Witam
Ja od kilku lat cierpię na nerwicę depresyjno - lękową. W sumie na nią złożyło się myślę wiele czynników w całym moim zyciu ale kielich goryczy przelała nagła śmierć mojej Mamy. Od tego momentu a było to w 2002 roku cierpię na ataki paniki głównie na tle zdrowotnym( np.wydaje mi się, że mam zawał albo wylew i pojawiaja się też objawy czysto fizyczne jak bóle w klatce, trudności z oddychaniem, strach...) albo też boję się jeździć autobusami czy tramwajami( mam "wstręt" dotyczący dotyku, tłumu i można by dodać jeszcze parę innych problemów..
Uczestniczyłam już w terapii zarówno indywidualnej jak i grupowej, zażyłam już tony różnych leków ale to jakoś tylko przyciszyło problem no i właśnie od kilku dni znowu się zaczęło zupełnie znikąd przyszedł późno wieczorem atak paniki z tym że pojawiły sie u mnie prawdziwe problemy z ciśnieniem( za wysokie) no i własnie próbuję dojść do sedna problemu czy to nerwica za tym stoi..
Może ktoś z was miał podobne doświadczenia???
Pozdrawiam
N.