A pomyslalas, ze czasami ktos wychodzi na sztywniaka bo np. nie potrafi nic smiesznego badz ciekwego powiedziec w twojej obecnosci, a gdy zostaje sam to ma dziesiatki pomyslow na smieszna badz ciekawa rozmowe i zastanawia sie dlaczego nie wpadl na to wczesniej tylko znowu zrobil z siebie debila? (tak mysle sobie czy to wyzej bylo chamskie, mam nadzieje, ze nie)
A co do ludzi to sa mi wlasciwie obojetni chociaz lubie np. pania w sklepie bo jest mila, odpowiada na dzien dobry i nie drazni mnie rozmowa. Kiedys nienawidzilem ludzi i chcialem zyc tak jak Robinson Cruzoe, a teraz tak nie mam moze dlatego, ze prawie nie wychodze z domu.
A teraz smieszny kawal: Są ludzie - źle, nie ma ludzi - tez źle bo zaraz moga sie pojawic. ha ha