Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sorrow

Użytkownik
  • Postów

    3 510
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Sorrow

  1. J 11% a S tylko 1%.

    To pewnie dlatego. Żeby być cyborgiem trzeba mieć dużo J :D . Mnie zastanawia czy bardzo niskie S/N nie odpowiada czasem za ogólne nierozgarnięcie i posiadanie dwóch lewych rąk.

    Co do tego S/N w moim wypadku się zgadza za to I mam 100% co życia nie ułatwia i chyba tylko 75% T jest dobre choć samo z siebie nic nie daje.

    Ale za to pozwala Ci pisać w miarę sensowne posty na forum :P .

     

    Z P/J chyba też jest problem, bo generalnie rzecz biorąc to P to pasjonaci a J to cyborgi. 11J pewnie oznacza prawie zero motywacji.

  2. Mój były chłopak grał namiętnie w gry online, ale nie wiem jakie, bo się na tym nie znam. Spędzał przy nich kilka godzin dziennie, kilka razy będąc u niego musiałam czekać aż skończy żeby poświęcił mi swoją uwagę :roll: Ze wszystkich uzależnień, uzależnienie od gier jest chyba najbardziej żałosne

    Nie mówiłabyś tego jakby przychodził do ciebie pijany mąż i nigdy byś nie wiedziała co zrobi. Czy Ci da wpierdol czy zdemoluje mieszkanie, itp.

    Aha i jakbyś się dowiedziała że po pijaku obmacuje waszą córkę.

     

    No, ale gry online są dość okropne poza tym. Najgorsze jest to że robią je umyślnie po to by uzależniać młodych ludzi. Posługują się przy tym psychologią.

  3. Żadnych nie czytam, czytałem tylko obowiązkowe lektury w czasach szkolnych (w większości streszczenia, rzadko całą lekturę).

    A czasem Cię nie zniechęciły te lektury do czytania :D ? Bo tak miał mój kuzyn. Dopiero jak odkrył fantastykę to zaczął czytać z własnej woli :D .

  4. Na odpowiedzialnych stanowiskach jest też sporo INTJ (np. Putin i wielu dyktatorów jest/było INTJ).

    a to ciekawostka, gdzie mozna o tym poczytac?

    http://www.celebritytypes.com/

     

    Sorrow, Ja jestem ISTJ a jako właściciela jakiekolwiek firmy się nie wyobrażam, ogólnie w żadnej bardziej odpowiedzialnej pracy się nie widzę, ale to chyba o niezaburzonych i pracowitych ISTJ chodzi.

    No, raczej. Tak swoją drogą to ile procent masz w J?

  5. Jak się uśredni to mam jakieś 200zł miesięcznie dochodów.

     

    Niedobór dochodów - niepewna przyszłość, ciągłe stanie nad krawędzią bankructwa wywołuje skrajny stres, dużo większy niż odpowiedzialność. .

    Odpowiedzialność to też stres, czasem ogromny ale naturalny, no i poza tym większość osób piastujących odpowiedzialne stanowiska, kierowników to ekstrawertycy i stres wyładowują na innych.

    Na odpowiedzialnych stanowiskach jest też sporo INTJ (np. Putin i wielu dyktatorów jest/było INTJ).

    Dużo właścicieli małych firm jest ISTJ.

  6. Jak się uśredni to mam jakieś 200zł miesięcznie dochodów.

     

    Na razie 38%( a odliczając tych ściśle tajnie 45%) ankietowanych ma dochody niższe niż 1300 więc nie dziwota że ma depresję i nerwicę.

    nerwicę to się raczej ma jak się dużo zarabia bo dobre pieniądze = duża odpowiedzialność. jakie tu nerwice na tym forum, porównywalne ze stresem który ma w pracy policjant albo chirurg?

    Niedobór dochodów - niepewna przyszłość, ciągłe stanie nad krawędzią bankructwa wywołuje skrajny stres, dużo większy niż odpowiedzialność. Poza tym dużo ludzi ma nerwicę z powodów pojebanej rodziny więc brak dochodów uniemożliwia im uwolnienie się od dręczycieli.

  7. Makabra, no własnie, szkoła to przymus do 18 r zycia. Potem mozna z niej uciekac. Ale w robocie jest dopiero dramat, musisz MUSISZ znosic pracodawce, innych pracownikow, tam juz rozliczają za konkrety, umiejetnosci i wiedze, do tego patrza na rece caly czas czy tego chcesz czy nie, no chyba ze jest frajer, który utrzyma...

