Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sensys

Użytkownik
  • Postów

    95
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sensys

  1. Trzeba by było założyć, że ma cechy ludzkie
  2. No nie wszystko można wyjaśnić naukowymi argumentami. Przykładowo są leki gdzie medycyna nie wie dlaczego to działa nie zna w pełni mechanizmu, a jednak działa. Skąd wiesz, że nikt nie doświadczył krasnoludków?:) Wiesz to co jest widziane przez oczy jest filtrowane przez umysł, więc wcale może tego nie być. Dopiero w 2018 roku udało się naukowcom wyjaśnić jak działają pralki:) Więc zajmują się przeróżnymi rzeczami. Bardzo fajnie i prosto wytłumaczyłeś:) Porównanie z badaniem oka stetoskopem akurat świetne — faktycznie, nauka nie jest narzędziem do wszystkiego. Ale właśnie dlatego jest wartościowa — bo sama wie, że nie wie wszystkiego i próbuje zrozumieć coraz więcej. Ksiądz wierzy, naukowiec sprawdza — i dobrze, że są oba spojrzenia, bo jedno daje sens, a drugie dowody. To, o czym piszesz — o tym połączeniu między ludźmi na odległość — to rzeczywiście temat, który naukowcy badali. Nie telepatia w sensie "czytania myśli", ale zjawiska empatii, synchronizacji fal mózgowych, mikroekspresji, a nawet tego, że ludzie w bliskich relacjach potrafią reagować na siebie podświadomie (np. podobne rytmy serca, oddechu). Więc nie trzeba tego sprowadzać do "magii" — ale też nie trzeba odrzucać jako głupoty. Po prostu jeszcze nie wszystko umiemy wyjaśnić. Jeśli jesteś otwarta i ciekawa to polecam przeczytać:) O co chodzi z tą metodą naukową? Kiedy próbujemy ocenić czy coś działa – np. czy dany lek pomaga wyzdrowieć w przypadku danej choroby -mamy przed sobą duże wyzwanie. W normalnej sytuacji może być masa czynników, których nie bierzemy pod uwagę – indywidualny stan zdrowia, wpływ innych leków, genetyka, niedoleczone inne choroby, itp. Dlatego tak naprawdę nie jesteśmy w stanie powiedzieć w oparciu o pojedynczy przypadek, czy coś zadziałało, czy nie – próbujemy przypisać skutek przyczynie, ale może to być po prostu nietrafne. Możemy zakładać, że dany lek pomógł – a tak naprawdę to dana osoba miała po prostu silny organizm, który sam zwalczył chorobę – i przypadkiem miało to miejsce niedługo po podaniu leku. Stąd metoda naukowa. Polega ona na takim zaaranżowaniu sytuacji, aby dało się porównywać tylko jedną kluczową zmienną (czyli rzecz, której skuteczność chcemy sprawdzić) i jej wpływ na całą sytuację. Uzyskujemy to dzięki kilku zagraniom, z których najważniejsze to: a) Dobór odpowiednio dużej próby (czyli zwykle odpowiednio dużej grupy ludzi) – dzięki temu te wszystkie inne czynniki, mogące zaburzać wynik, będą się losowo rozkładały w całej próbie. Niektórym osobom genetyka pomoże, inni będą mieli gorsze geny w danym kontekście, itp. Wszystkie wpływy się rozłożą po równo i ich efekt będzie zniwelowany, zostanie tylko efekt samej badanej zmiennej. b) Próba musi być też reprezentatywna – tzn. stanowić stosunkowo typowy wycinek populacji, co do której chcemy wyciągać wnioski. Gdybyśmy np. mieli w próbie za dużo osób w bardzo dobrym stanie zdrowia, albo za dużo poważnie chorych, wyniki byłyby zakrzywione. Podobnie, gdybyśmy prowadzili sondaż przedwyborczy w siedzibie którejś z partii, wyszłoby na to, że ta partia ma 100% poparcia – ale przecież w wyborach będą głosowali też zwolennicy innych partii. a) i b) pozwalają nam sprawdzić wpływ zmiennej. ALE zawsze jest ryzyko, że aparatura pomiarowa jest błędna, albo że badacz jest uprzedzony i podświadomie selektywnie dobiera wyniki. Dlatego stosujemy też… c) Replikację – a więc powtórzenie badania przez inny zespół, w innym miejscu i czasie. Im więcej replikacji – tym bardziej wiarygodny wynik. Wszystkie wyniki ocenia się bowiem miarą wiarygodności – od tego mamy taką wartość jak „p”, które w uproszczeniu mówi nam o tym, jaka jest szansa na to, że uzyskane wyniki wyszły nam czysto losowo. Oczywiście, im niższe „p” tym lepiej. Replikacje wymagają też, by cała procedura była wystandardyzowana – tzn. by proces badania dało się powtórzyć niezależnie. [br] Ale… co jeśli replikacje dają różne wyniki? Wtedy mamy d) Metaanalizy i systematyczne przeglądy literatury – czyli metody przeglądu dużej ilości badań w określonym temacie i łączenia ich wyników w jedną całość. Narzędzia metaanalizy są już tak rozbudowane, że potrafimy nawet wychwycić sytuacje, w której jakieś wyniki nie były publikowane (np. ktoś wykonał replikację badania, nie uzyskał potwierdzenia, ale uznał, że musiał się pomylić i nie oddał tych wyników do druku w publikacji naukowej). A’propo publikacji naukowych, od tego mamy jeszcze mechanizm piąty, czyli e) Proces peer-review, czyli recenzji koleżeńskiej. Wyniki badań