
Kiusiu
Użytkownik-
Postów
391 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia Kiusiu
-
Ty tak serio i naprawdę nie rozumiesz, czy tylko udajesz? Rozejm Ukrainy z Rosją bez zwrotu Ukrainie wszystkich okupowanych ziem, z Krymem i Donbasem włącznie, oraz powrotu wszystkich porwanych przez Rosjan ukraińskich dzieci, byłby sukcesem Putina, który utwierdziłby go w przekonaniu, że warto było atakować Ukrainę, masowo mordować cywilów i porywać ukraińskie dzieci. I z pewnością zachęciłoby go do atakowania kolejnych państw - oraz do kolejnego ataku na Ukrainę, gdy tylko rosyjskie siły zbrojne będą na to gotowe. Imperialna Rosja jest największym zagrożeniem dla światowego pokoju. Jest sprzymierzona z najgorszymi reżimami na świecie, w tym Koreą Północną, ChRL, Islamską Republiką Iranu i Wenezuelą Maduro, w którymi łączy ją wspólnota interesów. Rozejm Ukrainy z Rosją miałby sens tylko w przypadku zwrotu Ukrainie wszystkich ziem oraz dzieci i wypłacenia Ukrainie reparacji. A najlepiej także oddania Putina i rosyjskich dowódców w ręce Międzynarodowego Trybunału Karnego. Dla wolnego świata najlepiej by było, gdyby Rosja nie tylko całkowicie przegrała wojnę i musiała zadośćuczynić Ukrainie napaść, ale też utraciła siły zbrojne i rozpadła się na jak najwięcej państw. A ONZ najlepiej by wtedy zrobiła, gdyby uznała niepodległość Jakucji, Czukotki, Buriacji, Baszkirii, Tatarstanu, Czuwaszji, Tuwy, Kałmucji, Chakasji, Mari El, Osetii Północnej, Karelii, Udmurcji, Mordowii, Adygei, Dagestanu i oczywiście Czeczenii. Im słabsza Rosja, tym lepiej. A jak ktoś tego nie rozumie, to jest bardzo krótkowzroczny. Dążenie do pokoju za wszelką cenę kończy się katastrofą i tym, że poważnemu zagrożeniu pozwala się trwać. Jeśli Rosja przegra z Ukrainą całkowicie i to inni będą dyktować Rosji warunki, to wtedy Rosja nie zaatakuje żadnego państwa NATO.
-
e-booki Norylsk czy Workuta?
-
Zobaczymy, co wyniknie dla Polski i innych państw NATO (zwłaszcza krajów bałtyckich) z działań Rosji. Na razie Rosja ewidentnie sprawdza, jak daleko może się posunąć i jak NATO na to zareaguje. Można domniemywać, że gdyby prezydentem USA była Kamala Harris, to Putin by tego nie sprawdzał, bo o ile Harris ani Biden nigdy nie kwestionowali sensowności NATO, o tyle Trump nieraz to robił. Ale to tylko gdybanie. Wiadomo, że Trump jest chwiejny. Trudno podejrzewać go o jakieś stałe poglądy. Aczkolwiek biorąc pod uwagę przekonania czołowych aktywistów MAGA, to na pewno nie są one tak pronatowskie jak przekonania Demokratów czy nietrumpowskich Republikanów. Oby NATO spełniło swoje zadanie. Mam nadzieję, że gdy jakiś rosyjski myśliwiec czy bombowiec naruszy polską przestrzeń powietrzną, to zostanie od razu zestrzelony i że załoga zginie. 24 listopada 2015 Turcja pokazała, jak to się robi, zestrzeliwując rosyjski Su-24 przy granicy z Syrią. I od tego czasu ma spokój z naruszaniem jej przestrzeni powietrznej przez Rosjan. Sytuacja na pewno byłaby lepsza, gdyby Ukraina nie miała żadnych ograniczeń w atakowaniu celów w głębi Rosji. I gdyby udało jej się zniszczyć np. zakłady lotnicze w Nowosybirsku, fabrykę czołgów w Niżnym Tagile i zakłady lotnicze w Irkucku. Gdy w czerwcu Teheran został zaatakowany przez Izrael i ginęli czołowi irańscy dowódcy z Gwardii Rewolucyjnej, trzymałem kciuki, by irański reżim