    Można uciekać fakt, ale co zrobić bez szkoły? Bez szkoły praktycznie nie ma pracy nawet, żeby zamiatać ulice niedługo trzeba będzie mieć wyższe wykształcenie.

    Akurat przy zamiataniu ulic i tym podobnych pracach to jakiekolwiek ponadpodstawowe wykształcenie działa raczej odstraszająco.

  8. Na razie mamy 48% z wyższym a pewnie parę osób jest na drodze do jego uzyskania i zostania wykształconym bezrobotnym lub wykształconym pracownikiem biedronki. ;) Moje żądania aby przywrócić masowe kształcenie zawodowe zamiast masowego ogólnego i studiów widać nie są bezpodstawne bo ludzi po zawodówce wciąż brak bo widać nie mają problemów psychicznych bądź są tak zawaleni robotą że nie mają czasu na takie bzdury.

    Miło by było gdyby były specjalne zawodówki dla ludzi na poziomie. Z barem serwującym latte i jakimiś dodatkowymi zajęciami kulturalnymi typu rysunek itp.

  9. Za moich czasów byli zarówno pojebani nietykalni nauczyciele jak i pojebani agresywni uczniowie. Miałem matematyczkę która wrzeszczała na uczniów którzy czegoś nie rozumieli, historyczkę która znęcała się psychicznie nad mniej inteligentnymi uczniami i kilka innych osobistości.

    Co dziwne, nawet takie bardziej agresywne nauczycielki sympatyzowały z najgorszymi degeneratami.

     

    carlosbueno, z mojej klasy w podstawówce do liceum poszedłem tylko ja, bardzo wiele osób poszło do technikum, kilka do zawodówek. Z klasy równoległej już więcej ludzi poszło do liceum. Dzisiaj najwięcej zarabia chyba gość, który na końcowych testach uzyskał wynik ~10%, a na geografii twierdził, że Polska nie leży nad Bałtykiem. Tirami jeździ, tzn. ma własne ciężarówki, ojciec go w fach wprowadził. Chęć szczera uczyniła z niego oficera. :)

    Jak się ma rodziców z firmą co wprowadzą w fach to można nawet historię literatury kończyć i mieć potem dużo kasy w życiu.

    Tyle, że jeżdżenie tirami to też nie jest robota do pozazdroszczenia.

  10. Myślę, że masz zjebanych rodziców.

     

    Przydałby im się obóz reedukacyjny dla ignoranckich buców. Pierwszego dnia gwałt a potem rok intensywnego prześladowania. Do tego jakieś pigułki na chemiczne wywołanie depresji. Ciekawe czy wtedy będą mówić o "lenistwie" i "niezaradności".

     

    Bardzo chciałabym umrzeć, ale mam młodszą siostrę, którą bardzo kocham i wiem, że zniszczyłabym jej tym życie.

    A dlaczego życzysz śmierci sobie zamiast tym co Cię zdradzili?

     

    W jaki sposób wychodziliście na prostą po traumatycznych przeżyciach i/bądź depresji bez jakiegokolwiek wsparcia?

    To jest raczej trudne. Terapia chyba pomaga.

     

    Próbuję szukać pracy na weekendy, znalazłam w restauracji, jako kelnerka, ale rodzice kategorycznie zabronili mi tam iść, bo uznali, że mam nie pracować poniżej moich kwalifikacji, bo do końca życia zostanę na tym poziomie... Pomijam to, że jestem na drugim roku, ja nie mam jeszcze nic ciekawego do zaoferowania pracodawcy z branży, która mnie interesuje!

    Żałuję, że na przekór im nie przyjęłam tej pracy, ale ojciec jest mistrzem manipulacji i wzbudzania poczucia winy. Czułam się jak totalny osioł, jak kompletne zero, po tym co on mi powiedział, gdy wspomniałam mu o tej pracy.

    Aha, czyli najpierw się czepia o to że nie dorabiasz a teraz że chcesz dorabiać O_o .

     

    Najlepiej by było jakbyś się jakoś pozbyła rodziców. Byłabyś w stanie gdzieś się wyprowadzić?

     

    A jeśli chodzi o podejście Twoich rodziców, to już w ogóle nie rozumiem, jak mogą traktować tak własną córkę. Zostałaś bardzo skrzywdzona, a oni zachowują się jakby to był Twój wymysł. Ehhh, niektórzy rodzice powinni zafundować sobie porządną psychoterapię.

    To jest podręcznikowy przykład toksycznych rodziców z klasy średniej.

