Skocz do zawartości
Nerwica.com

elbowone

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez elbowone

  1. Najlepsza grupowa psychoterapia byłoby wspólne spotkanie chorych tu udzielających się:)chyba razem w tym samym momencie byśmy ataku nie dostali:P zawsze ktoś kogoś mógłby wesprzeć, ja rezerwuje godziny nocne:P bo niestety wtedy mnie zazwyczaj chwyta...tak jak np dziś...bierzecie jakieś leki doraźnie?chciałbym coś czego nie trzeba codziennie brać, tylko jak się ma atak. Jak ktoś ma ochotę pogadać zapraszam na gg 7875704
  2. Długo, długo tyle że nie miałem bardzo intensywnych ataków, tylko raz tfu tfu;)Proszkow nie biorę bo wiem że tylko stłumią nerwicę, teraz np mam dobry humor i wszystko jest piękne:) ale jak przychodzi wieczór to wszystko się psuje...muszę iść do psychologa, tylko już rok się wybieram do niego
  3. Hej, walcze z nerwica juz z 7 lat z przerwą. Raz mnie tak wzielo ze wizyta karetki była nieunikniona:(oczywiscie ja caly w panice...lekarz dal zastrzyk w d... i przeszlo po czasie. Po tym zaczęło sie...codzienne lęki, szczególnie w nocy lub jak gdzieś miałem sam jechać, pracowałem jako kierowca i jeżdzenie samemu było niemożliwe, więc rodziców prosiłem, żeby ze mna jeździli dla otuchy. I tak 3 miesiace jezdzili i mi pomagali, oczywiście byłem u psychiatry, brałem leki ale średnio mi pomagały. Moi rodzice również maja nerwice lękową, więc to chyba dziedziczne heh. Zawsze miałem wszystko co chciałem, świetne życie, no ale kompleksy mimo wszystko również. Dziwi mnie teraz czemu znowu mnie chwyciło...mam świetną pracę, gdzie bardzo dobrze zarabiam, kupiłem mieszkanie z dziewczyną,szkopułem jest to że jestem hipochondrykiem,przejmuję się strasznie swoim zdrowiem...niedawno mialem robiony wymaz z jezyka i wykazało mi kilka bakterii, brałem antybiotyk, teraz biorę szczepionkę, mam złe samopoczucie ciągle mi coś przeszkadza w gardle i pewnie tym się nakręcam. Nawet do lekarza chodzę prywatnie bo nie chce mi się czekać w kolejkach. Też zastanawiam się czy nie jest ta nerwica ze szczescia z podniecenia nowym mieszkaniem,dziś poczułem straszny lęk, natłok myśli, nie mogę zasnąć spokojnie, boje się, boje się, że nigdy z tego nie wyjdę...nie chce znów brać proszków, chcę normalnie żyć! bo przecież zasługujemy na normalne życie, czyż nie prawda? Nerwica stała się chorobą XXI wieku, ogrom ludzi ma nerwice. Plusem całej sytuacji jest to, że większość pisze o tym, nie wstydzi się, dzieli się swoimi przeżyciami, wtedy czujemy się,że nie jesteśmy z tym sami. Poza takim forum powinnismy się spotkać kiedyś w gronie pogadać sobie, stworzyć grupę wsparcia, bo jak mówią w kupie siła
  4. Racja Natalia, że rozmowa z bliskimi pomaga, szczególnie gdy ktoś miał wcześniej z tym doczynienia, jak np mój ojciec. Czasem się nawet ze mnie śmieje, choc ja uważam to za mało śmieszne, ale przynajmniej u mnie panuje miła i śmieszna atmosfera, Natalio droga raka to se nie wmawiaj, bo napewno za młoda jesteś na taką chorobę:) oczywiście życzę bardzo dużo zdrowia i zero chorób w przyszłosci, a nerwicę jak złego ducha zwalczymy, tylko głowa do góry :)) ---- EDIT ---- Wróbelku, nie wiem ile masz lat, ale uważam, że nie powinnas brac leków za dużo, one tylko stłumią Twoją nerwicę a nie wyleczą, wyleczyc nerwice możesz sama, owszem jakiś lek można brac, ale nie za dużo bo sie uzależnisz, bo jak wiadomo leki psychotropowe uzależniają, lekarz też powinien Ci o tym powiedziec, znajdz sobie jakiś cel w życiu i do niego dąż, bądź jakieś hobby i sie poczujesz lepiej, gwarantuje:)
