Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rowroski

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rowroski

  1. Chodzi o to, że obawiam się czy lekarz nie wpisze np. podejrzenia jakiejś poważniejszej choroby. Biorąc pod uwagę to co mam w starych papierach od psychologa za młodu jak człowiek był jeszcze młody i głupi to się obawiam że jak mu je pokaże to od razu wklepie mi jakąś schizofrenię. Dlatego zastanawiam się czy mu to pokazywać I mieć gwarancję na zwolnienie czy po prostu zataić udokumentowany epizod głupocizny u psychologa sprzed lat.
  2. Czyli co? Jednak prawdą jest to że mogą się czegoś dopatrzeć, zinterpretować po swojemu i postawić diagnozę dość zaskakującą?
  3. Miewałem w przeszłości podobne stany, tzn. wykończenie nerwowe w pracy, ale o tym myślę że wiedzieć nie musi. Zaraz mógłby wymyślić mi jakąś przewlekłą nerwicę albo coś, a nie na tym mi zależy. Zależy mi na odtajaniu psychicznym bo po raz pierwszy jestem w takiej ostateczności. W sumie nie wiem też jak miałby sprawdzić że nie mówię całej prawdy.
  4. Tylko może tych papierów nie będę pokazywał bo tam gadałem dość patologiczne rzeczy. Usłyszałem też że psychiatrze muszę mówić wszystko, ale chyba całego życia nie muszę streszczać? Chodzi mi bardziej teraz o moją pokręconą pracę. To jest największy problem, a nie moje demony przeszłości.
  5. Cześć, Prawdę mówiąc mam dość mojej wariackiej pracy, po dwóch latach w tym miejscu nie wyrabiam. Doszedłem do takiego etapu, że potrzebowałbym zwolnienia psychiatrycznego, bo chyba mam początki depresji. Jednak zupełnie nie wiem jak z takim lekarzem rozmawiać. O czym najlepiej mówić? Historię życia, czy tylko o problemie, który mnie sprowadził? Obawiam się też że ze względu na moją pokręconą i trudną przeszłość mogę dostać jakąś niefajną diagnozę. Czy możecie mi coś doradzić? W przeszłości byłem dawno temu u psychiatry z powodu stanów poddepresyjnych, ale gadałem straszne głupoty i to jest w papierach które mam. Czy pokazywać mu te papiery i mówić że to były żarty?
  6. To nie jest lek nasenny. To mocna siekiera antypsychotyczna co blokuje układ dopaminowy (w końcu tam się rodzi schizofrenia). Zupełnie nie rozumiem dlaczego takie coś jest wypisywane na bezsenność. Jeśli już chcesz tego spróbować to zalecam ostrożność i zalecam nie brać tego dłużej niż tydzień, bo potem jak będziesz chciał odstawić to będziesz mógł mieć problem, a jak wiadomo lekarze nie przyjmują do wiadomości, że jakiś psychotrop mógł spowodować szkody i raczej wtedy by to co popsuli starali się zwalić na jakieś objawy z nikąd.
  7. No nie zawsze. Naczytałem się trochę o tym i z własnego doświadczenia wiem, że odstawienie potrafi spowodować różne niefajne dolegliwości - przykładowo bezsenność, bo to jest proszek mocno sedatywny. U mnie odstawienie wywołało bezsenność, otępienie, anhedonię, problemy ze skupieniem i pamięcią. Nigdy tego nie miałem przed zaczęciem tej kuracji, więc bardzo dziwne że wróciło coś czego nie było. Do dziś jestem inną osobą niż byłem. No ale tak to jest jak się trafi na konowała bez doświadczenia co lekką ręką człowiekowi z problemem depresyjnym wali taką siekierę.
×