Witam wszystkch
Jestem tu nowa i pragne sie podzielic tym co sie ze mna dzieje. To zaczelo sie jakies 4 miesiace temu wtedy jeszcze nie wiedzialam ze to sa poczatki nerwicy jakbym wiedziala moze juz wtedy zaczelabym sie leczyc. Do lekarza wybralam sie dopiero niedawno bo bylam zla na to co sie ze mna dzieje. Nie moglam wyjsc na dwor bo krecilo mi sie w glowie, nie moglam prowadzic samochodu mialam dziwne leki. Poszlam do neurologa laryngologa zrobilam wszystkie badania i neurolog mi powiedzial: nerwica lekowa.
Przyjelam ta wiadomosc troche z ulga bo balam sie ze mam cos w glowie guza albo cos innego. ale teraz to jest dla mnie gorsze. Dopiero jak doktor mi to powiedzial zaczely sie ataki. Pierwszy atak mialam jakies 3 tyg temu, bylo okropnie, myslalam ze umieram. nie wiedzialam co sie ze mna dzieje. Mialam okropny bol uszu, glowy i myslalam ze za chwile zemdleje. Juz nie poszlam z tym do lekarza sama od siebie biore persen i pije melise. Ale nie zawsze to dziala. Nie wiem jak zyc, nic mi sie nie chce