  5. Witaj Ty sobie tylko wmawiasz choroby, chyba cierpisz na hipochondrię, zresztą ja mam podobnie. Już sobie różne choroby wmawiałem, zawał, zapalenie opon mózgowych, tarczyce itp, im bardziej o tym myślisz tym gorzej, nie wmawiaj sobie chorób, bóle masz na tle nerwowym, jeżeli masz dobre wyniki to nie masz sie czym przejmowac:) Potrzebny Ci jedynie psychiatra lub psycholog żeby porozmawiał z Tobą. Mnie np boli czasem kark i głowa i nie wiem czy to przez nerwice, czy sobie przewiałem, ale jak mnie boli to mi sie nerwica włącza, więc kto wie czy to nie sprawa nerwicowa...Ale głowa do góry będzie dobrze:) Trzymaj się ciepło :) ---- EDIT ---- Witaj Ty sobie tylko wmawiasz choroby, chyba cierpisz na hipochondrię, zresztą ja mam podobnie. Już sobie różne choroby wmawiałem, zawał, zapalenie opon mózgowych, tarczyce itp, im bardziej o tym myślisz tym gorzej, nie wmawiaj sobie chorób, bóle masz na tle nerwowym, jeżeli masz dobre wyniki to nie masz sie czym przejmowac:) Potrzebny Ci jedynie psychiatra lub psycholog żeby porozmawiał z Tobą. Mnie np boli czasem kark i głowa i nie wiem czy to przez nerwice, czy sobie przewiałem, ale jak mnie boli to mi sie nerwica włącza, więc kto wie czy to nie sprawa nerwicowa...Ale głowa do góry będzie dobrze:) Trzymaj się ciepło :)
  6. Dokładnie tak samo miałem przez ostatnio tydzień, ale to prawdopodobnie przez to, że się bałem iśc do pracy, bo pracuje jako kierowca i jeżdze do innych miast i doswiadczyłem ataku na trasie, ale sobie kupiłem Neospasmine, nie poddalem się i nie wróciłem, choc chciałem, tylko jeździlem z miejsca na miejsce zastanawiajac sie czy przerwac prace i wracac do domu, czy pracowac dalej i wybralem prace i zaraz mi przeszlo, uspokoilem sie i było git:) Może spróbuj iśc do lekarza to z Toba porozmawia...chyba że byłaś już... ---- EDIT ---- Jeśli ktoś ma ochotę pogadac to zapraszam na moje gg
  7. Hmm....nie możesz się poddac, pamiętaj, że nerwica to zły duch który Cie opętał, nie pozwól mu Ciebie zdominowac, tłumacz sobie, że jesteś młoda, że mnóstwo życia przed Tobą, weź sobie wypisz cechy pozytywne i takie które chciałabyś zmienic i mimo wszystko staraj sie pomalutku zmieniac, tłumacz sobie że to zła pora roku, slyszalem, że pomaga naswietlanie w salonach urody, pozytywnie służy, teraz zamiast słońca. Staraj się dużo rozmawiac, nie zamykaj się w sobie i najważniejsze nie myśl o nerwicy i o tym, że nie masz już sił, bo ja wierze że dasz rade, bo od tego się nie umiera:)
  8. Witam, Jestem tu nowy i doskonale rozumiem Wasz problem, ponieważ mam to samo. Pierwszy raz nerwicy lękowej doznałem w wieku 20 lat, na początku nie wiedziałem co się ze mną dzieje....ani nie prowadziłem stresowego trybu życia, zawsze pogodny z poczuciem humoru ze wszyscy boki zrywali:) ale okazało się że mam to po ojcu...że też musiałem złe cechu odziedziczyc:) no więc, borykałem sie jakiś czas z nerwicą, bałem się wyjechac poza miasto, miałem ataki takie jak piszecie, czyli kołatanie serca, duszności, drętwienie, pocenie się. Jedyną ucieczką był dom, nawet lekarz mi powiedział, ze dom to rodzina i tam najbezpieczniej. Brałem leki (Afobam), ale mi nic nie pomogły, gdy wreszcie zacząłem nie myślec o nerwicy to nawet nie wiedziałem że mi już przeszła, lecz po 2-3 latach wróciło i to w mocniejszej wersji, codziennie sie udziłem, bo mnie w nocy atakowała, potem przeszło na dzień, boję sie chodzic do pracy, tymbardziej ze pracuje jako kierowca, to prosze ojca zeby ze mna jezdzil albo mamę. Byłem u lekarza i przepisała mi lek LUtexa, narazie go biorę i jest nieźle, choc miałem dni strasznie ponure, zero humoru, brak motywacji, aż wczoraj przeczytałem że to jesień i dlatego mam taki humor jaki mam, to powiem Wam szczerze że gęba mi sie usmiechnęła i odrazu jakby coś we mnie uderzyło:) także pocieszajcie się, że to przejdzie, że to zły okres w roku, napewno od nerwicy nie umrzecie, moja babcia miała nerwice, wojne przeżyła zmarła ze starości a nie z nerwicy, także mowie Wam: buźki usmiechnięte, motywacja, spacerki i najważniejsze nie popadnąc w hipochondrię, wmawiac sobie ze będzie dobrze, znaleźc sobie jakies hobby i napewno będzie dobrze :) Pozdrawiam wszystkich nerwicowców PS na uspokojenie dobry jest syrop ziolowy NEOSPASMINE, mi pomaga :)
×