CZY KTOS ZNA W TYM KRAJU JAKIEGOS SENSOWNEGO LEKARZA. MOZE BYC I ZA 4 STOWY ZA GODZINE, JESTEM ZDESPEROWANA.
kolejna wizyta u psychiatry i kolejny innowacyjny pomysl na leczenie...
wizyta wyglada ZAWSZE mniej wiecej tak:
'wie Pani, ze jest skomplikowanym, zlozonym przypadkiem, a Pani problemy i silne objawy to ze wzgledu na przebyte traumy seksualne, obciazenia genetyczne, liczne uzaleznienia i trudne zaburzenie osobowosci oraz DDA w tle trudno bedzie tak calkowicie zlikwidowac? no to jak Pani wie, to dolaczymy jakis antydepresant o profilu przeciwlekowym. i moze cos na wyciszenie? aha, zadnych benzodiazepin i neuroleptykow? no to zostaniemy przy antydepresancie do metylofenitatu na ADHD i widzimy sie za miesiac. 450zl poprosze '
lekarze dziela sie na team BORDERLINE i team ADHD. Ci pierwsi chca wpieprzyc jak najwiecej SSRI/SNRI (na szczescie z tym pierwszym sobie daja sobie powoli spokoj po 15 latach bezowocnego leczenia i szukaja alternatywy). Ci drudzy chca mnie wrzucic na kosmiczna dawke metylofenidatu i sa glusi na zglaszanie ostrych stanow lekowych i depresyjnych na wyzszych dawkach tego scierwa.
jak ktos by mial kogos sensownego do polecenia bylabym bardziej niz wdzieczna. dziekuje jesli to ktos przeczytal, musialam z siebie wywalic te frustracje.
Off top: czy nie przeraza Was ze wenlaflaksyna i inne SSRI/SNRI maja po 1000 stron postow na forum, podczas gdy metylofenidaty i leki z innych grup po 80? moze za bardzo sie doszukuje teorii spiskowych, ale jak ktos ma pecha i dostanie prawidlowa diagnoze kolo 30 roku zycia ( a leczy sie np od 15-tu) to pol zycia spedzi wpierdalajac cala tablice mendelejewa i szukajac choc odrobine prawidlowo dzialajacego psychotropu.