Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sorrow

Użytkownik
  • Postów

    3 510
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Sorrow

  1. Cosplaye to raczej połączenie zamiłowania do komiksu/filmu/gier z zamiłowaniem do rzemiosła i modellingu? Modelowania? (co robią modele) niż jakaś chęć do upodabniania się do bohaterów.

    "Zamiłowaniu w modelingu" to pracują jako charakteryzatorzy przy filmach o zombie. A cosplayowcy...

     

    Captain-America-Cosplay-3.jpg

    Jaki normalny człowiek ma czas na cosplay, na robienie kostiumu, jazdę na konwenty itd? Chyba tylko nerdy i nołlajfy, bo normalny człowiek pomiędzy zapieprzem w pracy, zakupami, gotowaniem itd. nie ma czasu na takie pierdoły. Przebieranki "rozumiem" tylko jeśli chodzi o hostessy na tego typu konwentach - ale to jest właśnie praca, więc nie ma sprzeczności logicznej.

    Mam w dupie normalnych ludzi. Jak nie masz hobby jesteś dla mnie gównem.

  2. Byłem kiedyś w szpitalu na wycięciu wyrostka. Wojskowym więc nie było tak strasznie. Tyle że nie wiem czemu część nici mi się nie rozpuściła i powoli się goiła rana. W końcu ordynator zorientował się o co biega i ją wyciął i się zagoiła.

    Najgorsze było to że byłem na jednej sali z byłym ubekiem który ciągle strasznie wulgarnie mówił co mnie bardzo denerwowało.

    Poza tym ludzie byli raczej w porządku.

     

    Co do prywatnych/państwowych...

    Miałem znajomego w USA i z tego co mówił to tam znowu firmy ubezpieczeniowe robią numery typu odmowa finansowania leczenia i liczenie na to że pacjent umrze zanim wygra z nimi sprawę (zresztą nie tylko od niego to słyszałem).

    Jego mama musiała się sądzić by mieć operację wycięcia piersi. Do tego jego dziadkowi mylnie zdiagnozowali złośliwego raka i powiedzieli że mu został rok życia.

  3. Nie zgodze sie tu z Toba nie kazdy pojdzie na staz za 800zl np. Albo sprzatac za 1000zł etc. Bo to marne pieniadze i praca ale zawsze jakas.

    I co z tego że nie każdy? Wystarczająco dużo ludzi by taka praca była statystycznie rzecz biorąc nie do uzyskania. Co do ilości pieniędzy to to jest tak:

    Albo ktoś nie ma wsparcia rodziców i to jest wybór pomiędzy pracą za 1000zł i głodem i bezdomnością albo ma to wsparcie i np. 500zł z tego 1000 ma dla siebie. Dlatego kandydatów nigdy nie brakuje.

     

    Byłem na wielu rozmowach o sprzątanie, nigdy się nie zakwalifikowałem.

    Kilka lat temu sprzątałem w fabryce. Jak mnie przyjęli to dowiedziałem się na wstępie od innych sprzątaczy że miałem ogromne szczęście że nagle się zwolniła duża ilość osób i potrzebowali ludzi "na wczoraj" bo zwykle dostają się tylko znajomi.

     

    Tak samo do prac magazynowych miesiącami codziennie wysyłałem po kilka aplikacji, zero odpowiedzi, tam nawet nie było szans na rozmowę kwalifikacyjną.

    W końcu się wkurzyłem i przez dwa tygodnie wysyłałem codziennie aplikacje do tego samego sklepu, też nic nie dało. Ale oni dalej trzymają ogłoszenie że jest praca nawet po tym jak skompletowali zespół.

     

    Jak byłem skierowany na staż na policję kilka lat temu to myślałem że go dostanę, przychodzę a tam dziesiątki kandydatów na to jedno miejsce.

     

    Bezrobocie w Polsce jest ogromne i to jest realne bezrobocie gdzie całe rzesze osób jest w desperackiej sytuacji. Ale zawsze się znajdą takie cwaniaczki które będą wypisywać kłamstwa o tym jak bezrobotnym się nie chce pracować. I to jest obrzydliwe.

  4. Wszystko zalezy od tego tez jakiej pracy sie szuka czy w swoim zawodzie i jakiego wynagrodzenia oczekujemy.Prace jakas mozna znalezc za marne pieniadze ale jesli komus zalezy prace w koncu znajdzie ale wiadomo jakie sa u nas realia by znalezc prace z ktorej sie ma satysfakcje i kase dobra.

    Właśnie o te byle jakie prace za marne pieniądze jest najtrudniej bo do nich garną się wszyscy bezrobotni czy z umiejętnościami czy bez. Wszyscy ci z wyższym humanistycznym, emeryci, renciści, bez wykształcenia, studenci, itp.

    To są dziesiątki do setek kandydatów na jedno stanowisko - wystarczy popatrzeć na portalach tam gdzie śledzą ile jest aplikacji - widziałem ogłoszenia o sprzątanie za minimalną gdzie było po 600 aplikacji. To jest jakiś obłęd.

