Skocz do zawartości
Nerwica.com

Roman Tyczny

Użytkownik
  • Postów

    178
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Roman Tyczny

  1. Dodam jeszcze coś, taką maszynke powinno się przez pierwszy miesiąc stosować codziennie(okolo 40 min dziennie).Później już mniej i wedle potrzeby.

    Lucid, tylko że ja kiedyś czytałem że te sny to niby skutek uboczny i że po miesiącu wszystko wraca do normy.Ja mam tą maszynke już z pół roku i za każdym razem gdy jej używam to lepiej zapamiętuje sny.Normalnie zapamiętuje jeden do dwuch snów dziennie, a po tej maszynce nawet do 5ciu.Jeśli wiesz jak taką maszynke skonstrułować to lepiej samemu ze względu na koszty.A słyszałeś o czymś takim jak"Calea Zacatechichi"?To jest zioło, które wywołuje świadome sny, planuje niebawem przetestować :mrgreen: Oczywiście zdam recenzje.Pozdrawiam!

  2. Posiadam podobne użądzenie tylko że BT-7, ale to też maszyna CES.W tym wszystkim chodzi o to że podłanczasz dwa klipsy, które emitują prąd.Wszystko jest zasilane baterią 9V.Może powiem o własnych doświadczeniach z tymi urządzeniami.Zaczne od skutków ubocznych, u mnie był jeden i był nim ból głowy.Z pozytywnych rzeczy to co mi się podoba to wyraźne sny, które pamiętam ze szczegółami.I ostatecznie to o co wszystkim chodzi, doznaje czegoś w rodzaju euforii, dziwnych uniesień, zwłaszcza gdy słucham muzyki.Wyleczyć mnie to co prawda nie wyleczyło, ale jest to doskonała maszynka, której używam do dnia dzisiejszego(nawet dzis robiłem godzinną sesje) jako dodatek do leczenia.Pozdrawiam!

  3. Jeszcze jedno wyjaśnie, znaleść w sobie wine to według mnie oznacza znaleść w sobie przyczyne(nerwicy/depresji), ale nie obwiniać się(żeby nie było nie porozumień).Tzn. że moje błędne myślenie, czyny doprowadziły do tego że mam nerwice.Przecież ostatecznie to ja decyduje czy dam się skrzywdzić czy nie, ja się nauczyłem np. nie przejmować wieloma rzeczami, więc nikt mi nie w mówi że to nie możliwe.Wmawiacie sobie że chorzy jesteście, a tak naprawde jedyne czym się róznicie od ludzi, ktorych macie za zdrowych to inny sposób myślenia.Pewnie jest mase objawów nerwicowych, bóle głowy, ataki paniki, lęki, bóle serca, szczykanie w dupie i Bóg wie co jeszcze.Ale niestety to też jest wywołane tym błednym kołem w ktorym tkwicie.A czemu sam mam nerwice?Bo też zbładziłem, jestem tylko człowiekiem iw pewnym momencie nie wytrzymałem presji, która na siebie narzuciłem i jestem spowrotem w nerwicy.Tak spowrotem bo raz juz z tego wyszedłem.Więc nawet jeśli popelniam błedy, to nie znaczy że nie mogę się do tego przyznać.Oczywiście ze najwygodniej jest zwalic wine na otoczenie, rodzicow i boga np.Ale zadaj sobie jeden z drugim proste pytanie; czy to rozwiąże moj problem?

     

    [*EDIT*]

     

    aga8420, no to umówmy sie że mojim zdaniem powinnaś a o zmuszaniu nie było mowy! Pozdrawiam!

  4. Może faktycznie troche ostro poszedłem, ale tak jak oni nie mogą znieść ludzi, którzy sobie lepiej radzą od nich, tak ja mam alergie na zawistnych ludzi. :mrgreen: A jeśli nie wiedzieliście że można kochać życie i doceniać wszystko co się ma i mieć nerwice w tym samym czasie, to już teraz wiecie :twisted: Tak naprawde to bym chciał Wam wszystkim pomóc, ale nie zamierzam też Was przekonywać do niczego.Wyraziłem swoją opinie, mam prawo, możecie się nie zgadzać.Ja wybieram wolność, kto chce niech tkwi w zamkniętym kole.A z nerwicą można wygrać tylko to wymaga pracy i dyscypliny, samo nie przyjdzie.A fakt faktem niektorym trzeba zasadzić porządnego kopa w dupe żeby się w końcu obudzili.Gdyby mnie ktoś tak 8 lat temu kopnął w ryja i powiedział:"obudż się, spójrz na siebie, weż swoje życie w swoje roztrzesione ręce"to pewnie dziś bym mu za to podziękował i nie miał nerwicy.Ale każdy musi do wszystkiego dojść sam.Życze Wam jak najlepiej, pozdrawiam!

