Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fear

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Fear

  1. Gosiulko a jaki był wynik tej gastroskopii po dwóch miesiącach?
  2. Tak Gosiulku tylko że ta gastroskopia była robiona w 2001 r. kiedy miałem 24 lata! Pisałem, że kilka lat temu, powinienem to napisać bardziej precyzyjnie. W szpitalu postawiono diagnozę bez zrobienia gastroskopii, chociaż będąc tam myślałem że mi ją zrobią. Pani doktór mnie przebadała, opukała, zmierzyła ciśnienie, naciskała na różne miejsca na brzuchu. Popytała się o wszystko i potem postawiła diagnozę. Oczywiście przed postawieniem diagnozy miałem zrobione EKG i badanie krwi które były OK. Tylko tej gastroskopii nie było robionej. Najgorzej mnie przeraziło to, że na Wikipedii jest napisane że jednym z rzadszych objawów raka przełyku jest ból zamostkowy promieniujący do pleców a ja taki miałem. Fakt że leki pomagają, ale wiesz jak to jest człowiek ma tendencję do zamartwiania się. Chciałbym być silniejszy. Pocieszające jest to, że dzisiaj moja pani doktór rodzinna powiedziała mi że to albo wrzód albo refluks, ale o tym zadecyduje gastroskopia. ---- EDIT ---- A ty kiedy miałaś robioną gastroskopię? Czy od razu po wystąpieniu objawów? Czy dopiero później?
  3. Dzięki Gosiulku. Teraz po części rozumiem już. W ostatnich miesiącach nagminnie żułem gumę, potrafiłem żuć po kilka gum miętowych dziennie. "Napychałem" się jedzeniem, podjadałem. To był błąd. Najbardziej się boję, żeby gastroskopia nie wykazała jakiegoś przełyku Baretta albo co gorsze raka przełyku. Boże jak ja się strasznie boję wyniku tego badania, lęki mnie łapią... Badanie mam pod koniec grudnia. Dzisiaj już prawie w ogóle mnie nie boli, nie palę i nigdy nie paliłem, mam 31 lat ale boję się że już w tym wieku coś może być.
  4. Gosiulko dzięki za pomoc, miło mi że poznałem kogoś o tym samym schorzeniu. Rzeczywiście przeczytałem ulotkę od No-Spa forte i działa rozkurczająco. Tyle że nie wydaje mi się aby to był skuteczny lek na refluks, więc poszedłem do szpitala bo już miałem dość tych bóli. Dostałem przynajmniej diagnozę i bardziej celujące w problem leki. Ostatniej nocy znowu bardzo mnie bolało ale dopiero zużyłem po jednej tabletce każdego z leków. Dzisiaj dzwoniła do mnie moja pani doktór i powiedziała że skoro już diagnoza została postawiona to trzeba jeszcze zrobić gastroskopię. Ciekaw jestem co wykaże. Plecy i klatka piersiowa już prawie mnie nie bolą, za to w dołku pod mostkiem i na wylot do pleców po drugiej stronie jest masakra, szczególnie w nocy. W dzień też boli ale w miarę szybko przechodzi. Co do zgagi, to na długo długo zanim zaczęły się moje bóle na początku grudnia to odbijało mi się często po każdym posiłku, lecz było to moim zdaniem takie normalne odbijanie jak u każdego. Natomiast sporadycznie występowało cofanie się gorzkiego kwasu z żołądka aż do ust, ale takie coś miałem również kilka dobrych lat temu, zresztą z opowiadań wiem że inni ludzie też to mają. A co do diety to bym był ci wdzięczny gdybyś napisała mi co konkretnie można jeść a co nie. Trochę poczytałem w necie ale nie ma to jak praktyka :)
  5. Dzisiaj byłem znowu u swojego lekarza ale ten zapisał mi No-Spe forte - kolejny lek przeciwbólowy oraz dał skierowanie na USG jamy brzusznej. Ale myślę sobie - po co mi ta No-Spa skoro to tylko przeciwbólowy lek a przyczyna nie zostaje usunięta. W dzień znowu mnie bolało tym razem pod mostkiem a ból rozniósł się na całe plecy. Ponadto miałem trudności z oddychaniem oraz bolało mnie kiedy mi się "odbijało". Wtedy powiedziałem sobie dość i że za długo się męczę i poszedłem na pogotowie ale tam lekarza nie było więc poszedłem bez skierowania do szpitala na izbę przyjęć. Kupa czasu czekania ale w końcu mnie przyjęli, oczywiście od razu EKG serca, pomiar ciśnienia tętniczego, w końcu badanie krwi. Wyniki wszystkich badań bez zarzutu. Diagnoza - to nie żadne nerwobóle ani kręgosłup tylko choroba refuksowa przełyku. To by się zgadzało - boli mnie w środku klatki piersiowej i przebija na drugą stronę na środek pleców. W szpitalu na szczęście nie zostałem, dostałem Controloc 20 i Raniberl 300. W sumie spędziłem w szpitalu około 5 godzin. Dopiero dzisiaj mi się przypomniało, że kiedyś, kilka lat temu codziennie bolał mnie brzuch i poszedłem wtedy do lekarza a ten powiedział mi że może coś być z przełykiem i skierował mnie na gastroskopię. Gastroskopia niestety nic nie wykazała, natomiast dopiero dzisiaj dowiedziałem się, że gastroskopia może nie wykrywać tego schorzenia. Dobrze że poszedłem od razu do szpitala bo tak czekałbym jeszcze miesiąc na badanie USG i dalej się męczył z bólami faszerując się tabletkami przeciwbólowymi. W tej chwili nadal boli ale wziąłem lek i zobaczymy co się będzie działo w następnych dniach. ---- EDIT ---- P.S. Przepraszam, pomyliłem się, powinno być choroba refluksowa przełyku.