nie są po prostu publikowane ot tak – musisz je poddać tzw. recenzji koleżeńskiej, analizie przez kolegów po fachu, którzy wychwycą ew. błędy i nadużycia. f) Peer-review działa też wstecznie, co jakiś czas weryfikuje się opublikowane badania szukając w nich ew. problemów i czy nowych, niedostrzeżonych zależności i wielu naukowców zbudowało na tym swoją karierę. Żaden z tych systemów sam w sobie nie jest idealny. Ale połączone tworzą bardzo ciasne sito, które pozwala nam dotrzeć do tego co działa, w oparciu o doświadczenia nie jednej osoby, a setek albo tysięcy, wyizolowane od całej tej masy czynników zaburzających oraz wyizolowane od indywidualnych uprzedzeń badaczy i poddane niezależnej weryfikacji całej procedury. Dzięki temu nauka pozwala nam stwierdzić co działa, a co nie – obiektywnie. źródło: https://tinyurl.com/metodanaukowa
  3. @Dalila_ gdybyś wiedziała jak nauka działa i jak są wykonywane rzetelne badania naukowe to byś tego nie pisała i śmiała byś się z tego co Ty napisałaś. Nauka nie ma możliwości udowodnienia, że coś absolutnie nie istnieje - zwłaszcza jeśli mowa o bytach, które nie mają mierzalnych właściwości, nie dają się zaobserwować zmysłami ani za pomocą instrumentów, i nie wchodzą w żaden powtarzalny kontakt z rzeczywistością fizyczną. To klasyczny problem tzw. negatywnego dowodu - czyli zasady, że brak dowodu nie jest dowodem braku. Dlatego naukowcy nie twierdzą, że Boga lub bytów nadprzyrodzonych nie ma, lecz jedynie, że nie istnieją żadne wiarygodne, powtarzalne dowody naukowe na ich istnienie. Kiedy więc pojawiają się stwierdzenia, że „naukowcy udowodnili, iż nie było kontaktu z bytem nadprzyrodzonym”, nie oznacza to, że dowiedli oni nieistnienia Boga. Oznacza to jedynie, że w konkretnym badanym przypadku - na przykład w zjawisku uznawanym za cud, objawienie czy wizję - nie znaleziono żadnych przesłanek wskazujących na udział czynnika nadnaturalnego. Innymi słowy, wszystko, co zaobserwowano, można wyjaśnić znanymi prawami fizyki, biologii czy psychologii. Naukowcy w takich sytuacjach stwierdzają więc: „Nie znaleźliśmy dowodu, że działał tu czynnik nadprzyrodzony”, a nie: „Udowodniliśmy, że żaden czynnik nadprzyrodzony nie istnieje”.
  4. W ciągu lat przeprowadzono wiele badań medycznych, neurologicznych i psychologicznych wizjonerów — głównie przez niezależnych lekarzy i naukowców, m.in. z Francji, Włoch, Szwajcarii. Wyniki: EEG, EKG, puls, reakcje źrenic i czucie bólu podczas rzekomych ekstaz badano wielokrotnie (np. w latach 1984–1998). W czasie „objawień” odnotowano: nagłe, równoczesne wejście w stan ekstazy, brak reakcji na bodźce zewnętrzne (światło, dźwięk, ból), stabilny rytm serca i oddechu, a po „zakończeniu” — nagły, jednoczesny powrót do normalności. Te obserwacje nie potwierdzają zjawiska nadprzyrodzonego, tylko wskazują, że wizjonerzy nie symulują i że ich przeżycie ma autentyczny charakter psychofizjologiczny (czyli jest realne dla nich, ale niekoniecznie pochodzenia boskiego). Nie stwierdzono żadnych anomalii wskazujących na chorobę psychiczną czy oszustwo — ale też nie dowiedziono kontaktu z bytem nadprzyrodzonym. Ludzki umysł potrafi zobaczyć, usłyszeć lub odczuć coś czego nie ma jesteśmy podatni na błędy poznawcze, więc to nie jest żaden dowód że tak było z tymi duchami czy że u Ciebie się wydarzyło niestety. Pareidolia – naturalna skłonność mózgu do widzenia znanych kształtów (np. twarzy) tam, gdzie ich nie ma (na zasłonie, w cieniu, w dymie). Halucynacje hipnagogiczne – obrazy lub dźwięki pojawiające się między jawą a snem, często bardzo realistyczne. Stres, żałoba, lęk, izolacja mogą wywołać halucynacje wzrokowe lub słuchowe. Mózg jest zaprogramowany, by szukać znaczenia — nawet w chaosie. Gdy widzi cień, szmer lub nagłą zmianę światła, wypełnia lukę interpretacją: „to ktoś”. Mikrowyładowania w płacie skroniowym (badane m.in. przez Michaela Persingera, tzw. God Helmet) mogą wywołać silne wrażenie obecności kogoś w pokoju. Epilepsja skroniowa lub migreny wzrokowe mogą powodować wizje postaci lub światła. Infradźwięki (dźwięki o niskiej częstotliwości) — niesłyszalne dla ucha, ale wywołujące wibracje w gałkach ocznych, przez co ludzie widzą „cienie” lub czują „czyjąś obecność”. Znany eksperyment z 1998 r. (Vic Tandy, Uniwersytet Coventry): „nawiedzone” laboratorium przestało budzić lęk, gdy wyłączono wentylator emitujący infradźwięki. Zmienność pola elektromagnetycznego może wpływać na układ nerwowy i wywoływać uczucie niepokoju lub „czyjejś obecności”. Zatrucia (np. tlenkiem węgla, pleśnią, toksynami) potrafią powodować omamy i poczucie obecności. W kulturach, gdzie wiara w duchy jest silna, sugestia społeczna zwiększa częstość takich doświadczeń.
  5. Sensys

