Skocz do zawartości
Nerwica.com

anihania

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia anihania

  1. Witam, piszę na tym forum po raz pierwszy, chociaż przyglądam mu się od ok pół roku. Zacznę od początku. w 2006 r. w czerwcu jechałam na uczelnię (jednocześnie pracowałam na pół etatu i studiowałam wieczorowo), i nagle poczułam, że robi mi się okropnie duszno i słabo. Zjechałam na pobocze i zadzwoniłam do narzeczonego, że nie wiem co się dzieje ze mną. Zadzwoniła po teścia, żeby przyjechał po mnie lawetą...Po jakiejś chwili dostałam jakiegoś przykurczu dłoni i wykręciło mi je do środka, dostałam jakiegoś szczękościsku jakby. Poboczem szedł mężczyzna i w tej panice z tymi przykurczonymi dłońmi poprosiłam zeby przy mnie postał, bo nie wiem co mi jest i w ogóle. Facet chciał wezwać pogotowie, ale ja nie chcialam. Przyjechał w końcu teść. Załadował moje auto na lawete i zawiózł do domu. Okropnie się potem czułam, cały czas było mi słabo - całymi dniami, chciało mi się wymiotować, nawet samą śliną potrafiłam wymiotować. Wyjechaliśmy po 3 tygodniach na wakacje, i tam na początku było ok. do czasu...raz zaimprezowaliśmy..na rauszu leżąc w pokoju na łóżku pomyślałam - to koniec, umieram, kręciło mi się okropnie w głowie. nie mogłam na następny dzień dojść na stołówkę, było mi tak źle, niedobrze, słabo i nie umiałam nic przełknąć. Po powrocie poszłam do lekarza, zrobili EKG w normie (zaczęlam mierzyć puls co 5 minut na szyi). Potem zaszłam w ciąże. Wyniki krwi książkowe całą ciąże, wszystko ok i wtedy mi się chyba nie robiło słabo...już nie pamiętam. Po urodzeniu córki wszystko wróciło, zawroty głowy, szybkie bicie serca, wrażenie nóg z waty, słabości przez cały dzień i strachu przed jeżdżeniem autem. Sama jeżdżę tylko po naszym mieście. Jako kierowca mogę pojechać do miasta obok, ale koniecznie ktos musi jechać ze mną...Byłam już u neurologa, który nie widzi nic złego...Nawet moja dermatolog mówi, ze to nerwica, ale jakoś w to nie mogę uwierzyć....Najgorsze jest to uczucie w głowie, dziwne, nie do opisania...i jak mam wrażenie że mi się kręci w głowie, albo jak mam wrażenie że brakuje mi powietrza..Robiłam sobie nawet badanie na OB. Dwukrotnie. Dostałam afobam i jeszcze coś ale nie wzięłam. Już nie wiem co robić.. Chciałabym żyć normalnie, a nie tylko myśleć o najgorszym i co chwilę latać do lekarza z coraz to nowszą chorobą...Czy wg Was, waszych doświadczeń może to być naprawdę nerwica??
×