najlepiej brać ze sobą dużą strzykawkę zwłaszcza w podróże zagraniczne typu survival.prawie zawsze po podrozy łapią zaparcia a w środku angielskiego lasu pod namiotem kiedy przyjdzie spędzić kilka dni rozpalając ogniska to wystarczy sie oddalić,poszukać strumyka czy kałuży,i kilka strzykawek wody w dupe.odczekać chwile i zrobić dziurę w ziemi aż gałęzie będą leciały.mój wujek zabierał strzykawke do szpitala kiedy to pielęgniarki nie chciały mu robić lewatywy.
aya wrociłem od dentysty alibaby po dezynfekcji.ropieje obficie.grozi mi resekacja wierzcholka i kolejne 1000zł powikłane przecięciem nerwu trójdzielnego
mi gnoje wyrwali górną 6 oczywiście "za darmo" kiedy to jeszcze mieszkałem z rodzicami.tutaj lecze kanałowo nawet ósemki i jeszcze raz siódemki.w rodzinnym mieście utraciłem 5 części ciała które bolały.gdyby nie te zaoszczędzone kilka lat na południu polski może zrobiliby mi i lobotomię.
nie musi mi grzebać w zębie miazgociągami i endo chuckami wystarczy że przepłucze kanały podchlorynem sodu bo mam takie ropnie pod zębem że ból spać nie daje jeść nie moge i mam powiększone węzły chłonne.
bzdura.nie bojam sie dentysty tylko od kilku dni mnie rozłożyło.mam zajebisty kaszel,gorączke,wszystko smakuje jak woda bo dosłownie szczam nosem zamiast penisem a migdałki tak bolą że ból budzi w nocy.a podczas kanałówki trzeba być nieruchomo bo najpierw sie rozwierca ząb potem sie w nim grzebie różnorakimi igłami,edno chuckami którymi można spowodować oparzenia a podczar kaszlu rzuca całą głową jak karabinem do tyłu przy oddaniu strzału