Skocz do zawartości
Nerwica.com

milka

Użytkownik
  • Postów

    132
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia milka

  1. milka

    Wszystko wróciło

    Psychoterapia ! No cóż. Próbowałam, ale ja do cholery chyba nie umiem się otworzyć. A może boję się, że ją stracę (moją nerwicę), a przecież jest ze mną już tyle lat. Nie mogę powiedzieć, że ją znam, bo bywa podstępna i jak już poznam jakiś objaw i oswoję się z nim, to ta "przywala" we mnie kolejnymi objawami i znów rzuca mnie na mordę. Myślałam, że sama z tego wyjdę, ale niestety. Za kilka dni idę do psychiatry i zapytam o możliwość włączenia leczenia psychoterapeutycznego, może w końcu trafię na kompetentną osobę, może otworzę się.
  2. milka

    Wszystko wróciło

    Dawno mnie tutaj nie było, bo czułam się w miarę dobrze. Ale teraz znów jest bardzo źle. Jestem totalnie zdołowana. Początkiem stycznia zmarła moja Mama, kilka dni temu mąż mojej kuzynki...I znów boli mnie serce, nie mogę spać, kręci mi się w głowie, mam mrowienia całego ciała, ogólną słabość, bóle głowy, żołądka, wzdęcia, zaparcia, biegunki. I nie daje mi spokoju myśl, że i ja pewnie niedługo zejdę z tego padołu. Do pracy nie chodzę, byłam na L4, ale mnie "uzdrowili". Moja wydajność jest zerowa, a to co dawniej sprawiało radość gdzieś uleciało i do dawniej ulubionych czynności dziś zwyczajnie muszę się zmuszać. Kompletnie nic mnie nie cieszy. Już dłużej tak nie mogę...Chodzę regularnie do psychiatry, biorę leki i to cholerstwo ciągle wraca.
  3. milka

    Moje nocne boje

    A już myślałam, że tylko ja tak mam...
  4. milka

    Moje nocne boje

    Kładę się do łóżka z zamiarem zaśnięcia, najlepiej natychmiastowego i wtedy się zaczyna: myśli przelatują mi przez głowę w tempie iście szalonym, czuję jak całe moje ciało drży, każdy mięsień mocno sygnalizuje swoją obecność, każde poruszenie stopą powoduje okropne skurcze łydek, chociaż magnez biorę regularnie od dłuższego czasu. Nerwowo łowię każdy dźwięk, a rano pierwsze, co dociera do mojej świadomości, to okropny ból uszu, który mija błyskawicznie. Strasznie zaciskam szczęki i zgrzytam zębami i przez to śpię w silikonowej nakładce na zęby, którą i tak udało mi się przegryźć. O tym, że rano strasznie bolą mnie szczęki chyba nie muszę wspominać. Czasem budzę się bardziej zmęczona niż się położyłam i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wogóle nie spałam. Nie wiem czy mi się tylko śni, że nie śpię, czy faktycznie nie śpię. Czasami mąż mi mówi, że w nocy była burza, a ja nic o tym nie wiem, choć jestem tak zmęczona i przeświadczona, że jednak nie spałam. Po takich niby przespanych nocach ciężko mi się funkcjonuje w dzień, zdarza mi się przysypiać, a kolejna noc nie przynosi ukojenia.
  5. No właśnie na wczorajszej wizycie, na moje pytanie czemu to wszystko tak długo u mnie trwa (leczę się od ponad 20 lat) mój psychiatra odpowiedział mi, że taki mam charakter, że taka już jestem...
  6. milka

    Jest coraz gorzej

    Nie wiem czy to kiedykolwiek minie, już parę razy wydawało mi się, że wychodzę z tego, że może mi się udać pokonać to paskudztwo...a potem wszystko wracało, spadało na mnie niczym lawina pełna nowych objawów. Boję się, że nie dam rady dłużej się z tym zmagać...To wszystko nie ma sensu
  7. milka

    Jest coraz gorzej

    Nie wiem co się dzieje ze mną. Leczę się od kilku ładnych lat, są chwile kiedy jest dobrze, ale są też i takie kiedy myślę, że to już koniec. Miewam okropne zawoty głowy, ciemno lub mroczki przed oczami, czasem jakiś dziwny ucisk na oczy, zaburzenia widzenia, podwójne widzenie, lęki, kołatania serca, zaparcia, biegunki, wzdęcia, bóle kręgosłupa, bóle pleców, brzucha, żołądka, drżenia wewnętrzne, pocę się, czuję, że umieram, choć nigdy nie zemdłałam. Biorę XANAX SR (o przedłużonym działaniu), CITAL, na noc CIRCADIN i SELOFEN, bo oczywiście pomimo uczucia totalnego zmęczenia nie udaje mi się zasnąć, a w dzień nie mogę funkcjonować, bo zwyczajnie się pokładam, albo uciekam gnana paniką. Do tego mam jeszcze problemy z nadciśnieniem. Byłam dość długo na L-4, ale w końcu mnie "uzdrowili" a ja wcale nie czuję się lepiej. Zero zrozumienia dla tak poważnej choroby. Czasem myślę, że już nie dam rady. Nie chcę się bać, nie zniosę dłużej tego wszystkiego, nie chcę tak żyć. Chcę być wolna, zdrowa, normalna, spokojna.....
  8. milka

    nerwica mija!