  6. Słuszna uwaga, właśnie miałem pisać bo pewna znajoma mi powiedziała że miała podobne bóle, okazało się że coś z kręgosłupem tyle że co do mięśni śródżebrowych to miałem robiony RTG klatki piersiowej więc powinni coś wykryć tak mi się wydaje, ale jakby co to jeszcze kręgosłup do sprawdzenia. Zaczynam mieć wątpliwości czy to od nerwów bo w sumie teraz nie denerwuje się przecież a ból jak był tak jest.
  7. Ta noc była dla mnie w miarę OK. Nie budziłem się. Bolało ale dużo mniej niż poprzedniej nocy. Mam nadzieję że będzie coraz lepiej. ---- EDIT ---- Tak jak myślałem, wyniki RTG klatki piersiowej w porządku. Czyli nerwy. Ketonal forte podobno szkodzi na wątrobę więc równolegle biorę Hepatil. Będę się starał brać Ketonal tylko w przypadku silnego bólu.
  8. Od poniedziałku w dzień boli mnie między brzuchem a klatką piersiową a także w klatce piersiowej i promieniuje na lewą tylną łopatkę. W nocy ból jest nie do zniesienia i nie pozwala spać, muszę łykać przeciwbólowy Ketonal forte i Relanium na uspokojenie i na sen. Niestety leki nie działają dlugo i po jakimś czasie znowu mnie boli i się budzę. Teraz znowu wziąłem Ketonal mam nadzieję że to nie efekt placebo ale chyba to jakiś silny lek przeciwbólowy po 15 minutach jak ręką odjął ale niestety nie na długo, po kilku godzinach puszcza i nerwica z powrotem daje o sobie znać. Muszę spróbować pozytywnie myśleć.
  9. Od poniedziałku mnie dopadło na dobre. W dzień boli mnie między brzuchem a klatką piersiową a także w klatce piersiowej i promieniuje na lewą tylną łopatkę. W nocy ból jest nie do zniesienia i nie pozwala spać, muszę łykać przeciwbólowy Ketonal forte i Relanium na uspokojenie i na sen. Niestety leki nie działają dlugo i po jakimś czasie znowu mnie boli i się budzę. Byłem u lekarza, ciśnienie podwyższone, zrobili mi EKG które nic nie wykazało. Zrobili mi RTG płuc i jutro idę po wyniki ale jak znam życie to pewnie i z płucami wszystko w porządku. Pani doktór naciskała mi palcami w okolicach żołądka i również tam nic nie stwierdziła. Już chciała mi dać skierowanie na kardiologię ale póki co powiedziała że trzeba jeszcze dla świętego spokoju zrobić RTG płuc. A ból tymczasem jak był tak jest. Moja dziewczyna też tak miała. Z powodu nerwów i stresów dopadły ją jeszcze gorsze niż mnie bóle, na niemal całym ciele. Ciśnienie miała podwyższone. Po tygodniu takich bólów miała już dość, poszła do lekarza i dostała skierowanie do szpitala a tam na izbie przyjęć podali jej kroplówkę po której ból znacznie zmalał a potem zanikł całkowicie. Teraz chyba na mnie kolej. W tej chwili też mnie boli ale wyobrażam sobie co będzie jak się położę do łóżka. Znowu pół nocy pewnie będzie nieprzespane. ---- EDIT ---- Ciekawostka na zapomnienie o bólach i nerwicy: http://odsiebie.com/pokaz/1070851---e0a2.html
  10. To jak się boisz ciąży to się zabezpieczajcie i/albo niech twój partner też uważa czyli robi na zewnątrz a nie do środka bo wtedy to prawdopodobieństwo zajścia jest duże. Wiem co to znaczy strach przed ciążą bo miałem kiedyś żonę która mnie co i rusz straszyła że jest w ciąży dobrze się bawiła ale ja się przez nią nabawiłem nerwicy i stresów.
