Słusznie prawisz Madeline
Mój mąż kocha mnie wraz z moimi natręctwami ( choć je może trochę mniej )
Co prawda u nas ciut inna bajka bo kiedy się poznaliśmy 11 lat temu o nerwicy u mnie nie było mowy...
Ale przetrwał najgorszy moje dni, był ze mną, kupował mi leki, chodził do specjalistów razem ze mną, walczył ze mną o normalność
W międzyczasie pobraliśmy się, urodził nam się wspaniały syn, nasza duma
Nie wyobrażam sobie by mój partner miał nie wiedzieć o moim problemie i nie być dla mnie podporą. Nerwicę da się ukryć przed znajomymi, nawet przed rodziną ale nie przed tą najbliższą.