     

    [*EDIT*]

     

    aga8420, tak twierdze że jestem zdrowy, bo nerwica to nei choroba.A w dole psychicznym byłem nie raz, ale zawsze wiedziałem i miałem na uwadze to że sam sobie za to winny jestem, że prawdizwą odpowiedż i rozwiązanie znajde w sobie.Nie nie powinnaś się wpedzać w jeszcze wiekszą nerwicę, ale zdecydowanie powinnaś zacząć patrzeć na świat z innej perspektywy(z tej leprzej oczywiscie). 8)

  5. A ja mam nerwice i jakoś zawiści we mnie nie ma.Mojim zdaniem to po pierwsze zawiść jest w waszym charakterze(nad czym można oczywiście popracować), po drugie użalanie się nad sobą i myślenie że jest sie jedyną osobą na świecie, która ma problemy, jest bardziej niż dziecinne.A po trzecie nawet gdybyście nie mieli nerwicy to i tak byście sobie znaleźli coś nad czym byście się użalali.A ja kocham życie, cieszę sie że mam zdrowie, mózg, oczy, ręce dzięki którym mogę odpisać Wam to co właśnie pisze.Szczęście można dostrzec wszędzie i we wszystkim jeśli się tylko chce, nie trzeba go szukać gdzieś tam poza sobą, tak samo jak winy nie powinno się szukać poza sobą.A nerwice serdecznie pie**ole bo to nawet nie jest choroba.Nie wiem co mógłbym dodać, chyba to tyle :-)Może dodam tylko tyle, że nie będe zawistny i życze wam dużo pozytywnego myślenia co prowadzi do wyzdrowienia.

  6. No jak sie ogladacie na innych i im zazdroscicie to ja sie nie dziwie ze macie nerwice.Jak mozna czuc zawisc do szczesliwych ludzi, a jak bys ty byla szczesliwa, to bys chciala zeby Ci ktos zlorzeczyl?Kocham szczesliwych ludzi, do optymistow swiat nalerzy!!!Będę kiedyś wsród nich.Moja sugestia jest taka, nie ogladajcie sie na innych, kazdy moze miec w zyciu co tylko zechce.A zazdroscia jeszcze nikt nigdzie nie zaszedl.Zamiast sie uzalac nad soba i na tym jaki swiat jest zly, ruszcie dupe i zrobcie cos ze swojim zyciem.Świat się będzie kręcił dalej, z tobą czy bez Ciebie.A zycie jest piekne, tylko jak ktos marnuje czas na ogladanie sie na innych to sie nie dziwie ze własnego szczęscia nie zauważa.No nic mam nadzieje że to komuś pomoże przezwyciężyć tą gówniana wade jaką jest ZAZDROSC.Pozdrawiam!

  7. Wiolu juz w innym temacie pisałem Ci że masz podobnie do mnie.Napomniałaś tu o tym że Ci się rożne wzorki w twarze układają, mam to samo czsem.Ja mam czasem wrażenie jak by mi coś łeb od środka chciało rozerwac i czuję przeraźliwy lęk.To jest nerwica w dość ostrej fazie, ale zapewniam Cie że to nie początek schizofreni.Trzeba się troche wyluzowac, a czasamu nawet posmiac z siebie :-) Życzę dużo radości.

  8. Kiedyś na forum(innym) czytałem kolesia, który ma schizofenie.Zaznaczył coś takiego że on z nią żyje zupelnie normalnie, ma dziewczyne, normalne życie(co prawda bierze leki).Dodał że niektorzy na nerwice lecza sie dziesiątki lat, i że woli juz swoja chorobe niz nerwice.Więc chyba nie ma się co tak tej schizy bać, koncentrujmy sie na leczeniu nerwicy lepiej!POZDRAWIAM!

  9. Od nerwicy nie popada sie w psychoze, ostatecznie dojdzie do momentu w ktorym zycie Cie zmusi do dzialania i przelamywania lęków.Jestem na podobnym etapie jak ty, nie ma już strachu przed śmiercią objawów somatycznych, jedynie strach przed tym że zwariuje(albo że już to się stało).Nerwica nie jest niczym przyjemnym, nie można jednak nad sobą się użalać bo to pogłębia nerwice.Poza tym każdemu się wydaje że jego przypadek jest wyjątkowy i nikt go nie rozumie.Też to przechodziłem.Pozdrawiam!

  10. Wiola_jaw, ja mam tak jak ty, czasem obco sie czuje w swojim ciele, wiele rzeczy wydaje mi sie dziwne, najgorsze jest to że odczuwam przy tym lęk.Kiedyś tego nie miałem dla mnie to nowe objawy są i też juz czasem myślalem ze może wariatem juz jestem.Ale w sumie myśle caly czas racjonalnie, wiec to chyba tylko nerwica.A tak w ogule to ja myśle że to wynika z tego analizowania, myslisz sobie jak bardzo skomplikowane jest moje cialo i zaczyna Cie to przerazac, ta ciągła analiza wzbudza lęk(przynajmniej u siebie takie coś zauważyłem).Teraz to wystarczy ze tylko przyjdzie mi mysl do glowy ze cos by mnie moglo wystraszyc i juz czuje lęk na sam widok czy mysl o tym.Tak czy owak u mnie to wszystko się kończy na lęku, wiec mysle ze to poprostu nerwica lękowa nic więcej.Pozdrawiam!

×