upadł, bo taki upadek na pewno byłby na rękę Ukrainie i NATO - koniec wsparcia Iranu dla Rosji, koniec dostarczania dronów Shahed itd. Niestety, moje nadzieje okazały się płonne i reżim ajatollahów przetrwał. Choć Ukraina ma nikłe szanse na zwycięstwo, nadal trzymam kciuki, by przynajmniej utrzymała i odzyskała jak najwięcej terytorium, zadała Rosji jak największe straty i zabiła jak najwięcej rosyjskich generałów, w tym zbrodniarzy winnych zbrodni na cywilach. W razie czego sto metrów od swojego mieszkania mam szkolny bunkier, do niedawna służący głównie pracującym tam meblarzom i lakiernikom, a od niedawna przystosowany jako schron. Zaś moi rodzice mieszkają na wsi i mam zrobioną rozpiskę, jak do nich dotrzeć na własną rękę, tzn. rowerem. Przynajmniej to dość daleko od granicy z Rosją i Białorusią. Latem 2022 śniło mi się, że jestem ukraińskim żołnierzem w bunkrze, walczącym gdzieś w obwodzie mikołajowskim (przez który zresztą przejeżdżałem w 2009, gdy jechałem autokarem na Krym) na południu Ukrainy. I że później w pewnym momencie podszedł do nas dowódca i powiedział, że został podpisany rozejm i wojna się skończyła, a Rosja zatrzymuje wszelkie okupowane terytoria. I że w reakcji na to wpadłem w zupełną rozpacz i histerię, spytałem: "Ale jak to? Co teraz będzie z Chersoniem, Mariupolem, Donbasem, Krymem?", po czym wybuchłem głośnym płaczem, nogi się pode mną ugięły i ległem na ziemi w całkowitej bezsilności i bezradności. Gdy się obudziłem, poczułem ulgę, że to był tylko sen, i pomyślałem, że zbyt mocno przejmuję się tą wojną. Jak to? Czyli? Co to jest 4;03?
-
To wbrew prawu. Można i należy zaskarżyć takie coś. https://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/2.htm "Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych." Z art. 53 Konstytucji RP. Art. 196 Kodeksu Karnego stanowi: "Kto zmusza inną osobę do podjęcia czynności religijnej lub do udziału w obrzędzie religijnym albo do powstrzymania się od takiej czynności lub obrzędu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 5". Czyli rodzice zmuszający dzieci do chodzenia na msze, podlegają karze więzienia do lat 5.
-
@nihil666 Tylko nie wiem czy wiesz, ale z xanaxem trzeba uważać, bo uzależnia i powoduje niepożądane skutki uboczne. Więc lepiej go nie stosować zbyt długo.
-
@nihil666 "Faza na Azjatki" nie jest zaburzeniem. A już na pewno nie sama w sobie. Pod zaburzenia można najwyżej podciągnąć kierowanie się w prawdziwym życiu seksualnym wzorcami z filmów dla dorosłych, co do zasady przedstawiających fikcję - w takich filmach nieraz osoby z określonych grup etnicznych są seksualizowane i przedstawiane jako bardziej pociągające niż inne. Czyli dałeś sobie wpoić poczucie winy, wstydu i strach. To przejawy obsesji na tle religijnym. Czy rozmawiałeś o tym ze specjalistą? Nie mówię o seksuologu - to temat na psychoterapię. Przykre, że nie miałeś w szkole porządnych zajęć z rozmnażania się człowieka i tematów związanych z ludzką seksualnością. Fanatykom wydaje się, że prawie wszystko jest grzechem. W praktyce oni postrzegają Boga jako małostkowego tyrana, karzącego ludzi wiecznym potępieniem za byle błahostki. Fanatycy uważają grzechy związane z seksem jako najgorsze z możliwych. Co nie oznacza, że mają rację. Nasłuchałeś się czegoś i/lub naczytałeś, i teraz widać skutki.
