Może ktoś będzie miał podobny problem. Pacjent to ksiądz ale to nie ma większego znaczenia.
Fragment z książki "Integracja emocjonalna"
... zaczął się obawiać, iż darzy uczuciem dziesięcioletniego chłopca. Nie było w tym jednak nic niewłaściwego a kontakty między nimi nie odbiegały od normy właściwej dla dorosłego mężczyzny. Nasz pacjent postrzegał jednak ten związek jako bezsporny dowód swoich skłonności homoseksualnych, czego obawiał się od dawna. Z naszych badań wynikało, że rozwój psychoseksualny pacjenta nie odbiegał od normy. Pierwsze polucje pojawiły się, gdy miał 14 lat. Nigdy nie rozwinęły się u niego neurotyczne lęki dotyczące seksu, ponieważ odebrał zdrowe i rozsądne wychowanie seksualne. Okazało się jednak, że na ściśle psychologicznym poziomie nigdy nie doświadczył uczucia miłości, poza miłością do dzieci. Z naszych rozmów wynikneło jasno, że nigdy nie istniały żadne emocjonalne więzi miedzy nim a jego rodzicami, braćmi i siostrami. Członkowie tej rodziny nigdy nie okazywali sobie miłości i czułości, a on sam w młodości nie odczuwał potrzeby okazywania tych uczuć. Z perspektywy oceniał teraz, że uczucia te pozostały niezaspokojone. Gdy był już dorosły, nie odczuwał też potrzeby spotykania się z kobietami.
Wszystkie powyższe spostrzeżenia spowodowały, że zaczęliśmy rozmawiać o z n a c z e n i u c z u ł o ś c i w życiu emocjonalnym ludzi w ogóle, a dzieci w szczególności. Wyjaśniliśmy pacjentowi, że czułość jest pięknym wyrazem życia emocjonalnego człowieka i że spowodowana jest przez głęboko zakorzenioną potrzebę miłości —potrzebę zarówno dawania, jak i otrzymywania miłości. Czułość jest potrzebna każdemu dziecku, bo potwierdza, że jest ono akceptowane. Jednak w większym stopniu potrzebują jej dzieci szczególnie wrażliwe. Zrozumiałe więc było, że jeśli pacjent nie doświadczył czułości w domu rodzinnym, jej potrzeba ujawniła się w wieku dorosłym, w czasie gdy podczas pracy w szkole mógł ją skierować do małych chłopców. Wyjaśniliśmy mu, że w żadnym stopniu nie oznacza to, iż jest on homoseksualistą. Wskazuje to tylko, że ujawniła się ludzka potrzeba czułości, niezaspokojona na pewnym etapie rozwoju emocjonalnego.