Skocz do zawartości
Nerwica.com

livin

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez livin

  1. No ja już po wizycie u psychiatry która odbyła sie w sumie wczoraj. Dostałam Seronil czy ktoś z was to brał? Czego mogę sie po tym spodziewać? Pytam bo na ulotce wyczytałam takie rzeczy, że strach się bać;/ zresztą to chyba jakiś polski odpowiednik prozaku^^
  2. livin

    Fobia społeczna!

    Anonimowa u mnie w klasie jest tak samo;/ w sumie niby mam tam jakieś koleżanki, ale uwierz mi nie zawsze można na nich polegać. To jest liceum(chodzisz chyba do liceum prawda?) nie studia. Miałam okazje spędzic kilka dni w akademiku u kumpla i wydaje mi sie, że ludzie tak są kompletnie inni. Może to wynika z raCJI WIEKU?Niewiem, ale kiedy rozmawiałam z ojcem powiedział, że liceum wspomina zajeb****, więc doszliśmy do wspólnego wniosku, że zmieniły się czasy i zzmienili się ludzie. Widzisz teraz w szkole temat nr 1 to chłopak, dyskoteka w sobote i obgadywanie innych dziewczyn ,,bo o matko jak ona się dzis ubrała!". A co do fobii to polecam wystąpienia publiczne, przełamanie się. Mi jest lepiej po spektaklu w którym występowałam, coprawda trema jest dalej i to spora, ale chociaż mogę wyjść na scene;p.He he jutro kolejne wystąpienie, ale postaram się dać rade;p
  3. He Danuto to super, że czujesz święta ,każdemu powinniem udzielić się ten nastrój. Ja niestety/stety świąt nie obchodze wiec nie wiem jak to jest a co do dnia to dziś odebrałam morfologie i wszystko ok( no mam trochę za gęstą krew, ale babeczka kazała mi pić dużo), więc jakoś dziś funkcjonuje. Jutro psychiatra i zobaczymy jak to będzie, jakoby co to napisze jakie leki mi przepisał i zapytam o poradę. Być może któreś z was brało to co ja dostane jutro
  4. livin

    Nerwica a agresja

    a widzisz właśnie, że nie pomaga, raczej nie budzi emocji. Zastanawiam się czy ja jakis bordeline jestem czy co...
  5. livin

