na "zwykla" nerwice tez nie) leki za duzo nie pomoga, jesli dalej bedziesz sie nakrecala. Ale to tylko moje zdanie, a ja jak juz mowilam, nie znam sie na tym za bardzo :| -
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
znerwicowana16 odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Nie wiem, nie znam sie na tym, ale to troche podchodzi pod urojenia wlasnie... -
Dzeiki wam za dobre slowa, powiem szczerze, ze poczulam sie lepiej... W mojej nerwicy jest tak, ze jak sie zazwyczaj za szybe patrze mijajac jakies drzewa, pojazdy itp. to zle sie ze mna robi. Nie wiem czy sobie wtedy mysle, ze moze sie zderze z tymi pojazdami czy jak, ale tak juz mam i nie umiem dokladnie sprecyzowac czego sie boje. Albo to ta predkosc, albo ludzie, z ktorymi jade, albo wlasnie mysl o wypadku... a moze wszystko naraz - nie wiem. U mnie jest ten problem, ze nie pamietam kiedy to sie zaczelo. Pamiec mam dosc krotka i swoje zycie pamietam odkad mialam jakies 5 lat - nie wczesniej (no moze jakies malutenkie urywki, ale raczej te radosne), a wtedy juz balam sie jezdzic. Pozniej zaczelam sie bac nawet podczas spiewania, podczas tanczenia, podczas chodzenia - bo szybkosc, badz powolnosc mnie przerazala. Nie mieszkam z tata od malucha, on pil (i pije chyba nadal, ale w mniejszych ilosciach), mama tez popija, choc nie jest w jakims ciagu, ale juz jak sie spotka co jakis czas z kims, to pozniej przychodzi i robi awantury o swoje dziecinstwo, bo tez miala przekichane i wcale jej sie nie dziwie; do tego moje problemy z akceptacja ze strony rowiesnikow, brak okazywania uczuc od rodzicow i w ogole calej rodziny - teraz sama tego nie potrafie i nie wiem co jeszcze, ale ogolem to przezywalam nie raz stresy, obgryzalam paznokcie itp. Jednak nadal nie umiem powiedziec skad sie to wzielo, bo te wszystkie rzeczy, ktore opisalam dzialy sie juz w trakcie mojej nerwicy, a tak jak mowie, wczesniejszych lat nie pamietam. Mama, ktora bagatelizuje to, co sie ze mna dzieje tez nie potrafi mi powiedziec od kiedy to mam. Nie wiem...
-
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
znerwicowana16 odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Dzieki Angelika, musze to wyprobowac -
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
znerwicowana16 odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Hej ale te sny to chyba nie objaw nerwicy nie?? Myslalam, ze mam tylko problem z lekiem przed predkoscia i nic wiecej. ewentualnie jeszcze przed kontaktami z otoczeniem, ale sny... nie szukam w nich choroby... -
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
znerwicowana16 odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Angelika no wlasnie mnie tez to ciekawi, ale ilekroc mysle o tych przerazajacych snach, strasznie sie boje. Tak samo bylo jak opisywalam je tu na forum. Ciagle czulam, ze zaraz zlapie mnie "cos", ze ktos za mna stoi... -
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
znerwicowana16 odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
dziwne jest tez w tych naszych powtarzajacych sie snach z dziecinstwa, ze one powracaja (byc moze na chwile, ale jednak) po pewnym czasie. Moze wtedy cos sie z nami dzialo i teraz konczymy ten etap w zyciu albo cos w tym stylu, moze to jednak ma jakies znaczenie?... W koncu minelo kilka lat zanim znowu "przyszly" do mnie te sny (narazie byly tylko chyba 3 czy 4 pod rzad takie noce wtedy jak mialam goraczke i sie wiecej nie pokazaly - mam nadzieje, ze juz mnie to wiecej nie spotka :| ) -
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
znerwicowana16 odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
czyli?? Co? Ze niby nie na temat? -
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
znerwicowana16 odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
