Skocz do zawartości
Nerwica.com

moana

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez moana

  1. Biedronka ma rację , ja jak jestem "zdrowa" próbuje sobie czasem eksperymentalnie wkręcić jakieś fazy , myślę o rzeczach które w okresie choroby doprowadziłyby mnie do obłędu , i nic się nie dzieje nie mogę sobie kompletnie przypomnieć jak to jest z dd , także da się wrócic do życia. wiola_jaw jak masz tą fazę z głosem to zapytaj kogoś zaufanego , czy przed chwilą mówiłaś za szybko i za wysoko , okaże się że nie , to jest tylko nasze wrażenie że zachowujemy się dziwnie albo dziwnie wyglądamy. Faktycznie nic się nie dzieje to tylko uczucia i wrażenia.
  2. Mamy tak mamy i nie martw sie to nie jest Twoja wkrętka tylko chemia w mózgu ja mam już dziesięcioletnie doświadczenie i wiem , że wkręcić sobie można tylko lęk i atak paniki ale derealizacja jest od naszego myślenia niezalezna , musisz sobie ustabilizować chemie mózgu , mi pomaga fluoksetyna czy jakos tak sie to pisze , więc sądzę , że za nasz emocjonalny kontakt ze światem i poczucie sensu odpowiada serotonina trzeba wiec sobie zapewnić jej pod dostatkiem w taki czy inny sposób , po kolejnej nieudanej próbie odstawienia leków biorę bioxetin już 5ty tydzien i czuję się coraz lepiej , można powiedziecze w porównaniu z ty co było 3 tyg temu - zaj...iście. [*EDIT*] i jeszcze jedno , skorzystaj z doświadczenia starszej koleżanki - NIE ANALIZUJ wydaje się że się nie da , ale da się!! Trzeba konsekwentnie natychmiast ucinać te myśli!! To tylko chemia i nic Ci się nie stanie, nie zwariujesz. Analiza doprowadza do obłędu i jest jednym z naszych najgorszych wrogów!!
  3. hej piterqw.mam dokładnie to samo , jakis czas temu wzielam lsd , nie pierwszy raz , ale pierwszy raz wszedl mi krzywo , potem pare lat bylo ok jakies delikatne fleszbeki i nagle pamietam jak dzis dopadlo mnie w autobusie i juz nie puscilo.Trwa to z przerwami 10 lat i wierzaj mi objawy fizyczne to pikus, nauczyłam sie je olewac i odpuscily , najgorsza jest derealizacja i depersonalizacja czuje sie tak jak wtedy na tej pamietnej jezdzie. Mam nerwice lekowa jak mam epizod tez nie wychodze z domu , ze mna jesttak ze biore leki ktore mi pomagaja ale co jakis czas probuje odstawic i wszystko wraca teraz mam akcje trzeci razi tez nie wychodze z domu nota bene tez mieszkam w kraku, na szczescie czuje ze jest coraz lepiej , pozdrawiam
  4. Witam Ja byłam w strasznym stanie wogóle nie wychodziłam z domu , jedyną osobą , którą tolerowałam był mój mąż , a moim jedynym marzeniem jakis drastyczny zabieg typu lobotomia , cos dzieki czemu przestanę czuć cokolwiek i jako obojętne warzywko doczekam z idiotycznym uśmieszkiem końca moich dni. W końcu po wielu próbach z lekami dostałam bioxetin , działania nie zauważyłam dopóki nie uświadomiłam sobie że wychodzę , potem sama , a potem żyję całkowicie normalnie. Przywrócił mnie do życia w 100% byłam szczęśliwa ale nie jakoś podejrzanie , tak po prostu jak przed chorobą , byłam pełnosprawna , jeździłam komunikacją , wyjeżdżałam sama , imprezowałam. Po ok 3 latach odstawiłam bez żadnych skutków ubocznych. Po roku nerwica powróciła ale nie mocniej nawet lżej bo od razu udałam się do lekarza i po miesiącu było ok choć tym razem już nie miałam odwagi jeździć komunikacją (przed nawrotem jeździłam daleko do pracy i to tam dopadły mnie lęki), ale cóż ma rower , mieszkam w centrum a na wakacje zawsze kupuje samochód:). Po paru latach znów odstawiłam bo w moim życiu wiele się zmieniło i nie miałam nawet czasu brać tabletek zapominałam i stwierdziłam że nieregularnie nie ma sensu. Znów rok było super no i miesiąc temu mnie dopadło , biorę od 3 tyg i już czuję się minimalnie lepiej , ale tym razem jak dojdę do siebie zamierzam iść do terapeuty widać zmiana życia nie wystarczy ja czuję że w moim życiu wszystko się zgadza , jest super a jednak ta k.. powraca , wiec chyba bez terapii się nie da