    Mikropenis i depresja

    Potrafię sobie to w jakikolwiek sposób wyobrazić i poczuć chociaż możesz mi nie wierzyć. Nigdy nie wiadomo może akurat się dowiesz jak to jest być z kimś. To nie jest śmieszne nie wiem jak można by było być takim cymbałem lub cymbalicą by to kogoś bawiło prawie każdy chce być z kimś chociaż zdarzają się osoby, które nie chcą może porozmawiaj może z jakimiś mnichami, którzy z własnego wyboru żyją bez drugiej osoby? Może zapoznaj się z buddyzmem? Często mogą być bardziej szczęśliwsi niż ludzie w związkach, bo ludzie w związkach paradoksalnie często są samotni albo przeżywają bardzo trudne rzeczy albo jeszcze gorzej... A powiedz mi czym się zajmujesz zawodowo odnajdujesz w tym chociaż spełnienie jakąś radość?
  6. @Dryagan Łatwiej tamte wątki znaleźć, które są archiwalne niż ten, który podałeś, zazwyczaj, a praktycznie zawsze na forach dyskusyjnych nie ma wątków, które są zdublowane szczególnie takie rozbudowane, więc mogłem założyć że był jakiś stary, okazuje się, że więcej i myślałem, że nie ma żadnego to chyba proste do zrozumienia? A nie przeszukiwałem głębiej i więcej z założenia jak fora dyskusyjne działają lub działały w przeszłości. Już wiesz czego mogłem nie zrozumieć lub czego nie zrozumiałem? Mam wrażenie, że jakoś pejoratywnie piszesz i jest to dziwne. Spokojnie kontynuacja będzie w tamtym wątku.
  7. To w takim razie jest kilka tematów tych samych. Dlaczego akurat na ten zwróciłeś uwagę?
  8. W jakich godzinach najczęściej? W sumie to i to więc FD, a Ty się czym zajmujesz zawodowo?
  9. Hejka żyje ktoś tutaj jeszcze z Poznania? Może jakieś nowe osoby dołączyły lub te które się udzielały chcą się poznać?
  10. Hejka, wpadłem na pomysł założenia tego wątku dla ludzi, którzy siedzą po nocach celowo lub nie celowo nie mogąc spać. Kiedyś taki wątek był z tego co widziałem, ale ostatnia wiadomość z 2014 roku... więc lepiej było założyć nowy:) Pomyślałem też o czacie mógłbym zorganizować/napisać taki dla tego forum nawet jeśli miałoby być to zewnętrzne narzędzie, a może w przyszłości uda się zintegrować z tym forum co wy na to?
  11. Dlaczego tak wielu ludziom ciężko jest się pogodzić ze śmiercią i tak bardzo jej się boją jeśli za życia są już martwi? Zdecydowanie ciężej się pogodzić z tym, że za życia się nie żyło niż ze śmiercią.
  12. Sensys

