Witam!Chciałabym opisać moją historię i dowiedzieć się czy ktoś ma podobnie i jak sobie z tym radzi.Zaczęło się to jakieś 3 lata temu od zawrotów głowy.Potem nasilało się to z dnia na dzień,czułam się jak bym była chora.Zaczęłam więc chodzić od lekarza do lekarza myśląc,że to coś poważnego,ale dowiedziałam się,że to jest nerwica lękowa,no i się zaczęła moja walka.Jakoś to było dni leciały,a ja czułam się praktycznie codziennie zle,miałam obawy,żejak wyjdę z domu to zemdleję,były momenty,że mnie coś dusiło i ciężko mi się oddychało.Ale wszystko się zmieniło po zajściu w ciążę,czułam się jak nowo narodzona i jak urodził się mój synek powiedziałam sobie,że się nie poddam i będę z tym walczyć.Do 4 miesięcy było ok,ale ostatnio znowu zaczęłam mieć napady duszności no i od czasu do czasu robi mi się słabo,odczuwam coś takiego jakbym miała zaraz zemdleć.Próbuję z tym walczyć i powiem szczerze,że udaje mi się jak narazie,ale objawy nie ustępują.Czy jest na to jakaś rada?Czy psychoterapia pomaga?