moze mam schizy nie no zartuje. Steffi nie wiem czy zauwazylas, ale te sny pojawiaja sie wtedy kiedy chorujemy, ciekawe dlaczego. Moze to jakis znak czy cos? Jak mi sie snily, to zawsze myslalam, ze zaraz umre. Tak jak tobie, mi tez sie zdarzalo, ze mialam ten sam sen kilka razy w nocy, albo te wszystkie sny, ktore opisalam (oprocz akcji z moim bratem) jednej nocy, jeden po drugim. Czesto tez jak bylam mala snily mi sie kilkakrotnie te same sny, typu: jakas strzelanina przed moim blokiem, widzialam wszystko na czarno bialo i znalam kilka osob, choc paru nie jak nie to, to znowu, ze jestem w jakiejs poczekalni, tam znowu wszystko bylo w jakichs drewnianych kolorach, a obok na lawce siedzial chlopak i gadalismy - ciagle ten sam. Jakies 2 lata moze niecale temu snil mi sie tez straszn sen: wyszalm na dwor z psem, nagle niebo zrobilo sie jakies czerwone, schronilismy sie pod jakims gruzem, duzym kamieniem, nadszedl huragan i naraz poczulam nicosc. Tak jakbym lezala zamknieta w trumnie, nic nie widzialam tylko ciemnosc, slyszalam jakies glosy, ale nie rozumialam, tak jakbym byla na wlasnym pogrzebie i nic kompletnie nic nie czulam. O co z tym chodzi?? -
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
znerwicowana16 odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Ja miewalam takie cos: Przewaznie jak mialam goraczke, noc, spie, mam sen. W tym snie mam za zadanie robic cos kilkakrotnie, nie umiem dokladnie opisac co mam do zrobienia, ale tak np jesli dobrze pamietam, musze zmiescic w jakiejs tam przestarezni "to i owo", bo inaczej mnie zabije, ale to ciagle sie nie miesci, ja powtarzam czynnosc, boje sie, denerwuje, nie moge nic zrobic, budze sie, dalej to widze, jak sen na jawie, nie wiem co zrobic, proboje myslec, ze nic sie nie dzieje, przez sekunde sie udaje, potem znowu nadchodzi, walcze i walcze, a konca nie widac, tak mam od tego przebudzenia z 5 minut i zasypiam. Inny przyklad: jak jakies klocki lego ulozone na wzor boku gory, ja musze to dalej ukladac, albo sie wspinac na ta gore - nie pamietam dokladnie, nie udaje sie oczywiscie i dziala na tej samej zasadzie co wyzej. Nastepny przyklad: Grob, podzielony na 4 czesci, w kazdej ktos jest, w jednej ja, i nie wiem o co w tym chodzilo za bardzo, ale chyba musielismy sie dobrze ulozyc - na swoich miejscach, a ja tym kierowalam i nie dawalam rady - dalej tak samo. Ale najgorszy byl ten jeden raz - ostatnio - moj brat poszedl na impreze (nie ma jeszcze 18 lat, ale juz prawie), moja mama bardzo sie bala o niego jeszcze wieczorem, jak sie polozylysmy spac, zasnelam, mialam oczywiscie goraczke. I nadszedl ten moment. Snilo m sie, ze brat jest pod klubem i ktos go goni, chce go zabic. Ja sie boje, on krzyczy, zeby mu pomoc. Mam zadanie: ustawiac figurki z jego wizerunkiem na przemian: raz jedna gdzie pokazany jest jako starszy chlopak - tylko jego glowa - w ogole nie podobny, raz druga jako maly chlopczyk - caly wizerunek, podobny. Jak tego nie zrobie to go zabija. Wiec proboje i proboje, juz nie moge wytrzymac. Budze sie, strach. Ide do lazienki, czuje, ze nie wyrabiam, przychodzi mysl - musisz sie zabic, wez zyletke, pociachaj sie, to nic sie nie staje. Przemywam twarz, dalej to czuje, nie wyrabiam, ale mowie nie nie moge tego zrobic. Ide do lozka, ukladam figurki, mysle - kiedy to wreszcie sie skonczy. I zasypiam po tych 5 minutach... Kiedys mialam to jak bylam malym dzieckiem, teraz niedawno powrocilo - co prawda bylo tylko 3 czy 4 takie sny, ale jednak... Nie umiem tego wyjasnic. Mial ktos z was kiedys cos takiego? Moze podzielicie sie "wrazeniami"? Poza tym jak czasem wstaje rano i ide umyc twarz, to gdy zamykam oczy, mam taki maly napad lekowy, i nie wiem co sie dzieje, jakby cos mi sie w tej chwili dzialo itp. do tego slysze jakies szmery, glosy. Nie wiem dlaczego. Czasem to tez tak mam jak cos mi sie przysni, przewaznie jakis koszmar i sie obudze, to nie moge zamknac oczu, bo mnie to lapie. Prosze pomozcie -