    Leczę się od jakichś 3 miesięcy i w końcu czuję, że żyję. Regularnie biorę leki (Xanax, Zoloft, Perazin), chodzę na psychoterapię, nic mnie nie boli, niczego się nie boję, już nie uciekam ze sklepu. Odzyskałam spokój i radość życia, znów fotografuję i znów sprawia mi to radość. Cztery razy w tygodniu po 2 godziny ćwiczę na siłowni, ogromnie mnie to relaksuje. Kochani pozdrawiam Was gorąco i z uśmiechem. Walczcie o siebie, szkoda każdego dnia na strach, lęk, panikę i ból.
  9. alusia,Od 20 lat zmagam się z tym "cholerstwem", na początku mojej choroby odwiedziłam chyba wszystkich lekarzy psychiatrów i neurologów w moim mieście. Potem, nie widząc zupełnie poprawy wymyśliłam sobie, że sama dam sobie radę. Bywało różnie, raz lepiej, raz gorzej, ale w efekcie kolejne nawroty choroby były coraz dłuższe i pełne nowych objawów. I w końcu nadszedł ten moment, że po raz kolejny podjęłam próbę leczenia. Jak się nie uda, to chyba tylko śmierć mnie uwolni od tego. Nawet pracować nie mogę, bo moja praca, to głównie przemieszczanie się samochodem, a przy takim zestawie leków nie wolno mi prowadzić, a L-4 mi pani doktor nie wystawiła. Wcale mnie to nie dziwi, że chorujemy, skoro przyszło nam żyć w chorym kraju.........
  10. ...i chyba znowu źle trafiłam. Pani doktor nawet na mnie nie spojrzała, wysłuchała mojego monologu, przepisała XANAX, ZOLOFT i PERAZIN i......pa.......hmmmm, dziwne....
  11. Myślę, że chyba już niebawem trzeba mi będzie zejść z tego padołu. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Czuję się okropnie, ciągle myślę o tym i popadam w coraz gorszy nastrój. Nie cieszy mnie nic, a nawet jak robię coś fajnego zaraz pojawia się myśl: jest tak super, tyle fajnych rzeczy się dzieje, a ja nie mogę im sprostać, pewnie niedługo umrę...i tak się sama nakręcam...Przestałam dbać o siebie, bo po co skoro mam umierać...Nic sobie nie kupuję, bo przecież mój koniec jest bliski.....
  12. the rza, tylko nie do ludzi....boję się, że ktoś odkryje co mi jest. Nawet jak już muszę z kimś rozmawiać szybko ucinam rozmowę zasłaniając się brakiem czasu.....wiem, że jestem nienormalna i mam wrażenie, że to widać. Ciągle mi się wydaje, że wszyscy dziwnie na mnie patrzą. Nienawidzę tego, nienawidzę siebie. Lepiej będzie chyba odejść...umrzeć.....
  13. reneSK, z tymi ludźmi to nie da rady....Kiedyś byłam duszą towarzystwa, bez której żadna impreza nie miała racji bytu. Dziś unikam ludzi, bo nie są w stanie mnie zrozumieć. Radość sprawiało mi kiedyś fotografowanie. Potrafiłam zaliczać całonocne maratony fotograficzne, przez 2 tygodnie byłam w stanie zrobić wszystkie fotki do autorskiego kalendarza i jeszcze go wydać. Sprawiało mi to tyle radości, mogłam nie spać, nie jeść. A teraz jak sobie pomyślę, że muszę robić zdjęcia albo wyjść do ludzi, to robi mi się niedobrze. shadow_no, masz rację, moje negatywne myśli nie przynoszą nic dobrego, ale same cisną mi się do głowy i nie umiem się ich pozbyć.
  14. Ciągle się boję. Żyję w stałym przeświadczeniu, że wydarzy się coś strasznego, boję się o moją rodzinę, w szczególności o dzieci. Nawet na moment nie opuszczają mnie czarne myśli. Dawniej, kiedy jeszcze zdarzały mi się chwile radości i beztroski uważałam, że nie wolno mi się cieszyć, że nie powinnam i faktycznie zawsze udawało mi się wynaleźć powód do troski i zmartwień. Nie wiem co to jest....Myślę tylko o chorobach, śmierci, o wszytkim co najgorsze. Zamotałam się. Jestem więźniem własnych myśli. Nie daję już rady.......
  15. milka

    Nerwica a praca

    Lusi, znam odpowiedź, ale zrozumiałam to dopiero wtedy, gdy to co dawniej robiłam z ogromną ochotą zaczęłam robić pod presją przymusu. Teraz nic mnie już nie cieszy, wszystko robię na siłę. Miałam kiedyś tyle pasji, zainteresowań, planów, a teraz mam tylko lęk......i nie umiem go pokonać....
×