Witam wszystkich!
Od kilku lat biorę 200mg kwetiapiny na noc i 20mg seronilu rano. Najpierw zdiagnozowano depresję, potem zaburzenia urojeniowe, a potem schizofrenię rezydualną. Kilka miesięcy temu miałem słabe wyniki morfologii i okazało się że mam niedoczynność tarczycy, także doszedł euthyrox 75mg rano. Mój psychiatra, który jest dość impulsywny (kiedy raz sam odstawiłem kwetiapine i wróciłem do niego w nienajlepszym stanie zaczął krzyczeć na mnie i bluzgać) twierdzi, że to na pewno nie ma związku, ale artykuły naukowe w sieci mówią inaczej... nawet jest to w ulotce, ale z nim się nie da dyskutować, więc pomyślałem że zapytam tutaj, bo obawiam się że skutki uboczne jednego leku mogę zaleczać innym. Może ktoś miał podobny przypadek ?
Do tego wszystkiego migreny które mam od dziecka i atakowały mnie 3-4 razy w miesiącu od ponad miesiąca mam prawie codziennie, także dochodzi jeszcze do tego wszystkiego przyjmowanie tryptanów.