-
Kefir + probiotyki jako pomoc w walce z depresją
Kiusiu odpowiedział(a) na Samniewiem temat w Medycyna niekonwencjonalna
Jakoś nie zwróciłem uwagi. Słucham tylko tego, co mówi. Czy on kiedykolwiek powiedział coś sprzecznego z aktualną wiedzą dietetyczną? -
Kefir + probiotyki jako pomoc w walce z depresją
Kiusiu odpowiedział(a) na Samniewiem temat w Medycyna niekonwencjonalna
??? W których niby filmikach on poleca albo sprzedaje suplementy? Coś mylisz. On przede wszystkim propaguje zdrowy styl życia i dietę śródziemnomorską, zdrową nieprzetworzoną żywność, a o suplementach nie mówi prawie nic (chyba że o witaminie D). -
Szambo MBrother czy C-Bool?
-
To trwałoby ponad milion lat, poza tym po powstaniu człowieka myślącego przemysł ciężki pojawił się po dziesiątkach tysięcy lat. Zatem przyroda miałaby długi okres wytchnienia i czas do odrodzenia się po szkodach, jakie wyrządziły jej człowieki. Nie, nie nagle. Po prostu uważam, że o ile człowiek, w znaczeniu gatunkowym, nabywa status osoby stopniowo, o tyle zawsze trzeba wyznaczyć jakieś konkretne granice. Symboliczne. W części krajów aborcja jest dozwolona do 12 tygodnia ciąży, w innym do późniejszego. Każda z tych granic jest w jakiejś mierze umowna. Choć ogólnie to i tak zdecydowana większość aborcji jest dokonywana w pierwszym trymestrze, zaś aborcje dokonywane w trzecim trymestrze stanowią zdecydowaną mniejszość. Co ma sens. To, wraz z brakiem samoświadomości nowo narodzonego dziecka, jest powodem, z którego np. Peter Singer twierdzi, że rodzice powinni mieć prawo zabić dziecko nawet jakiś czas po urodzeniu. I choć jego stwierdzenie można odrzucić jako odrażające, to można też uznać, że ma więcej sensu niż zdecydowana większość argumentów używanych przez działaczy antyaborcyjnych. Osobiście nie szedłbym tak daleko jak Singer i nie postulował dopuszczalności "aborcji postnatalnej" - mimo że ogólnie zgadzam się z nim w tym, że tradycyjne pojęcie "świętości życia" nie jest adekwatne do współczesnych rozważań bioetycznych i jest sprzeczne z utylitaryzmem. Nie wiem, czy Petera Singera uznajesz za rozsądnego, i czy masz w ogóle jakieś zdanie na jego temat. Dlaczego ciągłość biologiczna gatunku homo sapiens ma być uznawana za coś pożądanego? Bilans dla świata przyrody jest zdecydowanie negatywny: zniszczenie mnóstwa ekosystemów, potęgowanie susz (m.in. przez osuszanie mokradeł), naruszenie równowagi wody w przyrodzie, masa katastrof ekologicznych spowodowanych przez ludzi, zawleczenie na odległe krańce świata gatunków inwazyjnych, zatrucie świata mikroplastikiem i metalami ciężkimi oraz chemikaliami - można by tak długo wymieniać. Bez ludzi jako gatunku nie byłoby tego wszystkiego. Egoizm gatunkowy jest tym samym co dyskryminacja gatunkowa. Czyli uznawanie własnego gatunku za ważniejszy od innych. I przedkładanie dobra własnego gatunku nad dobro innych grup i gatunków. W polityce, etyce czy relacjach. Mnie takie podejście jest całkowicie obce. Nie widzę powodu, z którego ludzie jako gatunek mieliby być uznawani za ważniejszych niż np. kruki, dziki, ważki, chrząszcze, olchy, jesiony, wiązy, dęby itd. Ani powodu, z którego zabicie człowieka ma być zagrożone wyższą karą niż zabicie zwierzęcia z chronionego gatunku albo zniszczenie lasu. Uważam, że jedyną karą za niszczenie lasów tropikalnych powinna być śmierć - bezwzględnie i dla wszystkich sprawców, pośrednich i bezpośrednich. To samo z karą za zabicie osobnika z chronionego