    Nerwica a agresja

    hej piterus;) u mnie jest to samo tzn.wkurza wszystko od kolejek na poczcie do kogoś kto chociażby np powie coś za głośno. Jak bym miała być szczera to mogłabym chyba napisać, że cały czas chodzę wk****,a najlepsze jest to,że ludzie chyba się mnie zaczynają bać^^i po prostu sie odwracają ode mnie. Jestem wybuchowa, cyniczna i sarkastyczna i ludzie uważają, że mnie za wariatke. Zezłoszcze się ale szybko mi przechodzi, ale wiekszość ludzi robi tak, że znowu się wściekam i powstaje błędne koło. Oczywiśćie nie obwiniam tu nikogo(chociaż niektórzy mogli by być bardziej wyrozumiali) wiem, że problem jest we mnie, wiem że powinnam wyluzować ,ale jak można wyluzować skoro wszystko i wszyscy doprowadają cię do furii ;>?
  6. W sumie o dziwo jakoś żyje,. Byłan na morfologii i prawie mogłam oddychać normalnie heh, podobno jak weszłam do klasy to wylądalam jak trup taka bładość zapanowała na mym licu , we wtorek po wyniki czyli zawał gwarantowany dobrze, że nie ide sama będzie miał mnie kto reanimować w razie czego he he;p ,ale trzymam się myśli, że wszystko bedzie ok
  7. Victorku nie wiem co masz na mysli mowiąc coś nie tak jest jak są szumy chodzi Ci o nerwice?Inne choroby?Być może masz racje ale jak juz gdzieś pisałam miałam robione audiologiczne badania, laryngolog mnie obejrzał i nic, sama nie wiem co o tym myśleć
  8. Agal ja też miewam takie ukucia w głowie, ale są krótkotrwałe,z pamięcią jest tak,że często coś gdzieś poloże a później szuuuukam,ale to chyba wina mojego roztrzepania;p, a żeby było lepiej to bywa, że mnie bolą kości(!)ale są to zazwyczaj hmmm jakby to nazwać nieduże bóle po prostu czuje,że mam te kości;) aaah i skurcze, długotrwałe skurcze mięśni np.łydki teraz na szczęście są rzadkie,a i to tego dochodzi straszna nadpobudliwość nie tylko psychiczna, ale też ruchowa kiedy jestem zdenerwowana to nie jestem w stanie usiedziec na miejscu.Duskfall co do odlotów to ja staram się to opanować, narazie się udaje ale wiesz zapewnejak to bywa...No ale w czwartek ide do neurologa(te szumy uszne) a w środe mam wizyte u psychiatry więć trzymajcie kciuki za mnie.KURNA JAK JA SIĘ BOJE IŚĆ DO TEGO NEUROLOGA://chyba zwariuje prędzej szkoda,że psychiatra za tydzień dopiero jakby był wcześniej to bym się nawcinała leków i może bym jakoś doszła, a coś mi się wydaję, że znowu bedzie wielka trauma.... ---- EDIT ---- Czizys ja sie modle żeby to było od nerwicy, ze strachu chyba wykituje, ale STARAM SIĘ myśleć POZYTYWNIE
  9. Hej Agal;)a czy mogłabyś opisać te inne objawy?Bo ja to kurczę czasami myśole, że to nie nerwica tylko coś innego...ale pocieszam się tym, że gdybym była na coś chora to zapewne wypadałby mi włosy, miałabym problemy z paznokciami ,których na szczęście nie mam(problemów nie paznokci:).A wracają do tych objawów to dochodzą czasami lekkie zawroty głowy,albo uczucie hmmm zapadania się, a co do szumów to ja mam je CAŁY CZAS i zaczyna mnie to martwić;/
  10. HEj nie wiem jak u was jest z tymi ch***ymi szumami w głowie, ale mnie to prześladuje cały czas ;/ w sumie to tak jakby pisk w głowie;/ kurcze dzwoni mi tak od kilku miesięcy (przypuszczam, że wtedy zaczeła się nerwica) ale dopiero jakos niedawno zaczełam na to zwracać uwage i powiem wam,że kiedy o tym nie myśle ignoruje to to jest tak jakby tego pisku nie było,a jak pomyśle o nim to zaraz jest ,,piiiiiii..." najgorzej jest w czasie stresu czasami nawet normalne dźwieki tego nie zaguszają(może to kwestia ,,wsuchiwania się w siebie");/ byłam u laryngologa, miałam robione badania audiologiczne i wszystko wyszło ok,w sumie to troche sie boje bo nikt nie opisuje ,,aż takich" szumów przy nerwicy, zobaczymy wybiorę się do lekarza, chociaż nic mnie nie boli he he,a drugim objawem, są standardowo duszności potrafią trwać naprawde długo(nawet 2 tygodnie!) i znów tu powtarza się schemat jak o tym nie myśle to tego nie ma, ale wyobraźcie sobie, że przez częste głębokie oddechy ewent. próby ich ,,złapania" po prostu zaczynają mnie boleć płuca(mięśnie klaty,żebra?), ale staram się wyciszyć i oddychac normalnie więc przechodzi dobre i to że nie trwa ten ból cały czas a tak wogule to zauważyłam, że szybko sie męcze macie coś takiego?w sumie wstyd się przyznać pale od 5 lat,prawie nie uprawiam sportu, czuje się czasami jak babcia a jestem przed 19-nastką
  11. Witam! Dziś przełamałam się i poszłam do psychologa, i w gruncie rzeczy nie było wcale tak źle chociaż oczywiście musiało stać się to czego najbardziej sie obawiałam tzn rozbeczałam sie jak dzieciak;/ ale babeczka jest dosyc równa, więc jakoś poszło...Teraz trzymajcie kciuki bo stara mi się załatwić na tę środe wizyte u psychiatry, a jak nie wyjdzie to będe musiała czekać do stycznia albo i dłuuużej....
  12. wiesz miałam coś podobnego ostatnio, przypuszczam, że to sprawa zatok, ale nie jestem pewna, Może warto do laryngologa się wybrac?
  13. Taaak, psycholog....Stałam ostatnio pół godziny przed wejściem i zastanawiałam się czy iść czy nie iść. Weszłam ,ale okazało się, że babka ma rozmowe. Niewiem kiedy się znowu zdecyduje czy wogóle się zdecyduje żeby iść na wizyte. Ot taki paradoks potrzebuję pomocy, ale....Nie wyobrażam sobie nawet jak miałabym zacząć taką rozmowe z psychologiem, boję się ,że rozbecze się jak dziecko jesłi zacznie mnie pytać o problemy, rodzine , po prostu nie wyobrażam sobie tego jak zwierzam się komus, komukolwiek. Boję się ,że powie mi ,,weź się w garść dziewczyno jesteś młoda całe życie przed tobą". A ja nie wezme się w garść , bo nie umiem się pozbierać, nie umiem zrobić ze swoim życiem nic praktycznego. Itak to wygląda, zamknięte koło, i nie jest mi z tym dobrze, bo jestem leniwa. Po prostu boję się wszystkiego i nie wiem jak się przełamać, nie mam żadnych bodźców, które by sprawiły, że coś się zmieni, że ja się zmienie.
  14. Hej jestem tu nowa i po pierwsze chciałabym się serdecznie przywitać.Po drugie przejśc do właściwego tematu. Otóż nerwice lekarz stwierdził na początku paźdźiernika tego roku tzn wystąpił pierwszy atak, chociaż wydaje mi się że to paskutstwo przyplątało się wcześniej,ale to nie o to chodzi. Chciałabym was zapytać jak sobie z tym radzicie? Bo ja czuje, że już dużej nie wytrzymam po prostu jestem chyba za słaba. Pisze w maju mature a nie robie nic. Nie chcę mogę się do niczego zebrać,odizolowałam się, mogę tylko siedzieć i myśleć o tym jaka jestem beznadziejna chociaż i to sprawia mi wiele bólu.Po prostu nie jestem w stanie funkcjonować, nie wiem czemu, od tak nie widzę sensu w niczym co robie. Nie mogę znaleść sobie miejsca.Nigdzie. Boje się jechać na jakąkolwiek wiekszą impreze, bo wiem, że zaraz zaczne się dusić...Do tego jeszczę ten okropny ciągły pisk w głowie....Byłam u laryngologa ale wszystko jest ok. Szczerze mówiąc to mam już dośc życia.
×