Skocz do zawartości
Nerwica.com

Frida.42

Użytkownik
  • Postów

    38
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Frida.42

  1. Ja oczywiście zawsze wierzyłam i wierzę w sens regularnych badań profilaktycznych, tylko jak słyszysz "O raku piersi dowiedziałam się na kontrolnym usg", gdzie podobno 1 cm guz rośnie od 5 do 8 lat, to pojawia się coś w rodzaju zdumienia. Ale masz rację-po to są kontolne badania by wychwycić coś we wczesnym stadium ( oby nie ). Nie jestem jakoś specjalnie przekonana o chorobie bo w sumie jedna czerwona kropka to nie cyt. "rumieniowo złuszczająca się zmiana bądź owrzodzenie, często z krwawą wydzieliną ", do tego mi daleko, ale wiesz jak działa nerwica. Ja jak mam już takie naprawdę mocne lęki to biorę 0.5 mg Afobamu, na szczęście od ponad roku nie musiałam podnosić dawki. Ona mnie wycisza dostatecznie. A jakie Ty miałaś lęki o swoje piersi zanim poszłaś na usg?
  2. Kochana, schudłaś z nerwów, na 100%. I tak, to prawda co napisałaś, mamy bardzo podobne powody naszych nerwic. Ja byłam z teściową do ostatnich jej chwil ( dosłownie) i tak się to na mnie odbiło jak widać. A co do twojej trzustki to to może być nawet jakieś zapalenie (o ile w ogóle) a nie od razu rak, także nie martw się na zapas. Pewnie trzeba będzie zrobić lipazę i amylazę, ale to już lekarz Ci powie. Daj nam koniecznie znać
  3. nadiee, ja miewam dość często migreny, i to takie z nudnościami, światłowstrętem, czasami trwa to i 48 godzin, nawet jak usnę to i tak nad ranem znowu mi pulsuje w glowie... A jednak nigdy nie bałam się guza mózgu czy czegoś podobnego. Po prostu wierzę w moją "królewską" chorobę Ale raki wszelkie narządów jamy brzusznej czy piersi spędzają mi sen z powiek,mimo że chodzę regularnie na usg. Chociaż... niestety czytałam i słuchałam na yt, że nawet chodząc co roku i tak może się coś zrobić, bo lekarz przeoczy. Więc jaki to ma sens? Obecnie nie mogę przestać oglądać swojej prawej brodawki, i mimo że nie spełnia kryteriów Pageta to ja się na niego tak zafiksowałam,że szkoda słów. Ile ataków paniki już miałam to nie wspomnę... Myślę, że się po prostu przeziębiłaś, może Cię zawiało a pogoda jaka jest to każdy widzi. I tak najgorsza w tym wszystkim jest nasza przypadłość psychiczna...
  4. Pytałaś maribellcherry, ale odpowiem Ci ja, jako, że mój przypadek jest dokładnie taki sam jak Twój. Kiedy zmarła na raka moja ukochana teściowa, tzn. widziałam każdego dnia jak się odchodzi z tego świata w niecałe dwa lata, to przyszedł pierwszy epizod nerwicy, kancerofobii dokładniej mówiąc. Zanim zmarła nie bałam się raka. Teraz średnio co pół roku "mam" innego. W zeszłym roku bałam się raka jelita, zrobiłam bardzo drogą kolonoskopię - wyszły hemoroidy. Dwa tygodnie temu nagle (?!) zauważyłam że jedna pierś jest większa ( zawsze była ) I poszło lawinowo, nagle nerwica "mówi" mi ze mam dołek w lewej piersi, za chwilę coś innego. Doszło do tego że obsesyjnie zaczęłam sprawdzać czy z brodawek nie leci mi płyn, oczywiście sobie je podrażniłam, chyba nawet pękło mi jakieś naczynko pod skórą, a że dzień wcześniej czytałam o raku Pageta ( rak brodawki sutkowej ) to sobie go już zdiagnozowałam, mimo że objawów jest dużo, dużo więcej, typu owrzodzenie, strupy i łuszczenie skóry. Umówiona jestem na usg piersi mimo, że poprzednie miałam 8 miesięcy temu i było wszystko okej, Birads 2 z powodu torbielkow, kontrola miała być za rok, ale nie wytrzymałam i idę za dwa tygodnie. Usg jamy brzusznej też robię co rok. Także tak, ja gonię do lekarzy przerażona, i za dużo czytam o objawach. Z drugiej strony boję się że coś przeoczę i zwalę na nerwice natręctw (mam zdiagnozowane i biorę antydepresanty, ale ... jest ciężko, a psychoterapia też mało mi dała). Ciężkie jest życie hipochondryka. Zapomniałam dodać, że ja ich nie mam. Mam tylko taką czerwoną kropkę na brodawce, pewnie gruczoł Montgomery'ego. Ale chory umysł już pracuje na zwiększonych obrotach... Być może mimowolnie napisałaś mięśnie szyi i karku, i stąd ten ból z tyłu głowy. W nerwicy mnie już nic nie zdziwi. Jak wmawiałam sobie raka odbytu to całymi dniami czułam parcie w tym miejscu, bez przerwy. A raka nie wykryto...