    Mikropenis i depresja

    Przykro mi naprawdę odczułem ból z czym musisz się mierzyć. Niestety tak naprawdę sam psychicznie się kiedyś zamknąłeś i zablokowałeś na ludzi na kobietę też, bo są mężczyźni niepełnosprawni którzy mają kobiety pełnoprawne, są mężczyźni z deformacją twarzy, tacy bez nóg i bez rąk, którzy mają również bliskie osoby to kwestia mentalności i psychiki. Życzę powodzenia nadal masz szansę kogoś poznać tylko musisz ją sobie dać wiem, że to cholernie trudne domyślam się.
  13. Sensys

    SSRI-temat ogólny

    Hej i jak zadziałał na Ciebie escitalopram? I jak rozmowa z lekarzem? 6-8 tyg sobie najlepiej dać od dawki docelowej.
  14. Dziękuje za odpowiedź. Tak tylko muszę znaleźć odpowiednią osobę poznawczo-behawioralną, bo ostatnio to było rozczarowanie i to takie bardzo, że aż pieniądze mi zwrócili za spotkania co mnie zaskoczyło. Psychoterapeutka młoda nie sprawdzała ćwiczeń, zdarzało jej się nie pamiętać czegoś, jak jej zwróciłem uwagę to problem, że nie zrobiłem to tak jak powinienem, jakieś wyszukiwanie mi zaburzeń osobowości, a na pytanie jakie to nie wie, konsultacja z lekarzem, a jak się skonsultowałem z lekarzem to on do mnie, że nawet nie wie jakie i ona powinna powiedzieć. Nigdy inni lekarze czy psychoterapeuci nie sugerowali problemów z zaburzeniami osobowości może sobie zrobić MMPI-2 czy DSM-5 itp. Dziękuje za ten przykład również Tak zapominam o tym, że myśl to nie rzeczywistość. Tak muszę krok po kroku uczyć się odpuszczania, akceptacji rzeczywistości i że nie ma pewności 100%. Tak ekspozycja często to kiedyś robiłem jak się czegoś bałem to przełamywałem lęki to było bardzo wartościowe i bardzo pomocne. Mindfulness przyznam się, że nie stosowałem może faktycznie warto sobie wyrobić nawyk stosowania tego. Medytacja przyznam, że pomaga również, wiec jeśli ktoś potrzebuje zmniejszyć sobie zaburzenia lękowe i lepiej panować nad emocjami oraz inne korzyści to warto te 12 minut dziennie poświęcić.
  15. Witajcie Mam dziwne wkrętki lękowe jak spotykam się z dziewczyną pojawiają się silniejsze emocje i ona zawiedzie jakoś moje zaufanie(były dziwne komentarze od pewnego faceta i wszędzie go miała) lub robi coś co powoduje lęk jeśli widzę, że nowe osoby obserwuje lub ją ktoś obserwuje na instagramie mysle ze to nowi faceci(tam losowo sie to wyświetla), a na tiktoku jak ma nowego faceta obserwuje lub odwrotnie(tu pokazuje chronologicznie) to ją pytam kto to męczy mnie to, że może ona chce zdradzić, spotykać się? Tak samo będąc z nią zgubiłem drogie okulary przeciwsłoneczne prawdopodobnie praktycznie na pewno gdzieś mi wypadły lub zostawiłem. Mam wkrętkę czasem, że ona mi wzięła je to głupie po co ktoś ma Ci kraść okulary trochę już zniszczone jak chce budować relacje? Proszę powiedzcie mi jak uwolnić się z takich myśli/obsesji? Rozmawiać z nią tylko w jaki sposób? Mam wrażenie, że ona mnie nie rozumie lub sama ma problemy i nie chce mi ułatwić jakoś pomóc w tym co mnie smuci i dobija. Ćwiczenia w zeszycie jeśli tak to jakie? Medytacja trochę pomaga, ale nie całkowicie. Technika uwalniania czy to pomoże Hawkinsa? Czy jaki jest sposób jak powoli nad tym pracować? Uwalniać się od tego?
×