Skocz do zawartości
Nerwica.com

kostka

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kostka

  1. gdy miałam 4 lata pojawił sie u mnie pierwszy atak. Ból w okolicach odbytu. Silny jak jasna cholera. Atak trawał 6 godzin. Bole pojawiały sie co jakis czas, w atakach trawajacych od 3 do 10 godzin. Do 15 roku zycia były zwalczane środkami przeciwbólowymi (bezskutecznie), wizytami na pogotowiu, badaniami nie przynoszącymi żadnych efektów. Podczas jednego z kolejnych ataków w ramach totalnej desperacji zażylam hydroksyzynę i.... po ataku! Od tego czasu pojaiła sie u mnie inna, nie mniej dokuczliwa przypałość. Chorobliwy lęk przed mogącym nadejśc bóle. Jestem pod opieka dwojki psychologów i monitoringiem psychiatry. Brałam citronil, średnio pomógł i potfornie mnie ogłuszył, do tego przy nim nadal musialam od czasu do czasu awaryjnie zażywać hydroksyzyne (biorę tą po 10g). Po odstwieniu citronilu przeżywałam cierpienia nieludzkie. Chodziłam na hydroksyzynie od samego rana do samej nocy. Dwa miesiące jak trzaśnięta młotkiem w głowę. W szkole bryndza, w domu koszmar... Dziś zabrakło hydroksyzyny. Od rana gryze paznokcie. Wypilam duszkiem 3 butelki neospazminy... Jestem zdruzgotana i wewnętrznie wykończona. Nie wiem gdzie upatrywac się źródła swoich problemów. Nie wiem od któej strony mam je zacząć zwalczać. Lekarze drepca w miejscu, nie umieję cmi pomóc. Nie chce do końca zycia leciec na lekarstwach która zmieniaja moje zycie w pasmo niekończącego snucia się... Może ktoś z was wyszedł z podobnej sytuacji. Może ktoś jest w stanie udzielić mi jakiejś zlotej rady. A jeśli nie to może chociaż napisze, że da się z tego wyjść...
  2. Brałam citronil przez dwa miesiące. Po odstawieniu czuje sie strasznie. Objawy nasiliły się i ataki przypadłości są częstsze. Ratuję sie hydroksyzyną (10g x 3 do 8 razy dziennie), a gdy hydroksyzyny nie ma czym sie da (np. 3 butelki neospazminy duszkiem)
×