gatunku. Uważam też za zupełny absurd, że o ile "klauzula sumienia" jest tak często używana przez lekarzy odmawiających dokonania aborcji, o tyle praktycznie nie ma w przestrzeni publicznej dyskusji o klauzuli sumienia leśników oraz ludzi, w gestii których leży stan ekosystemów, z lasami na czele. Dlaczego ludzie, którzy zajmują się lasami, nie mogą powołać się na klauzulę sumienia i powiedzieć: "My nie będziemy wycinać tych drzew w tym lesie, bo sumienie nam na to nie pozwala"? Właśnie do tego odnosi się egoizm gatunkowy, czyli dyskryminacja gatunkowa. Osobnik każdego gatunku dąży do tego, by samemu przetrwać i przekazać geny - choćby i kosztem życia innych osobników tego gatunku. Np. samiec lwa po przejęciu kontroli nad stadem zabija lwiątka spłodzone przez innego samca, który wcześniej rządził stadem. U części innych gatunków też tak jest. Również u niektórych naczelnych. Można to uznać za jakiś argument. Jednak na to można odpowiedzieć też kontrargumentem, że tylko ludzie jako gatunek są zdolni doprowadzać do masowego ginięcie innych gatunków, niszczenia całych ekosystemów i zakłócenia równowagi w przyrodzie, więc że w związku z tym są najbardziej niebezpiecznym gatunkiem ze wszystkich. Można też powiedzieć, że przyroda sama w sobie stworzyła wiele dzieł sztuki, jak różne piękne krajobrazy, piękne gatunki ptaków, które w dodatku pięknie śpiewają itd. I że wiele z tych dzieł sztuki stworzonych przez naturę zostało zniszczonych przez ludzi. Też będzie to prawdą. I dla hipotetycznych Obcych może być o wiele ważniejsze to, że ludzie zniszczyli dzieła sztuki stworzone przez samą naturę niż to, że ludzie sami coś tam napisali, namalowali itd., bo to i tak zawsze jest wtórne względem piękna przyrody. Na pewno nie uważam, by życie dziecka miało mniejszą wartość niż dorosłego. Co więcej: uważam, że dzieci, jako istoty bezbronne i słabe, powinny być szczególnie chronione. Ochrona słabszych i bezbronnych powinna być priorytetem, a dzieci są właśnie przykładem takich. Podobnie zwierzęta inne niż ludzie. A już na pewno dzieci powinny być o wiele bardziej chronione niż ludzie, którzy sami nie szanują własnego zdrowia ani życia - a takich jest cała masa, może nawet większość. Uważam np., że zarówno ratownicy wodni, jak i personel ochrony zdrowia, powinni uznawać za priorytet ratowanie życia dzieci. Natomiast ci, którzy chleją etanol czy jarają szlugi i dlatego później domagają się ratunku, pomocy czy opieki, w ogóle nie powinni mieć do nich prawa - bo sami są sobie winni i sami sprowadzili na siebie to, co ich spotkało. Niech nie absorbują czasu ani mocy przerobowych ratowników i niech nie zajmują miejsca w kolejkach w przychodniach ani szpitalach ludziom, którzy pomocy czy opieki potrzebują nie z własnej winy, tylko z powodu zdarzeń losowych. Jak ktoś traktuje własne ciało jak śmietnik i nie szanuje własnego zdrowia ani życia, to inni też nie powinni ich życia ani zdrowia szanować, tylko traktować ich jak chodzące śmietniki. Zero szacunku dla palaczy i pijaków i zero pomocy dla nich. Zero praw dla nich. Dla tych, którzy na słuszne uwagi o fatalnym wpływie chlania czy palenia odpowiadają bęcwalskim stwierdzeniem, że "Na coś trzeba umrzeć". Bo umrzeć to jedno, a zajmować kolejki do lekarza i łóżka szpitalne ludziom, którzy mimo dbania o swoje zdrowie potrzebują pomocy, to zupełnie co innego. No ale to już nie dotyczy tematu aborcji, więc ewentualną dyskusję o tym można przenieść gdzie indziej.
