Mam problem i chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat a może ktoś przeżył coś podobnego.
Od jakiegoś czasu jestem w dość osobliwym stanie tzn nic nie wzbudza u mnie pozytywnych ale co gorsze negatywnych uczuć pomimo ,iż są ku temu powody.Jestem osobą wrażliwą w "normalnym" stanie moje zachowanie byłoby zupełnie inne a z pewnością nie przypominało by tego ,w którym jestem czyli totalna obojętność izolacja...czuje się tak jakby problem czy zdarzenia nie miały miejsca w moim życiu ale u innej osoby.
Wiem,że może mieć i prawdopodobnie ma związek z mechanizmami obronnymi ,które każdy z nas stosuje a właściwie jego psychika mniej lub bardziej świadomie ale w tym przypadku musiałoby to być stosowane bardzo silnie.Nie wiem czy tak powinno być tzn czy powinnam coś z tym zrobić czy mam na to jakiś wpływ by się "przebudzić" i w jakim celu?
...może dlatego bo nie wiem czy będzie to miało poważniejsze konsekwencje w przyszłości czy raczej samo się ułoży i wyreguluje choć w tą druga opcje trudniej mi uwierzyć bo nie da się zmienić przeszłości,zdarzeń które są powodem cierpienia ... czy to nie jest cisza przed burza.Jestem ciekawa co o tym sadzicie.