    Jak się ma takie umiejętności że ktoś chce zapłacić za nie więcej niż minimalną to wtedy jest właśnie łatwiej bo tych kandydatów jest mniej.

     

    "W końcu" to się wyląduje na ulicy i się będzie żebrać pod Biedronką.

  5. Jak się uczyłem z podręczników to czytanie na głos, czasami kilka razy tego samego zdania było jedynym sposobem na to by cokolwiek ogarnąć.

     

    Na ogólne złe samopoczucie bardzo pomagało kupowanie fajnych rzeczy.

     

    Jak zacząłem się bardzo źle czuć, jak przez pół roku szukałem pracy i ciągle miałem perspektywę tego że być może będę musiał z tym wszystkim z kończyć z powodu braku kasy na jedzenie i rachunki, to w ogóle nie byłem w stanie się uczyć. Przerażenie było zbyt silne.

  6. Dokładnie tak. Pamiętam jak moi sąsiedzi z akademika wylecieli ze studiów i musieli zadowolić się zaocznymi, w ciągu jednego dnia znaleźli robotę w molochu zajmującym się kontrolą jakości. I to nie jedna osoba czy dwie, ale chyba z sześciu ich tam poszło. Bez problemu zarobili sobie na opłatę studiów, akademika, życie i jeszcze na imprezy im zostawało. Więc to nie jest tak, że pracy nie ma, bo jest. Z tego co wiem ciągle w tym miejscu potrzebują ludzi a to już minęły 4 lata. Ale ludziom się dzisiaj wydaje, że jak praca to za minimum 3000zł netto i do innej nie pójdą.

    Bzdura. Rok szukałem byle jakiej roboty jak byłem na zaocznych i nigdzie nie dostałem. Na każde stanowisko jest po kilkudziesięciu, kilkuset kandydatów.

    Teraz normą jest rozwieszanie fałszywych ogłoszeń że się szuka pracowników i zbieranie setek CVek, nawet nie wiadomo po co. Na stronach agencji pracy są dziesiątki ogłoszeń a jak człowiek wchodzi i się o nie pyta to ich nie ma, są nieaktualne! Składa CV, obiecują że się skontaktują, nigdy się nie kontaktują nawet jak człowiek chodzi i pyta.

    Jak składałem CV do pracy w sklepach czy magazynach to oferty pracy na sklepie wisiały miesiącami pomimo że już mają komplet!

    W 99% przypadków nie dało się nawet dostać na rozmowę kwalifikacyjną!

     

    Ale jest praca! JEST KURWA PRACA!! TYLKO LUDZIOM SIĘ KURWA NIE CHCE!!!!!!

     

    KURWA MAĆ JAK JA KURWA WSZYSTKICH NIENAWIDZĘ WSZYSTKICH TAKICH JAK TY!!!

  7. a ja chyba rozumiem carlosbueno. tylko że ja zupełnie unikam spotkań z ludźmi, nawet ze znajomymi, bo pytanie o pracę prędzej czy później padnie, a mi jest głupio, że nie pracuję. do tego stopnia, że nie umiem odnaleźć się w towarzystwie ludzi, którzy mają pracę, samochód, są w szczęśliwych związkach - po prostu czuję, że tam nie pasuję.

    Jak Ja mówię znajomym że nie mam pracy to mówią że teraz jest strasznie ciężko o pracę i tyle.

    jasne, też wiem, że znajomym to nie przeszkadza. ale to nie zmienia tego, jak sama się czuję. to kwestia bardziej samooceny niż braku pracy, ale ten brak bardzo na nią wpływa.

    Aha. Ja zwykle zaczynam mieć problemy z samooceną jak znajduję pracę bo nie mam wystarczająco dużo czasu żeby robić rzeczy które sprawiają że czuję się w miarę normalnie.

    Jak szukam pracy to raczej bardziej mnie martwią kwestie finansowe.

  8. Wolę nie myśleć o przyszłości. Wszystkie moje plany legły w gruzach, teraz tylko żyję z dnia na dzień. Szczególnie nie chcę myśleć o początku przyszłego roku jak się skończy ta robota co teraz jest i znowu zacznie się groza.

  9. a ja chyba rozumiem carlosbueno. tylko że ja zupełnie unikam spotkań z ludźmi, nawet ze znajomymi, bo pytanie o pracę prędzej czy później padnie, a mi jest głupio, że nie pracuję. do tego stopnia, że nie umiem odnaleźć się w towarzystwie ludzi, którzy mają pracę, samochód, są w szczęśliwych związkach - po prostu czuję, że tam nie pasuję.

    Jak Ja mówię znajomym że nie mam pracy to mówią że teraz jest strasznie ciężko o pracę i tyle.

  10. Przeszkoda jest wolny rynek, a może właśnie zbyt regulowany rynek, ceny ropy i gazu poza krajami które mają ich w bród są wszędzie takie same tylko że Polak na litr benzymy musi pracować czasem blisko godzinę a zachodniak parę minut. Ceny płodów rolnych, zbóż też są te same i tu znowu musimy płacić realnie ileś więcej niż na zachodzie, tylko usługi są u nas tańsze ale to tylko te świadczone przez drobnych rzemieślników bo te państwowe, korporacyjne są równie wysokie.