  5. Może to faktycznie jelito drażliwe. Miałam podobne objawy i dostałam na to Debretin, Rebutestin i Tributron. Nie wiem czy pomogło to czy fakt, że się w końcu uspokoiłam. Mówisz, że się nie stresujesz... Ale to czasami dzieje się podświadomie.
  6. Tu są świetne rady, można przeczytać... https://emocje.pro/jak-radzic-sobie-z-lekiem-o-zdrowie-hipochondria/ Tylko wiem,że ciężko je wprowadzić w życie. Wielokrotnie próbowałam cieszyć się życiem nie martwiąc się o zdrowie ale odkąd zobaczyłam odchodzenie z powodu nowotworu na własne oczy, coś we mnie pękło. Kiedyś zawsze mówiłam, że jakby co to będę walczyć, ale teraz...
  7. Witaj maribellcherry, widzę,że przechodzisz to co ja przechodziłam z jelitem... Mnie dodatkowo przerażał śluz i krew na papierze, ogromne parcie na odbyt, częste wizyty w toalecie i brak apetytu, jak się okazało potem z nerwów. Kolonoskopia wykazała dwa hemoroidy w kanale odbytu, a wycinki histopatologiczne nie wykazały ani Crohna ani innych chorób jelita. Myślę, że to badanie Cię uspokoi. Za to ja umówiłam się na usg piersi mimo,że od ostatniego mija 8 miesięcy. Z jednej strony czuję ogromny lęk przed TĄ chorobą, z drugiej wiem, że nerwica natręctw może wmówić mi wszystko... Nie wiem już jak żyć... Może Ty mi powiesz?
  8. Kiniu, czasem mnie kłuje w lewym nadbrzuszu i też mam różne myśli, ale usg jamy brzusznej miałam rok temu więc myślę, że coś by wykryło, chociaż słyszałam, że akurat trzustkę ciężko diagnozować poprzez usg. Chyba trzeba zrobić badanie enzymów trzystkowych. Robiłaś?
  9. Witajcie, od bardzo dawna podczytuję wpisy na tym forum, ale przyszedł moment, że i ja muszę się wygadać, tym bardziej, że mam kolejną "schizę" czy też "wkręt". Od ponad trzech lat mam zdiagnozowane zaburzenia lękowe a kiedy na raka zmarła moja teściowa, z którą mieszkałam i widziałam jej agonię przeszło to w nerwicę natręctw, głównie na punkcie zdrowia, a raczej chorób... W tamtym czasie szybko ten lęk zdusiły w zarodku leki, ale kiedy po roku je odstawiłam wszystko wróciło ze zdwojoną siłą, tym bardziej, że zaczęłam się bać, że mam raka jelita lub odbytu. Cóż, miałam wiele objawów które pasowały i do raka i do hemoroidów, łącznie z ogromnym uczuciem parcia na odbyt, nieustającego... Uparłam się na kolonoskopię ale w moim stanie nie wytrzymałabym na kilkumiesięczne czekanie na nfz więc wyłożyłam 2 tysiące i po kontroli u gastroenterologa dowiedziałam się ,że mam dwa hemoroidy, krew i śluz na papierze to wynik ich podrażnienia a parcie jest na tle nerwowym i to co mi dolega to zespół jelita drażliwego i lepiej żebym została pod opieką psychiatry. Jakiś czas był spokój, ale jakiś tydzień temu zobaczyłam w lustrze, że lewa pierś jest nieco większa niż prawa i się zaczęło. Oczywiście jedną pierś zawsze miałam większą, jak większość kobiet, bo nie jesteśmy symetryczni, ale mój umysł juz się nakręcił. Pomijam fakt, że usg piersi miałam 8 miesięcy temu... natomiast ja zauważyłam niemal wszystkie objawy raka piersi z wyjątkiem guza bo go nie czuję, pod pachami też okej. Moja nerwica osiągnęła apogeum wczoraj rano, kiedy wydało mi się że moja bluzka od piżamy jest wilgotna w okolicy prawej piersi. No i się zaczęło sprawdzanie... cały dzień ściągałam i oglądałam miseczki biustonosza, ściskałam brodawki, no podręcznikowa nerwica z kompulsjami ! Oczywiście żadnej plamki nie zauważyłam, mój mąż ( który ledwo już znosi moje natręctwa ) zapewnił mnie również, że nie widzi żadnych plam... Moi drodzy, tak się nie da żyć... mi nie pomagają leki, nie pomogła nawet terapia poznawczo-behawioralna... czasem mam ochotę zamknąć się w psychiatryku, może tam by mi pomogli... Długi wpis,ale prawdziwy.
×