-
Jednak ludzie kierujący się intuicją moralną opowiadający się za prawem do aborcji opowiadają się jednocześnie za tym, żeby narodzone dzieci miały takie samo prawo do życia jak dorośli. Bo choć można twierdzić, że status osoby człowiek nabywa stopniowo, a nie staje się osobą w jakimś jednym konkretnym momencie, to moment narodzin jest czymś bardzo wyraźnym i symbolicznym, co można uznać za granicę między płodem a osobą. Nie tyle sam brak marzeń czy brak świadomości, co nieodłączny brak zdolności do marzenia czy bycia świadomym. No i tutaj rolę odgrywa również bagaż życiowy lub jego brak, o czym również przedtem wspomniałem, a co pominąłeś. Płód nie ma bagażu życiowego. Dorosły człowiek ma. Egoizm gatunkowy. Czyli coś, co jest całkowicie obce np. mnie, ale też części innych ludzi dyskutujących o tym. Uważam, że zarówno egoizm gatunkowy jest zły i niebezpieczny, a także, że rację mają radykalni antynataliści, czyli głosiciele poglądu, że rozmnażanie się przez ludzi jest złe i nie powinno mieć miejsca. Zresztą już od dawna nie powinno mieć miejsca. Jednak postęp medycyny sprawia, że choroba neurodegeneracyjna może stać się odwracalna i wyleczalna. "Prawo naturalne" to wymysł katolików. Coś bardzo uznaniowego. Po pierwsze: sam sobie przeczysz, bo płód nie ma zdolności do tworzenia kultury, nauki, sztuki, relacji społecznych i empatii. Noworodek ani osobnik bardzo ciężko upośledzony intelektualnie też nie. Z kolei psychopaci są niezdolni do odczuwania empatii. Zatem kierując się tą logiką, psychopaci nie powinni mieć prawa do życia, podobnie ciężko upośledzeni ani płody. Po drugie: nieprawda, że inne gatunki nie mają zdolności do tworzenia kultury, relacji społecznych ani empatii. Wrony i inne krukowate mają swoje rytuały żegnania zmarłych, podobnie słonie. Gatunki o bardziej rozwiniętych zdolnościach mają relacje społeczne. Empatia również nie jest obca innym gatunkom. https://experyment.gdynia.pl/dzialania-on-line/artykuly-popularnonaukowe/biologiczne-ciekawostki/wspolpraca-i-empatia-w-swiecie-zwierzat/ https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C33641%2Cempatia-wsrod-zwierzat-jak-zwierzeta-przekazuja-sobie-emocje.html A z perspektywy innych, ludzie mogą być uznawani za gatunek, który nie dość, że jest bardzo inwazyjny i agresywny, to jego dorobek polega na tym, że gdy akurat ludzie nie prowadzą wojen, to zatruwają wodę i powietrze, niszczą lasy, przyczyniają się bezpośrednio do ginięcia bardzo wielu gatunków i ogólnie są, jako gatunek, bardzo niebezpieczni, a zatem niezasługujący na istnienie. Wiem, że nie zawsze da się wszystko przewidzieć. Jednak ta kwestia nie ma związku z kwestią prawa do aborcji, skoro dotyczy czegoś ściśle po urodzeniu, nie przed. O zabijaniu narodzonych dzieci nie rozmawiamy.
-
Mizofonia, bodźce dźwiękowe i nie tylko - jak sobie radzicie?