    Te ceny wynikają z zachodniego przywileju. Z tego że oni mają ustalone takie uprawnienia do konsumpcji. Jakby zachodniacy nie konsumowali tyle i nie zużywali i nie zawyżali cen swoją zdolnością do kupowania takich ilości po takich cenach, to i dla nas by te ceny spadły.

    To jest jedna z przyczyn dla których nigdy nie dogonimy zachodu.

  11. Ja nienawidzę w zachodniakach tych ich fałszywych uśmiechów i tych hord obcokrajowców.

     

    -- Pt paź 18, 2013 3:25 pm --

     

    Rzeczywiście część ludzi za granica uważa ludzi którzy zostali w Polsce i robią za grosze może nie za debili, ale za nie mądrych, lękliwych, nie zaradnych skoro mogą wyjechać i żyć na poziomie a wolą biedować w Polsce gdzie wg nich jest jakaś ekstremalna tragedia. Ale tak obiektywnie patrząc to zagranicą mało kto z emigrantów ma mieszkanie czy dom na własność, w Polsce ma dużo więcej osób, tam albo się wynajmuje, dostaje od państwa socjalne, a sporo mieszka w squatach(Anglia) lub hotelach robotniczych(Holandia). No ale pozamieszkaniowo jest dużo łatwiej i prawie nikt nie żyje od pierwszego do pierwszego tak jak większość w Polsce.

    Dla mnie to jest główny problem. Wyjechać i mieszkać byle gdzie, zostawić cały majątek. Nie wiem czy jak w UK się wynajęłoby kawalerkę to czy byłby taki profit. Ludzie często mieszkają po kilku w jednym pokoju.

    Tzn. jakby np. wyjechać z dziewczyną to mieszkanie we dwoje w jednym pokoju nie byłoby takie złe. Ale ze znajomymi albo co bardziej prawdopodobne obcymi? Koszmar.

     

    carlosbueno, achh, chyba, ze tak. Tylko, ze gdyby kazdy tak myslal, ludzie z kazdego kraju, ktory sie rozwija (zaden nie spadl z nieba bogaty, kazdy kraj sie jakos dorobil), to z taka mentalnoscia kazdy by uciekal do tych paru najbogatszych, co to w ogole za rozumowanie -.- A polsza, z calym swoim syfem, i tak jest wsrod chyba 40stki najbogatszych krajow, wiekszosc swiata zyje na nizszej stopie zyciowej, niz taki marudzacy na wszystko polak. No ale coz, myslec jak zul, zyc jak krol, oto dewiza dzisiejszego spoleczenstwa :mrgreen:

    Najlepiej by było gdyby te kraje nie były takie bogate i nie zawyżały przez to cen ropy, żywności i innych surowców. Do tego żeby ceny sprowadzanych dóbr były wszędzie jednakowe a nie że np. kupuje się coś z zachodu i trzeba fundować zachodni przywilej.

  12. Po prostu mam wrażenie że z tego powodu będą się źle czuły.

    Dlaczego?

    No, generalnie z tego powodu:

    ja ogolnie np ludziom nie potrafie patrzec w oczy jak rozmawiam. Patrze komus w oczy to jakby mnie raziło cos
    Do tego boję się intensywności takiego kontaktu wzrokowego.

    Kiedyś zauważyłem że dość atrakcyjna kobieta mi się przygląda znów przestraszyłem się tej intensywności i od razu odwróciłem wzrok.

  13. I generalnie patrzeć na nie jak one się patrzą w moją stronę. Mam wrażenie że to by w jakiś sposób je krzywdziło, czy coś. Do tego boję się intensywności takiego kontaktu wzrokowego.

    Kiedyś zauważyłem że dość atrakcyjna kobieta mi się przygląda znów przestraszyłem się tej intensywności i od razu odwróciłem wzrok.

     

    Mam wrażenie, że to mnie hamuje w znalezieniu dziewczyny.

  14. Sorrow, trip hop rzeczywiście można było umieścić, ale reszta to podgatunki albo nieznane mi gatunki.

    Black metal i death metal drastycznie się różnią od metalu czy heavy metalu. Nie wiem czy czasem nie bardziej niż metal od rocka.

     

    Martial Industrial to coś takiego:

    http://inhermanland-files.bandcamp.com/album/kampf-hoffnung-liebe

     

    Harsh noise to coś takiego:

    http://www.archive.org/details/DadaistAudio043

  15. A jest tutaj ktos kto nie pije alkoholu i jest zapraszany do znajomych? Lub w ogole.. zapraszany? Albo czy ma znajomych do wyjscia poza 4 sciany?

    Byłem ale mnie generalnie rzecz biorąc grupowe spotkania nudzą. W tym roku parę razy spotkałem ludzi z internetu, to tyle. Było to dość satysfakcjonujące choć za rzadko się zdarza.

    Raz spotkałem starego znajomego i przeszedłem się z nim i jego paczką na koncert. Nudno było.

    Lubię spotykać ludzi pojedynczo tak by móc sobie pogadać.

×