Skocz do zawartości
Nerwica.com

luki84

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia luki84

  1. Pozwól sobie na gorsze samopoczucie i je zaakceptuj. Tu się nie zgodzę z przedmówcą. Nie musisz być silny. Płacz, krzycz, rzucaj poduszkami. Pamiętaj, to są emocje. Oczywiście, pierwsze dni będą bardzo trudne. Ja biorę paro ciut dłużej niż Ty (choć wcześniej brałem 3,5 roku) i też mam gorsze momenty. Po wejściu na nowo pierwsze 4 dni dużo lęków i myśli samobójczych, po zwiększeniu dawki do 20 znów dużo lęków. Ale jest to do wytrzymania. Masz psychoterapię? Bierzesz paro na nerwice, depresję?
  2. To krótko. Bez zmiany trybu życia, większej aktywności i jednak jedzenia mniej kalorycznie się raczej nie obędzie, przynajmniej u mnie. Ja przytyłem max na paro 19 kg, z 82 na 101 a to już otyłość, a nie nadwaga. Dużo podjadałem, szczególnie wieczorem, pełna miska musli, plus sporo słodkiego i mało ruchu. Mam nadzieję, że teraz znajdę w sobie siłę, żeby powstrzymać podjadanie. I czas na ruch. Praca, dwójka małych dzieci… chociaż 3 razy w tygodniu byłoby fajnie. Tylko, że jak schodzą lęki, jest lepsze samopoczucie, to wtedy człowiek nie ma takiej motywacji do ćwiczeń.
  3. Cześć wszystkim! Tak czytam i czytam i stwierdziłem, że się zarejestruję moje doświadczenie z Paro to prawie 10 lat. Powód-nerwicą lękową. 3 próby odstawienia. Przy pierwszej żona straciła dziecko i się posypałem totalnie, 7 miechów bez leku, organizm wykończony lękami. Schudłem 24kg (choć wcześniej przybrałem ponad 16). Druga w lutym 2020-miesiąc po pojawia się COVID, co dla człowieka z lękiem o zdrowie było dość traumatycznym przeżyciem. Wytrzymałem bez leku 6 miechów. Teraz rzuciłem w grudniu, wydawało się ok, ale jak siekło, to dużo złości (spowodowanej lękami) i żeby rodzina nie cierpiała powrót do paro. Bo ilość złości była tak duża, że odbijało się to na starszej córce (bardzo mało cierpliwości, dużo nerwowości, czasami zdarzało się krzyknąć) Obecnie 4 tydzień na 20 mg (wcześniej 10 przez tydzień), za tydzień zwiększanie do 30 mg. Nie jest źle. Męczy refluks (ale to raczej od stresu), a z sikaniem to dziś np co godzinę biegam trochę to męczące dla psychy. Śpię 22-5, więc też nie jest najgorzej. Mam nadzieję, że ominie mnie dużo gorsze samopoczucie przy wejściu na 30mg (w sumie z 10 na 20mg było całkiem ok). Lekarka zasugerowała, że można spróbować zmiany na Brintellix, ale na razie chce się odbudować fizycznie i psychicznie. Po kolejnym chudnięciu potraciłem mięśnie . a skutki uboczne? Najbardziej przeraża wzrost wagi (ostatnio zahaczyłem o otyłość), interakcja z innymi lekami i gdzieś tam kiedyś przeczytałem o zwiększonym ryzyku udaru. Ale zawsze są jakieś koszta pozdrawiam wszystkich, oprócz leków chodźcie na terapię!
×