  11. Mnie najczęsciej z agresją. W rozmowie z kimś najczęsciej patrze właśnie w przestrzeń.

    Ja zawsze gapie sie w oczy bez przerwy, nawet przezesowi i kierownikom w nowej robocie, musieli pierwsi odwrocic wzrok z zazenowania, nie mieli wyjscia :mrgreen: Dodam, ze z prawdziwa pewnoscia siebie nie ma to nic wspolnego, w srodku moge dygotac, ale kontakt wzrokowy nawiazuje non-stop w kazdej sytuacji, tym samym ludzie maja mnie za pewnego siebie, ale jak ogladaja mnie pozniej w zwyklych sytuacjach, czaar pryskaaaaa.

    Jak mi się ktoś gapi w oczy to mi się raczej włącza "Jesus Christ, what a creep/socially awkward person", niż "wow jaki pewny siebie typ".

  12. A jak czujecie się bedąc w małym sklepie? macie wrazenie jak ekspedientka wodzi za Wami oczami? Ja to nie lubie taklich małych, dlatego wole robic zakupy w wekszych marketach gdzie czuje sie bardziej swobodnie i anonimowo.

    Wodzenie oczami za mną mi nie przeszkadza (skupiam się na swoich zakupach), natomiast alergicznie reaguję na obsługę, która podchodzi do mnie i pyta "może w czymś pomóc?????". Wtedy walić zakupy, wychodzę, nie wiem czemu.

    Też tego nie lubię choć z drugiej strony trochę rozumiem obsługę, sam kiedyś pracowałem w sklepie i przełożeni wymagali właśnie tego żeby tak zagadywać każdego potencjalnego klienta, poza tym wielu sprzedawcom zwłaszcza tam gdzie ruch mały się nudzi i pragnie klientów. No ale jest to denerwujące i mnie bardziej odstrasza niż zmusza do zakupów.

    Może trzeba by składać skargi na takie zachowanie. Mam znajomą w markecie w Kwastainie i tam np. niektórzy klienci czują że im się należy fałszywy uśmiech i fałszywa serdeczność i jak miała :stoneface: to potrafili składać skargi. Takie typki mogą tworzyć u przełożonych poczucie że tak właśnie ma być i że to jest jedyny słuszny sposób obsługi klienta.

    Potem jeszcze przy zatrudnianiu dyskryminują introwertyków.

  13. 80 proc. rodaków uważa się za "bardzo lub dosyć szczęśliwych"

    Chyba badanym się włączył czasowo "tryb Amerykanina" :D Jakoś nie wyobrażam sobie żeby zebrać w jednym miejscu 100 Polaków i żeby 80 z nich powiedziało całkiem na serio że są szczęśliwi. Wnioskuję to po częstotliwości zasłyszenia poniższej wymiany zdań (lub jego ewentualnych wariacji):

     

    - Co słychać?

    - A, *****, jak zwykle, do *****, ja to wszystko *******...

    Albo żadnych badań w ogóle nie było albo robili wśród studentów będących na utrzymaniu rodziców.

  14. Nie mam może aż tak dramatycznej sytuacji, ale w swoim związku ja też jestem "narzekaczem". On zawsze silny, odważny, pozytywny, a jak coś mnie załamie to muszę sobie ponarzekać, pomarudzić, a jego pocieszanie i szukanie samych pozytywów doprowadza mnie do szału.

    Nie wiem, chyba wypracowaliśmy kompromis.

    Ja sobie narzekam, a jak on ma gorsze momenty to staram się być pozytywna, bo wiem, że to jemu pomoże. Jeżeli oczekuję pewnych zachowań od niego w trudnych chwilach, ja również muszę się zachowywać tak, jak on potrzebuje, gdy coś go załamie.

    Interesujące.

  15. Rebelia, mam identycznie jak Ty :? , kiedy znajduje sie wsród ludzi, spuszczam wzrok, a jak mówie to nie patrze sie rozmwócy w oczy.

    Mi patrzenie w oczy podczas rozmowy kojarzy się albo z romansem albo z agresją - robienie tego w normalnej rozmowie jest dla mnie strasznie dziwne. Z tego co czytałem to może być cecha neandertalska.

    Tyle że Ja raczej nie patrzę na ziemię tylko w przestrzeń.

     

    A jak czujecie się bedąc w małym sklepie? macie wrazenie jak ekspedientka wodzi za Wami oczami? Ja to nie lubie taklich małych, dlatego wole robic zakupy w wekszych marketach gdzie czuje sie bardziej swobodnie i anonimowo.

    Wodzenie oczami za mną mi nie przeszkadza (skupiam się na swoich zakupach), natomiast alergicznie reaguję na obsługę, która podchodzi do mnie i pyta "może w czymś pomóc?????". Wtedy walić zakupy, wychodzę, nie wiem czemu.

