Witam wszystkich. Sam nie wiem jak zaczac choc bylem na kilku forach tematycznych. Mam 39 lat i przepracowanych 16 w panstwowce. Problem jest taki ze mna ze od poczatku roku cos sie nie kleilo w moim zyciu a przelom zalamania byl w czerwcu kiedy oznajmili mi w pracy ze zmieniam miejsce pracy i powroce do nocnych zmian rowniez. Do tego doszla kontuzja odcinka szyjnego, ktora na szczescie wyleczylem. Nie obylo sie bez zwolnien lekarskich. Po rozmowach z przelozonymi i braku wyrozumienia wyladowalem u dyrektora zakladu na rozmowie. Obecnie dojezdzam do pracy niecala godzine. Zaliczylem wizyte u psychiatry biore bioxetin 40mg rano. (3 tydzien). W czerwcu bylem pytac o prace w innym zakladzie. Niby mialem dograne do konca roku a wyszla klapa. Moi przelozeni juz wiedza ze na 70% chce odejsc. Dzisiaj rozmawialem z naczelnikem ktoremu powiedzialem czy to normalne ze po tylu latach chce odejsc? Niby pogada z przelozonymi pod nim co sa zebym powrocil do miejsca gdzie przez ostatnie 4 lata pracowalem bez nocek i stresu. W domu ciagle mysle o pracy, zmianach, nie spie normalnie l, usmiecham sie sztucznie. Rano jestem zamroczony. Jem slabo albo mam apetyt na slodkie. Brak ochoty na seks. Mysle o zwolnieniu lekarskim na tydzien z czego 10 dni wyjdzie mi. 25 pazdzienika mam kolejna wizyte u psychiatry. Boje sie rzucic zwolnienia na dluzszy okres. Moj zaklad pracy jest duzy wiec zastepstwo znajda choc ludzi ciagle brak.
Nigdy nie myslalem ze bede w takim stanie. Odstwilem alkohol bo sponiewieral mnie w okresie kiedy mialem wolne i kontuzje.
Jestem dawno po rozwodzie a dzieci mieszkaja z matka, ja mam nowe zycie. Kontakt mam obecnie z corka tylko syn nie chce gadac ze mna. Te wszystkie sytuacje powalily mnie na kolana.
Cwicze boks amatorsko od 2 lat. Obecnie nie mam sil na treningach a nawet czasu checi. Na spacery wychodze. Codzienna mysl o pracy w ktorej jestem dobija mnie i niszczy.