Dziękuję za pouczającą odpowiedź, dzięki niej coraz więcej rozumiem i wiem jaki obrać kierunek :)))
Chłopak chodzi na terapię, ale twierdzi, że jest dosyć bolesna, gdyż lekarz wyciąga od niego traumatyczne fakty z przeszłości, które były przyczyną "powstania" nerwicy. On chciałby o tym zapomnieć, a lekarz magluje, dlatego terapia jest bolesna... Lekami nie chce się faszerować, gdyż z natury nie lubi farmaceutyków, dlatego woli terapię z dwojga złego. Twierdzi, że już jest lepiej, ale obawiam się, że robi dobrą minę do złej gry, że zwyczajnie sam sobie powtarza, iż jest lepiej, by się lepiej poczuć i mnie uspokoić..... Zdaję sobie sprawę, że to wymaga czasu....
Ja w każdym bądź razie nie poddaję się, choć dobrze się nie znamy, to chcę się z tym zmierzyć, bo uważam, że dobrze robię i że chłopak jest tego warty, by o niego zawalczyć :)))