że facet chciał mnie zgwałcić.było to w jakimś internacie.kiedy szykowałem sie do snu podszedł do mnie współlokator,zaczoł rozpinać rozporek i mówi do mnie "sprawdzisz czy działa?",a ja odpowiadam mu "nie działasz",w końcu sobie poszedł.a ja gasze światło w pokoju i zasypiam.po jakimś czasie czuję na plecach że ktoś mnie głaszcze,obmacuje,patrze a to ten facet rozebrany do naga wjebuje mi sie do łóżka.natychmiast wyskakuję,błyskawicznie ubieram spodnie i uciekam.kątem oka widze że ten pojebus biegnie nago za mną,przychodzi pierwsze skojarzenie z "czekistą" że też nie mam przy sobie TTtki,chętnie mu pomgę skoro sie męczy na tym świecie i nie docenia tego że jest tylko mięsnym workiem na gówno który w każdej chwili może przestać istnieć.i widze że przechodzi obok inny facet,spojrzałem na niego,uśmiecham sie z politowaniem a ten facet zaczoł bić tego nagusa.ja dalej uciekam.po drodze zaczepiło mnie dwóch dzieciaków i pytają:ciebie też chciał zgwałcić?