Poruszyłeś ciekawy temat, nawet bardzo ciekawy. Nigdy nie zastanawiałem się nad tym co będzie po..., no wiecie sami po czym. Mimo wszystko trudno będzie się otworzyć na ludzi. Zobaczyć świat oczyma "normalnych" osób mijających mnie na ulicy każdego dnia jest moim marzeniem. Tylko czy gdy to nastąpi, nie pojawi się czasem żal zmarnowanych lat i utraconych bezpowrotnie szans? Czy z jednej depresji nie wpadnie się w drugą, bardziej dołującą?
sorry za taki post, miało być optymistycznie,ale mam dziś wielkiego doła, większego niż zazwyczaj