Hmm lekarz drugi raz poleca mi ten lek a ja nie wiem czy brać. Będzie długo...
wyszedłem ze szpitala z powodów niepsychiatrycznych, styl życia prawdopodobnie lub styl życia + stres spowodował problemy przez które ledwo przeżyłem.
W szpitalu lekarz zmienił mi wenlafaksynę na paroksetynę ( dobrze na nią reagowałem w przeszłości) stopniowo zwiększanej do 40 mg, mirtazapinę dał 15-0-30 lub 0-0-45, pregabalina stale 150-0-150, i klorazepat 30 mg dziennie.
Ze względu na słaby sen dodał ketrel do 25-50 mg. Lekarz polecany, z doświadczeniem.
Byłem też u lekarza leczącego mnie wcześniej przed szpitalem ( mniej doświadczony, ale z większą wiedzą według mnie) i on radzi odstawić mirtazapinę i zostać przy ketrelu na sen lub włączyć brintellix na zakładkę schodząc z paroksetyny. Oraz dołączyć małą dawkę metylofenidatu bo diagnozę adhd też mam. Oprócz tego zaburzenia lękowo-depresyjne i nadużywanie/uzależnienie od alko. Lekarz szpitalny radzi OLZE w IPiN bo inaczej nie odstawie benzo. Drugi radzi schodzenie w domu. Nigdy nie brałem benzo w celu odurzenia się, przypałętały się z którąś wizytą i chyba się uzależniłemm, tak to nawet nie czułem/czuje ich działania.
Obecnie moje główne objawy to apatia, zniechęcenie, no stany depresyjne. Lękowe zaleczyła paroksetyna oraz paradoksalnie szpital pomógł mi w wielu sprawach w które się wkręcałem. Ale stany depresyjne męczą bardzo.
Wortioksetyna tutaj widzę średnie opinie, nie zapytałem lekarza czemu poleca lek, poprzednio tylko mówił że nowoczesny, tylko ciekawe jak na lęk. Nie pomyślałem i nie zapytałem o duloksetynę, którą też dobrze tolerowałem i pomagała i na depresję i lęki ( paroksetyna kiedyś też, teraz też ciężka życiowo sytuacja ). Co sądzicie o mojej sytuacji ?