Skocz do zawartości
Nerwica.com

Xanatos

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Xanatos

  1. Właściwie nie wiem od czego zacząć... Jeszcze zanim zacząłem chodzić do tego przeklętego gimnazjum byłem w 100% normalny,wygadany.. co prawda zawsze był ze mnie odludek ale to inna sprawa. W gimnazjum zaczęły się problemy: byłem nowy w klasie która znała się od sześciu lat a zainteresowania moje i reszty chłopaków były całkiem inne. Jak doda się do tego fakt, że kompletnie nie radziłem sobie z grami zespołowymi (a tylko to robiliśmy na w-f), no cóż, po pierwsze nie miałem kolegów co jeszcze dużym problemem nie było, ale jako ktoś kto zawsze chodzi sam stałem się obiektem drwin, wyśmiewań itd.... Moja odporność psychiczna i tolerancja dla idiotów zawsze była duża a "podstawianie haków", wyśmiewanie przy każdej okazji, obgadywanie nie wydają się jakimś problemem ale wszystko ma swoje granice. Wystarczył rok żebym znienawidził szkołę, zamknął się w sobie i po prostu "boję się ludzi". Od tego czasu jak wychodzę to dziesięć razy sprawdzam jak wyglądam żeby mnie nikt nie wyśmiał, jak idę ulicą to mam wrażenie że ktoś na mnie patrzy i krytykuje albo naśmiewa się, kiedyś byłem wygadany a teraz jestem nieśmiały... Teraz jestem szkołę wyżej gdzie spotkałem fajnych ludzi ale z nikim nie potrafię się jakoś bardziej "zakolegować" czy zaprzyjaźnić, poza dobrym towarzystwem nie zmieniło się praktycznie nic. Można powiedzieć że jest nawet gorzej. Zawsze (nawet w gimnazjum) byłem spokojny, praktycznie nic nie było w stanie mnie zdenerwować. Teraz wpadam we wściekłość bez powodu, do czasu gdy jestem w towarzystwie nie okazuje tego ale gdy zamknę się w pokoju to walę pięściami w ścianę, kopie we wszystko co się da a ciśnienie skacze mi do tego stopnia że najpierw z nosa zaczęła lecieć krew a po chwili straciłem przytomność. Ostatnio boje się że wyładuje całą złość, zebraną chyba przez ostatnie lata na kimś kto mnie zdenerwuje, coraz częściej nachodzą mnie takie myśli i mam wrażenie że któregoś dnia nie zdołam się powstrzymać. Pozostaje jeszcze w-f który mam z tym samym nauczycielem i boje się tych lekcji na tyle że już złamałem palca, skręciłem kostkę, zjadłem spory kawałek muchomora na surowo byle tylko nie ćwiczyć. Mam takie pytanie: jak poradzić sobie z tym problemem (psycholog czy coś), czy to ma jakąś nazwę i jak nie angażować w to rodziców. Wiem jaka będzie ich reakcja i po prostu nie chcę żeby oni o tym wiedzieli a każdy lekarz ma pewnie obowiązek informowania ich o tym..
×