    Myślę, że takie zachowanie jest po prostu nastawione na zupełnie inny typ klienta. Taki który nie wiedzieć czemu nie podchodzi do obsługi jak coś chce się pyta.

     

    Dodatkowo nie lubię witania w sklepie - tzn. np. że stoi osoba przy wejściu która wita klientów. Za bardzo mi to śmierdzi taką udawaną sympatią i psychomanipulacją.

     

    Dlatego np. lubię takie małe księgarnie gdzie widzę, że właściciel jest introwertykiem i "włącza się" dopiero jak się do niego odezwę.

  16. Przychodzi również kupa rozczarowań - marzysz sobie, że nic nie robiąc poznasz zajebistą osobę, która zmieni twoje życie i co się dzieje? Nic. Nawet jeśli udaje ci się zbudować dobry związek to nierozwiązane problemy wracają i koniec końców jak byłeś zjebany tak dalej jesteś.

     

    Marzysz sobie o dobrej pracy, ale kończysz chujowe studia i nic nie umiesz. O kolejne rozczarowanie życiem szok

     

    Masz problemy emocjonalne; marzysz sobie, że same znikają i co się dzieje? Nic

     

    Nie masz umiejętności społecznych, ale marzysz o tym, że nagle stajesz się duszą towarzystwa. To samo jest lipa.

    Ja zwykle uciekam w koszmary.

  17. Próbowałem pisać książki bo mam fajne pomysły ale po jakimś czasie to mnie nuży. To nie jest coś co lubię robić. Pisanie jako takie ogólnie mnie nuży. Ruszyć dupę i coś zmieniać - próbuję ale nawet jak w grę, w którą gram od kilku lat codziennie nie potrafię grać to o czym tu mówić :)

     

    Rozmnażanie odpada, hedonizm też skoro nic mi nie sprawia przyjemności. Pozostają chyba narkotyki albo samobójtwo. Obie perspektywy nieciekawe.

    No, to niedobrze.

     

    Jak się zabierałeś do pisania?

  18. Spędzanie dużych ilości czasu na rozmawianiu z ludźmi, zdobywaniu nowej wiedzy, gry, pieniądze, hobby, muzyka, czytanie książek, historia wojskowości.

     

    Zwykle nienawidzę pracy poza domem, nie dlatego, że jestem leniwy czy coś bo w pracy zawsze ciężko pracuję ale dlatego, że jak tylko jestem oderwany od rzeczy które nadają sens życiu, spadam w otchłań beznadziei.

     

    że podobne przyciąga podobne, to forumowiczka będąca w zgodzie z Sobą przyciągnie takich właśnie ludzi i zgodne z Nią zdarzenia.

    Mam tak. Szkoda tylko że tego podobnego jest tak mało w okolicy więc siłą rzeczy mało tego przyciągam.

  19. Bo tak czy siak podludzie będą zapieprzać człowiekowi życie, czy to prześladowaniami, czy kolesiostwem i korupcją.

    wybacz Sorrow taka uwage (wszak to forum dla zaburzonych), ale zauwazylem, ze lubisz szastac terminem "podludzie", i odnosni sie ono na ogol do lepiej prosperujacych, dostosowanych, etc. etc. Wnioski oczywiste :P

    Nie odnosi się ono do lepiej prosperujących ani "dostosowanych" (cokolwiek by to miało znaczyć), uczciwa osoba też może prosperować jak jej nikt nie uszkodzi albo po uszkodzeniu otrzyma odpowiednią pomoc.

     

    Odnosi się do prześladowców, oszustów, manipulatorów, gwałcicieli, morderców, bandytów, wyzyskiwaczy, itp. Generalnie, tych którzy mają człowieczeństwo za nic.

    Jest powód dla którego odradza się ludziom pozostawania w środowisku Polaków i niestety nie wynika ono z jakichś szczególnych uzdolnień tego środowiska tylko właśnie z popularności takiego podludzkiego podejścia do innych ludzi - powszechności oszustw, kradzieży, wyzysku i tym podobnych.

  20. Czytanie książek czy oglądanie filmów to pasywne spędzanie czasu a ja chciałbym coś robić, a trzeba do tego umieć coś robić. Nie żyję po to żeby żyć życiem innych czy różnymi historiami. Rozmowa to też właśnie coś takiego pasywnego, to tak jakbym nie istniał tylko rozmawiał na jakieś tam teoretyczne tematy. Bez sensu wg mnie.

    To może próbuj pisać książki?

×