Witam wszystkich:)
Gosiulka :) Ja na psychoterapii byłam tylko raz i podobnie jak ty wyszłam roztrzesiona, skołowana,zagubiona , przerażona ze łzami w oczach!!!! Szok!! A lekarz mi mówił ze to mi pomoże ,ze jest nwet konieczne!! Od początku sceptycznie do tego podeszłam ale dałam sie jakoś namówić by sobie pomóc...Ale przeciwnie przeraziła mnie ta wizyta i rozmowa z psychoterapeuta Nie wiem czy na złego trafiłam czy co...? Mówiac o sobie czułam sie okropnie Nie odczówałam ze jestem rozumiana wręcz przeciwnie odnosiłam wrazenie że terapeuta sie nabija że mnie...!!! Czułam sie idiatycznie!!!
Biore Efektin i xanax i zaz jest lepiej , raz gorzej..,.ogólnie dalej beznadziejnie tylko ze zamiast ciągle " olbrzymie" leki sa na przemian " duże" z "małymi" W sumie tak samo Też ciezko z tym żyć...!!!
I utkwiłam w martwym punkcie...bo na psychoterapie nie poszłam wiecej.Pierwsza wizyta mnie chorernie przeraziła!!! I nie wyobrazam sobie brac stale prochów!!!
Chcę żyć normalnie!!! Iść do pracy, spotykac się ze znajomymi,czuć sie swobodnie a nie ciagle zyć w niepokoju i myślec ," czekać" na ataki.....!!! Ale jak to zrobic ,jakie kroki podjąc...?????????
Czy ktos z Was chodzi, chodzoł na terapię grupową?Czy ta forma terapii pomaga?
mefi:) Gdzie chodzisz na terapie ? Zgodzisz sie na ta hipnoze???
Pozdrawiam was wszystkich:)
Czekam na jakies podpowiedzi...