  5. Hej. Ja kiedyś miałam straszną wtopę w liceum. na lekcji polskiego czuję , że się zaczyna , twarz mi drętwieje , serce wali przestaję kontaktować i nagle na dobitkę słyszę jak zza grobu głos nauczycielki "Marta powie..."Wstaję przerażona i błagalnie patrze na moją kumpelę z ławki coby mi pytanie naświetliła a ona oczy ma jak spodki i jest autentycznie przestraszona , patrzę po klasie , wszyscy patrzą na mnie z lękiem sytuacja sie przedłuża. Na szczęście nauczycielka była b. inteligentna i zorientowała się gdzie tkwił błąd. "martusiu słuchaj uważnie , nie powiedziałam "Marta powie" tylko "...ma ta powieść". Kumpela powidziała mi póżniej że wyglądałam jak upiór , wstałam bez powodu , czerwona i zaczęłam krążyć wzrokiem po sali , jakbym chciała wyjąć tasak z tornistra i zrobić jatkę... Dodam jeszcze że poczułam taką ulgę że nie jestem pytana , że momentalnie zapomniałam o ataku
  6. hej , mieszkam w Krakowie , polecam Ci mojego psychiatrę , wgląda bardziej na pacjenta niż lekarza , ale to megapozytywny człowiek. Mnie z takiego stanu wyciągnął lekami ale jest w porządku nie chce dawać żadnych uzależniających jakiś ch.. xanaxów itd , a jeśli nie chcesz leków to oni tam mają psychoterapeutów on daje skierowania. Jeśli jesteś ubezpieczony to za darmo.Dr Stefan Mokrzycki w pzp na pl.Serkowskiego w Podgórzu.
  7. kozlatko nie martw sie ze stracisz kontrole albo zeswirujesz , prawie wszyscy z nerwica to maja i nikomu nie robimy krzywdy to sa po prostu natretne mysli bez konsekwencji , psycholozka poradzila mi poczytac fachowa literature , ale juz sama ta porada mnie uspokoila.
  8. hej , jak sie dobrze wyleczycie to wrócicie do rzeczywistości po prostu chemia w mózgu sie ustabilizuje i znów uznacie świat za piękny i jedyny prawdziwy. Będziecie chodzic ulicami , śmiać się i gadać o pierdołach , mi się to udało choć byłam w strasznym stanie cały czas w dd. Niestety odstawiłam leki i od 10 dni znow nie wychodze z domu. Jeszcze 2 , 3 tygodnie i bioxetin zacznie działać...
  9. Ciekawe że ja sama z siebie nazwałam kiedyś ten stan matrixem , cos w tym jest. U mnie objawy te same co u większości ale jajgorzej jest w nocy. Budze się nagle i nie wiem nic , gdzie ,kim,i po co jestem. Narasta we mnie koszmarny lęk serce , trzęsawka, mdłości ,wszyscy wiedzą jak to wygląda. czasem wychodzę z tego sama czasem biorę leki na uspokojenie.W czasie dnia pomaga ruch , rozmowy , tv , książki , trzeba zająć myśli nawet liczyc albo spiewać w myślach. Podejrzewam , że to sprawka braku serotoniny , bo gdy zaczęłam chorować (ok 22 roku życia), z totalnej masakry wyciągnął mnie bioxetin , a próbowałam większości leków wymienionych na forum.Brałam go 6 lat i było idealnie , ze 2 razy próbowałam odstawic ale nic z tego.2 lata temu strasznie się zakochałam i biox. jakos tak sam zniknął z mojego życia czułam się świetnie przez 2 lata.Teraz od mies. znów zaczynam czuć się niewyraźnie mialam kilka ataków, więc nie czekam na nasilenie tylko zasuwam do mojego kochanego psychiatry. Piszę ku pocieszeniu bo we w miare stabilnym stanie trzyma mnie myśl że za miesiąc znów wszystko wróci do normy. U siebie podejrzewam geny bo zarówno moja mama jak i babcia miały takie problemy wiec pogodziłam się z myślą,że być może już zawsze będę brać pigułkę , już wolę to. Pozdrawiam ale nie napiszę trzymajcie się albo wszystko będzie dobrze bo na mnie takie hasła działają jak płachta na byka w tym uczuciu beznadziei :)
×