Mam 24 lata i zaburzenia schizoafektywne. 2 mieś. w szpitalu, a teraz od 3,5 roku zero objawów pozytywnych.
Jestem na Risperydonie i Abilify.
Byłam na Latudzie i Lamotyginie i byłoby świetnie (brak tycia/spania), gdybym po Lamotryginie nie miała napadów sprawdzania przez 12h w nocy kabli pod kątem pożaru itp. (OCD)
Teraz jestem na diecie podobnej do keto, żeby nie tyć 0,5 kg na dzień (tak było). Zrobił mi się piasek w nerkach, co grozi kamicą nerkową. Poza tym, mam lekkie uczucie akatyzji prawie cały czas.
Moja nowa lekarka rozumie to. Być może zgodzi się na Abilify + Zypsila albo samą Latudę (ma właściwości stabilizowania w obie strony, mimo że piszą że tylko depresja). Do tego stosowałabym dietę Dr Brogan, która polepszała choroby psychiczne u pacjentów.
Mój ojciec nakrzyczał na mnie i powiedział, że wyrzuci mnie z domu jeśli zmienię leki. Bo wkurzały go noce kiedy nie spałam i sprawdzałam rzeczy. Ale to było od Lamotryginy!
Nie dałabym rady mieszkać sama.
Proszę doradźcie.