katujesz się aby nie odróżniac sie od innych bo jesteś młoda książka bez liter.tylko zapisywać.maszc jeszcze nadzieje na odmiane swego losu bo jeszcze mało wiesz o życiu.jednak jeśli taki sam stan rzeczy potrwa dalsze kilkadziesiąt lat albo nawet kilkanaście to sobie odpuścisz na dobre bo zdasz sobie sprawę iż niema co "uczyc się fruwać" skacząc oknem.wiem że nadzieja i optymizm trzymają stosunkowo długo i się dokłada wszelkich starań aby jednak to zmienić.wystarczy że nic nigdy u ciebie sie nie zmienia i nie będziesz narażać sie na odrzucenie eliminując siebie w obawie przed nim a każde objęcie będzie równie bolesne jak oparzenie.wszystko zależy TYLKO od tego czy los się do ciebie uśmiechnie i pokaże ci że można inaczej niż tylko leżeć i jęczeć.jednak nie do każdego los się uśmiecha.nawet samotnośc nie zna granic i jest skrajna.przykładem tego może być warzywienie w łóżku całymi dniami w zakładzie psychiatrycznym aby pielęgniarki miały z tobą spokój nie mówiąc o rodzince która cie tam oddała bo "przeszkadzasz" i czekasz w tym łóżku aż umrzez.