  11. Tortur, śmierci, wojen i braku ukochanej osoby która na razie jest ale jeśli coś się stanie i ją stracę to znowu będę musiał szukać i znowu trafi mi się jak zwykle jakiś wynalazek... Wolę o tym nie myśleć.
  12. No nie wiem czy gdyby wybuchła wojna to by wszystkim nie nakazano chwytać za broń. Nerwica jest podstawą do anulowania służby zasadniczej (teraz już i tak już po ptokach), ale nie jestem pewien czy w czasie wojny też. Będzie co będzie a my musimy być silni i nie czytać tych rzeczy które nas niepokoją. Nie oglądajmy wiadomości, nie słuchajmy radia (chyba że RMFMaxxx), nie czytajmy gazet o których wiemy że są tam wiadomości. Lepiej unikać takich materiałów. Gdyby coś się stało poważnego na świecie to i tak się o tym dowiemy (tak np. było z 11 września) a po co martwić się i mieć lęki na zapas, bez sensu. W życiu tak naprawdę cieszymy się tylko z pierdół, drobnych rzeczy, bo mało mamy powodów żeby się cieszyć całe życie. Ale i dobre są te dobre rzeczy.
  13. Witam Ja też mam problem, tyle że od lat dziecięcych. Gdy byłem małym chłopcem moi rodzice nadużywali alkoholu. Przez ich codzienne pijackie libacje i awantury nabawiłem się nerwicy i stanów lękowych. Potem gdy byłem starszy pojawił się strach przed końcem świata i wojną w której mógłbym zginąć. Następnie pojawił się lęk przed torturami. Potem nadszedł 11 września. Było to wydarzenie które na kilkanaście miesięcy zrujnowało mi psychikę. Potem amerykanie dokonali ataku na Irak. W dzień ataku dosłownie powyłączałem wszystko, nawet nie zaglądałem do internetu i leżałem nieruchomo cały dzień na łóżku myśląc czy to już III Wojna Światowa czy nie. Na szczęście Irak nie miał wsparcia i szybko okazało się że atak nie stanowił zagrożenia dla całego świata. Potem czytywałem różne przepowiednie, np. o czarnym papieżu (dokument komisji watykańskiej) albo o końcu świata w roku 2012. Jakoś to przełknąłem. Ale teraz akurat wczoraj robiłem kompa koledze i przez weszłem na onet.pl i była tam informacja że Izrael chce zaatakować Iran. Oczywiście jak zwykle byłem głupio ciekawy i na google znalazłem opis tej wojny jak ona miałaby wyglądać. Opis ten nie napawał optymizmem Dodatkowo jak byłem w listopadzie u fryzjera to chciałem poczytać gazetę bo on ma tam różne gazety a tam oczywiście musiałem trafić na wywiad z jasnowidzem panem Jackowskim no i oczywiście jego przepowiednię - III Wojna Światowa. Listopad minął i nic się nie stało ale to co przeczytałem na onecie przeraziło mnie nie na żarty. Spałem bardzo źle, "półsnem", cały czas śnił mi się szpital że mają mi zrobić operację... Tragedia... Czuję się fatalnie i nie chce mi się żyć. Czasami myślę o tym że chciałbym się któregoś ranka nie obudzić żeby nie widzieć tego co się może stać. Swoje lęki topię oglądając filmy porno. To chyba jedyna "radość" jaka mi pozostała. Modlę się do Boga o spokój i o to aby nie dopuścił do wojny. Nie wiem co mam robić, to wszystko mnie przerasta... Największymi zagrożeniami dla świata są Żydzi i terroryści. ---- EDIT ---- P.S. Jeszcze dodatkowo moje lęki wyolbrzymia fakt kryzysu finansowego i że Ameryka może (zgodnie z przepowiednią p. Jackowskiego) rozpętać wojnę na skalę światową po to aby poprzez nią rozwiązać problem kryzysu.
×