Kiusiu odpowiedział(a) na xxkxxa temat w Pozostałe zaburzenia
Skoro o tym mowa: czy wiesz, że hydroksyzyna zwiększa ryzyko demencji i Alzheimera? Zresztą nie jest jedynym lekiem, który ma takie niebezpieczne działanie uboczne. Polecam posłuchać tego odcinka. Jeśli masz przewlekłą bezsenność, to naprawdę warto zamienić hydroksyzynę na jakiś bezpieczniejszy odpowiednik. Czyli zdecydowanie m.in. żaden z trójpierścieniowych leków przeciwdepresyjnych ani żaden z leków przeciwhistaminowych I generacji. Nie wiem, czy lekarz, który przepisał Ci hydroksyzynę, ostrzegł Cię przed takimi skutkami ubocznymi, ale jeśli nie, to zdecydowanie powinien. Osobiście na bezsenność brałem Trittico, czyli trazodon, a obecnie biorę przede wszystkim melatoninę o przedłużonym uwalnianiu, czasem też "zwykłą" melatoninę i Valused Noc Plus. Do tego regularnie piję napar z melisy. To na pewno bezpieczniejsze niż hydroksyzyna czy inne z wcześniej wspomnianych. Zwykle składa się z trzech części: dwie pierwsze to rozmowy, wywiady, a trzecia część to praktyczne ćwiczenia, jak wybieranie kart z obrazkami itp. Starcy są gorsi, gdy ględzą lub drą twarz. -
Nie sprowadzaj do absurdu. Osoba w śpiączce ani upojona nie ma, z definicji, nieodwracalnie utraconej zdolności pamiętania ani nieodwracalnie utraconej ciągłości mentalnej między tym, kim człowiek jest bez zapadnięcia w śpiączkę. Osoba w śpiączce ma tylko czasowo przytłumioną świadomość, jednak jej pamięć, tożsamość i plany na przyszłość nie znikają w momencie zapadnięcia w śpiączkę. Natomiast nie ma ciągłości mentalnej między zarodkiem a dorosłym człowiekiem, mimo ciągłości genetycznej. Śpiączka nie oznacza nieodwracalnej totalnej amnezji rozumianej jako całkowity zanik pamięci autobiograficznej. Czy naprawdę trzeba to tutaj tłumaczyć? Czy to zbyt trudne do zrozumienia? Fizycznie są ludźmi, choć mentalnie niekoniecznie. Ogólnie IMHO rodzice powinni mieć prawo decydować, czy chcą sprowadzić na świat dziecko, które do końca życia będzie ciężko upośledzone intelektualnie i bez szans na normalne funkcjonowanie - i w takiej sytuacji aborcja powinna być dopuszczalna. Jeszcze napisz, że decydowali o tym wyłącznie rodzice takich osób i że aparat państwowy nie miał żadnego w tym udziału. Argumentum ad Hitlerum - oznacza to, że przegrałeś dyskusję. Najpierw niech ktoś wykaże, że życie ludzkie ma wartość samą w sobie. Oraz że ludzie jako gatunek są czymś wartościowym i pożądanym dla planety, na której żyją. Wyobraźmy sobie, że Ziemię atakują Obcy, którzy postawili sobie za cel eksterminację ludzkości jako szkodliwego i inwazyjnego gatunku. Jakich argumentów użyłbyś do przekonania ich, żeby jednak nie wymordowali rodzaju ludzkiego? Nieprawda - często zdarza się, że matka nie przeżywa porodu, a dziecko i tak przeżywa, bo znajduje zastępczą matkę. Mamką i opiekunką nie musi być biologiczna matka. A płód do pewnego momentu nie jest w stanie przeżyć poza organizmem biologicznej matki. To, że rozwija się w jej ciele, ma duże znaczenie. Ciąża wiąże się z komplikacjami, których ojciec nie doświadcza. Ciąża jest ogromnym obciążeniem dla organizmu kobiety. Od 6 do 8% ciąż wiąże się z poważnymi komplikacjami. Istnieją ciąże wysokiego ryzyka. Od 3 do 10% ciężarnych kobiet przechodzi cukrzycę ciążową a u od 30 do 45% kobiet, u których występuje, rozwija się później cukrzyca typu 2. Od 2 do 8% ciężarnych kobiet ma stan przedrzucawkowy. Oznacza to podwyższone ciśnienie, obecność białka w oczu, bóle głowy, zaburzenia widzenia i bóle w nadbrzuszu. Ok. 1% ciężarnych kobiet ma niepowściągliwe wymioty ciężarnych. Natomiast sam ból porodowy jest jednym z największych bólów, jakich może doznać człowiek. I trwa kilka godzin. Od 10 do 25% kobiet, które urodziły, doświadcza depresji poporodowej - i ten stan trwa do pół roku. Połowa kobiet po porodzie ma problemy z nietrzymaniem moczu. Część kobiet (od 1 do nawet 20%) po porodzie nie trzyma nawet kału. Dla organizmu ojca ciąża nie jest żadnym obciążeniem. Czy w związku z tym można się dziwić postulatom, by to jednak do kobiety należała decyzja, a nie do obojga rodziców na równi? I że część kobiet woli usunąć dwumiesięczny nieświadomy płód niż przechodzić przez w/w? Gdyby ojcowie doznawali podczas ciąży partnerki tego samego, co matki, sprawa wyglądałaby inaczej.