Skocz do zawartości
Nerwica.com

moniczka8602

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez moniczka8602

  1. Cześć Beatko! Nerwica atakuje szybko ale trzeba naprawdę dużo czasu żeby z nią się uporać!trzeba mieć nadzieje i przede wszystkim wsparcie!
  2. Witaj Wenus! przede wszystkim zależy to od nas samych,od nas zależy czy uwierzymy w siebie,uwierzymy, że objawy są tylko wskaźnikiem tego co w nas się dzieje,co przeżywamy,którędyś muszą one wyjść!mi akurat poszło całkowicie w objawy somatyczne ale teraz tak bardzo się już nie boję,wiem że to przejdzie,nie wpadam w panikę!wiadomo są dni gorsze i lepsze ale trzeba mieć nadzieje ja ja miałam i jest naprawdę lepiej!w kwietniu mam podobno próbować odstawiać leki,boję się tego czy dam radę sama????????????dam napewno dam!a zapytam z jakiego miasta jesteś?ja byłam w szpitalu w lublinie na tzn turnusie,ale właśnie słyszałam niedawno,że tam właśnie mają otworzyć dzienny turnus!trzymaj się cieplutko! [*EDIT*] Witaj Carlos! tak teraz mam odwagę powiedzieć że jestem dowodem na to że mozna z tego wyjść!choć czasami mam gorsze dni tak jak ostatnio a to spowodowane wizytą ojca !ale ważne że zaczynam pojmować dlaczego mam te objawy-bo coś w sobie dusze trzymam-i stąd np.duszności!Carlos napisz coś o sobie!pozdrawiam
  3. Witam wszystkich!od lipca 2008 roku choruję na zaburzenia lękowe!miałam straszne objawy łacznie z tak zwanymi zawałami,dusznościami itp!leżałam w szpitalu na oddziale nerwic 3 miesiące i nie żałuję tego bo ta terapia bardzo mi pomogła no i oczywiście biorę lęki w małych dawkach!na samym początku nie wiedziałam co się ze mną dzieje,bałam się że umrę ,a to z tego względu że mam chorobę genetyczną trombofilię i przez to się wszystko wzięło jakby tego było mało!!!!! a poza tym to chyba jestem za wrażliwa i przejmuję-przejmowałam się wszystkim-ze szpitala wyszłam silniejsza i już z mniejszymi objawami.Zaczęłam rozumieć skąd tak naprawdę się bierze ta nerwica!W szpitalu miałam terapię grupową na życiorysie i przekonałam się że wszystko tkwi w dzieciństwie i w teraźniejszości wszystkie problemy które się nakładają,gromadzą!wiadomo że w końcu musi to wybuchnąć gdzieś wyjść-objawami!dziś czuję się w miarę dobrze ale nie tracę nadziei,poznałam tam wspaniałych ludzi i teraz wspieramy się nawzajem!jest o niebo lepiej,widzę że jest lepiej ale tak naprawdę nie czuję jeszcze satysfakcji bo boję si że to powróci i znów będę musiała przez to przechodzić!ale nie tracę nadziei!bądźmy silni!
×