hejka.. jestesm nowa i nie wiem od czego zaczac... nie wiem czy dobrze trafilam.. mam syndrom dda , mam nadzieje ze wszyscy wiecie o co biega? stad moja nerwica , ciagla nerwica w wieku prawie 30 lat.. ciezko bywa mimo iz przeszlam prawie roczna terapie ale nie grupowa.Nie chcialam opowiadac ludzia twarza w twarz o swoim samopoczuciu.. a zazwyczaj czuje sie fatalnie.. kazdego dnia tak samo ale kazdego jeszcze gorzej.Nie raz nie chce sie z lozka wstac.. czuje sie bezczynna i zastanawiam sie co mnie znowu dzis spotka, jakie przykrosci ze strony wiecznie pijanego ojca..Zabic go nie moge.. nie warto isc siedziec za tego gnojka.Co do terapii.. coz, mogloby sie wydawac ze jest lepiej.. ale niestety nie jestesmw stanie zaakceptowac calej sytuacji.. Nie wiem co robic dalej ..
[*EDIT*]
Myslalam ze terapia pomoze.. w pelni ze bede bardziej otwarta na ludzi, ze przestane sie bac zaczynac nowy dzien i zaczne myslec ze zycie jest piekne.. ze bedzie dobrze ale nic a nic lepiej:(