Jak mnie to napada to dostaje nogi jak z waty i wlasnie mam takie uczucie jakby serce mi przestalo bic. Tyle, ze ja to mam wtedy kiedy o tym mysle, czyli zazwyczaj na poczatku jazdy, bo jak jade dluzszy czas to raczej zapominam, ale to musi byc naprawde dlugo, nie wystarczy 15 minut... Co do mowienia ludziom o tej mojej chorobce to rybogen zgadzam sie z toba tylko powiedz mi jak ja mam sie skapnac kto jest kto, jesli dopiero rozpoczynam liceum i nikogo tam nie znam? Do tej pory powiedzialam jednej przyjaciolce z gimnazjum, po roku "dokladnej obserwacji". I wiesz co? Chyba powtarzalam jej juz to z 10 razy, bo ona nadal mnie nie rozumie. Zawsze jak z nia jade i nie chce np siadac na siedzeniach (bo u mnie akurat z tym jest przewaznie problem), to ona pyta dlaczego, albo raz to nawet nazwala mnie dzikusem, bo nie chcialam usiasc nawprost innej osoby. Mowilam jej o co chodzi, ale nie wiem moze ona mysli, ze ja sobie to poprostu wymyslilam, nie wiem jak mam do niej dotrzec. Kiedys sie umowilysmy, zeby tez gdzies jechac tramwajem. Ona przyszla do mnie wczesniej i powiedziala, ze jedziemy z jej ojcem autem, powiedzialam, ze nie moge, a ona znowu sie pytala dlaczego. Odpowiedzialam, ze przez ta chorobe, a ona na to, ze nic mi nie bedzie itp. Jak jej powiedzialam, ze nie ma mowy, to puscila focha i w ogole. I co ja mam z tym zrobic? Nie mam zadnego wsparcia ani ze strony rodziny ani przyjaciolki...
-
Kretka dobra - jedni zrozumieja, ale inni nie. Wiem, moze niektorzy w tym momencie powiedza: jesli oni beda sie z ciebie smiac, to znaczy, ze nie sa prawdziwymi przyjaciolmi. Rozumiem, ale to jest trudne mowic tak komus o tym, jesli nie wiesz czego mozesz sie spodziewac.
-
No wlasnie wy to macie jak np autobus stoi w miejscu, a ja jak sie porusza, bo u mnie to chyba akurat jest problem z predkoscia, a nie z samym MPK. Mnie najbardziej przeraza fakt, ze moge sobie nie poradzic z tym w zyciu. Koledzy, kolezanki beda mieli auta, jak beda chcieli mnie gdzies podwiezdz to za kazdym praktycznie arzem co mam robic?? - odmawiac? Paranoja...! Od kilku lat nie chodze na zadne imprezy szkolne, bo podczas tanca tez mi sie robi niedobrze. Bo muzyka leci za szybko w stosunku do mojego i innych ludzi poruszania sie lub za wolno - nie wiem jak to dokladniej wytlumaczyc. Tak... juz wyobrazam sobie moje wesele lipa jak nie wiem co! Agapla tez bym chciala kiedys poleciec sobie samolocikiem. On nqaprawde leci tak szybko jak pisalas?? Czulas jak lecisz? Tzn. czulas ta szybkosc? A jak pierwszy raz wsiadalas to bardzo sie balas i czy jakos sie na to przygotowalas (leki czy cos) i czy dostalas jakiegos ataku? Dzieki za wyjasnienie o tym manezie
-
Ja narazie w miare opanowuje lek jak siedze przodem do kierunku jazdy, gdy nadchodzi lek poprostu musze scisnac cos co trzymam w reku i lek trwa wtedy kolo sekundy i przechodzi, tyle ze to sie co pare chwil powtarza, ale jakos daje rade. Najlepiej jak jezdze sama, bo sie nie zastanawiam, czy ktos kto mi towazyszy sie akurat na mnie patrzy i smieje sie ze mnie, w ogole o tym nie mysle i wtedy jest naprawde super - nie do konca, ale to i tak bardzo duzo. Dalej nie moge jezdzic na siedzeniach skierowanych do tylu, tych na przeciw siebie tez nie, no i oczywiscie przerazaja mnie autka. Poza tym bardzo sie boje jezdzic z kims kto lekcewazy moj lek, albo o nim nie wie - nie chce sie osmieszyc, a czasem tak bywa. No i jednym slowem mam lipe z tego powodu, bo nie jezdze nigdzie zazwyczaj ze znajomymi... A po co ten magnez??? Jakie ma dzialanie??
-
u mnie tez tak czesto jest i jak to mozna przebolec?? Inni sie z ciebie smieja, a przynajmniej ty tak sie nakrecasz jeszcze bardziej i lipa jak nie wiem co...!