Skocz do zawartości
Nerwica.com

do_przodu

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia do_przodu

  1. Witam wszystkich serdecznie mam na imie Grzesiek i mam 25 lat ok 2 lat temu przestalem brac narkotyki,ktore zazywalem ok 7 lat z duza czestotliwoscia,powodem tego byly rozne nieprzyjemne stany po spozyciu.niestety juz na drugi dzien bez brania zaczal mnie ogarniac lek,panika,paranoje,nie moglem nad tym zapanowac.myslalem ze to jest reakcja organizmu na odstawienie.udalem sie do lekarza 1 kontaktu ktory zdiagnozowal moja dolegliwosc ze to moze byc nerwica lekowa,zapisal mi hydroxylizne.na samym poczatku balem sie zazywac tego leku,ale bylo zle ze mna wiec postanowilem zaczac "kuracje".bralem ten lek ok 30 dni,pozniej przestalem.na samym poczatku mojego obcowania z nerwica ze tak sie wyraze mialem roznego rodzaju leki...balem sie wychodzic na pole,draznilo mnie swiatlo,czulem sie rozchwiany emocjonalnie,mialem nagle napady,ataki strachu,leku,ktorym towarzyszylo bardzo szybkie bicie serca,myslalem ze mam ataki serca,ze umieram,myslalem ze mam raka mozgu itp itd.jakis czas pozniej kiedy zapanowalem nad tym przestalem brac lekarstwa,minal pewien okres czasu,zaczalem normalnie jezdzic autbusami,tramwajami,bylo okej ale niestety pojawily mi sie fobie,najprawdopodobniej agarofobia,nie moglem wejsc do supermarketow itp,balem sie wyjechac do innego miasta,bo balem sie ze bede mial lek w jakims obcym dla mnie miejscu...postanowilem ze zaczne sie dowiadywac cos na temat mojej nerwicy,czytalem duzo i caly czas wiezylem ze bedzie lepiej,i faktycznie bylo lepiej,zaczalem rozumiec moje dziwne dolegliwosci... tutaj chcialbym napisac ze wszystko sie dobrze skonczylo i tym samym podtrzymac was na duchu moi drodzy,ale niestety...... w styczniu tego roku jadac tramwajem ni stad ni z owad cos we mnie tak jak by peklo i wpadlem w lek,panike.dodam ze tramwaj zatrzymal sie na swiatlch na moscie i jakos tak dziwnie mi sie zrobilo,a wielu z was napewno wie ze jedna mysl pociaga za soba lawine innych mysli i w taki sposob niewiem czemu znowu mam schizy w roznych srodkach lokomocji doszlo do tego ze przestakem jezdzic ta linia tramwajowa,prowadzaca przez ten most,wszystko bylo by okej,bo myslalem ze omijam miejsce w ktrym mam lek. czasami mam takie dni ze jade tramwajem, on sie zatrzymuje na przystanku przy ruchliwym rondzie i jest wszystko okej,ale sa takie dni kiedy niestety popadam w lekka panike,czuje niemile bicie serca,tak jakby trace kontakt z rzeczywistoscia,ale nie mdleje,niewiem co mam ze soba zrobic,dobija mnie ten postoj,czuj sie ze nie jestem bezpieczny,moze to jakas fobia spoleczna?jak myslicie? postanowilem isc do miejsca gdzie zajmuja sie leczeniem roznych zaburzen,rozmawialem z psychiatra,wypelnilem setki pytan testowych i powiem wam szczerze ze naprawde chcialem tasm chodzic na terapie grupowa,bo caly czas wierze ze bedzie lepiej... ale niestety okazalo sie ZE NIE MOGE UCZEZCZAC NA TERAPIE GRUPOWE PONIEWAZ KONCZE PRACE ZA POZNO i wiazalo by sie to z tym ze spoznialbym sie 20 minut na spotkania!!!!!odmowiono mi pomocy!!skur**syny!!!( przepraszam ) przekierowano mnie do innego "osrodka"gdzie nie czuje sie dobrze,nie jestem tam traktowany dobrze tzn np psychiatra w tym nowym osrodku stwierdzil ze skoro mam leki po przestaniu brania narkotykow to powinienem na nowo zaczac.strasznie sie glupio poczulem:(traktuja mnie tam z gory... niestety bede tam musial isc jeszcze raz poniewaz chcialbym zeby mi zapisali jakis lek uspakajajacy,wyciszajacy poniewaz mysle ze to jednak najlepsza droga do wyleczenia sie z nerwicy i teraz mam do was pytanie moi drodzy: nie chche zazywac psychotropow,jedynie moge sie zgodzic na jakies leki wyciszajace,czy zazywacie cos co wg was jest dobre i wam pomaga? czy ktos z was ma podobne dolegliwosci? jak sobie z tym radzicie? czy np zmiany pogody moga nasilac nasze leki,zle samopoczucie? czy zmiany sezonowe tez maja na to wplyw? -------------------------------------------------------------------- postanowilem sie tutaj zarejejstrowac poniewaz mysle ze relacje z innymi ludzmi ktorzy maja podobne problemy do mnie moga mnie wesprzec musimy sie razem wspierac emocjonalnie,musimy wierzyc,nie tracic nadzieji,ja wiem ze moze byc lepiej.ale niestety nerwica wraca i w tych gorszych chwilach musimy sue wspierac wierze w was ze damy rade tym zachwianiom NIE DAMY SIE PRAWDA? wierze ze ktos mi odpisze cos na ten moj list.przepraszam za bledy za stylistyke itp POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE
×