Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ado85

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ado85

  1. @Szczebiotka ja biorę sertraline już parę lat, zawsze to były niskie dawki, max 75mg. Ostatnie pół roku brałem 25mg i czułem się bardzo dobrze i chciałem na wiosnę odstawić, no ale niestety przyplątały się trudne wydarzenia i mój spokój się sypnął. Dlatego zdecydowałem dość szybko o powrocie do 50mg, tylko szczerze mówiąc to myślałem, że organizm jest przyzwyczajony do leku, skoro go biorę kilka lat i wskoczenie na te 50mg z 25mg będzie gładkie, a tu się okazało, że reakcję mam jakbym dopiero zaczął brać od 0...
  2. Jestem 15. dzień na 50mg (ostatnie pół roku brałem 25mg i było dobrze, ale na skutek paru zdarzeń się pogorszyło bardzo). Ciągle dokucza mi mega podwyższony poziom lęku, napięcie psychiczne i fizyczne. No już ledwo wyrabiam z tym, najgorzej jest z 3h po wzięciu rano tabletki. Aczkolwiek od paru dni mam lekkie przebłyski - czuję dosłownie w mięśniach, głowie i w żołądku jak to napięcie odpuszcza, włącza mi się wtedy takie błogie ziewanie. Wczoraj cały wieczór czułem już ten luz, niestety rano po wzięciu wróciły lęki i napięcie. Lekarz mówi, żeby czekać jeszcze tydzień i nic nie kombinować ze zmianą dawki. Też byście czekali biorąc pod uwagę, że miewam te lepsze chwile (póki co to bardziej chwile, w porywach do paru godzin). Jestem już wymęczony cholernie, a nie chcę brać benzo, mam w zanadrzu pregabaline, ale jeszcze jej nie brałem, bo kiedyś mnie mega otępiała, chociaż w takim stanie jak teraz to i tak bez znaczenia..
  3. @Potejto@Potejto czyli lekarz kazał Ci czekać 5 tygodni na jednej dawce i w końcu zaskoczyło? Ja 2 dni temu wieczorem poczułem, że zaskoczyło nagle, przypływ serotoniny, nagle przeszedł ten ciągły niepokój, uczucie napięcia, poczułem po prostu mega luz, aż czułem jak mięśnie były napięte wcześniej a nagle się rozluźniły. Ale niestety następnego dnia już znowu z rana lęki i tragiczne samopoczucie.. Jakieś przebłyski lepszego są, ale kurde no chciałbym żeby już zaskoczyło na dobre..
  4. 2 tygodnie temu zwiększyłem 25mg do 50mg, bo pogorszył mi się mocno stan po przykrym wydarzeniu. Kiedyś te 50mg działało na mnie parę lat. Dziś mija 13 dni od zwiększenia dawki, ale cały czas jest kiepsko, nastrój fatalny, lęki, brak sił, tragiczna koncentracja. Wczoraj rozmawiałem z lekarzem, powiedziała, żeby poczekać jeszcze tydzień na tej dawce 50mg, żeby nie zwiększać, bo znów receptory się będą musiały przyzwyczaić.. Ledwo wyrabiam już, poprosiłem o coś na uspokojenie to dała mi pregabaline 75mg (kiedyś już ją brałem, wyciszała mnie, teraz wziąłem 2 tabletki dopiero, jeszcze nie czuję działania przeciwlękowego). Co myślicie, mam czekać jeszcze tydzień na tej 50mg? Zwiększać? Dostałem zwolnienie na ten tydzień, chociaż tyle, ale nie wiem czy nie powinna mi dać jakiegoś benzo (generalnie nie biorę benzo, brałem z 3 razy w życiu, ale teraz może by mi przyniosło ulgę? Bo mecze się cholernie) Pozdrawiam wszystkich
  5. Dzięki, lekarza zapytam, ale chciałbym zapytać piszące tu osoby, jakie miały doświadczenia przy zmniejszaniu dawki, potem ponownym zwiększaniu itd. Czy te nasilone lęki, rozdrażnienie, brak apetytu to bardziej efekty uboczne wyższej dawki, skoro przyjmuję ją już 11 dni, a organizm powinien być przyzwyczajony do leku po kilku latach brania. Please help
  6. Cześć wszystkim. Proszę o poradę. Biorę parę lat asertin na stany lękowo-depresyjne. Zazwyczaj była to dawka 50mg, w tym ostatnie 2 lata na takiej dawce czułem się bardzo dobrze. Jakie pół roku temu zmniejszyłem dawkę do 25mg, bo po zimie chciałem odstawić już do zera asertin. Czułem się na tych 25mg dobrze, jak normalny ja. Niestety jakiś miesiąc temu przeżyłem lekkie załamanie nerwowe, dowiedziałem się czegoś co mocno mną wstrząsnęło (jak zostałem przez kogoś oszukany). Towarzyszyła przy tym cała masa negatywnych emocji i z dnia na dzień czułem się coraz gorzej, rozdrażniony, zły, smutny, częste napady lęku, spadł mi apetyt i pojawiła się niechęć do codziennych obowiązków. Postanowiłem, więc wrócić do 50mg i dziś jest 11 dzień jak biorę tą dawkę. Niestety nie jest wciąż dobrze, najgorzej jest rano, wtedy lęki są straszne, rozdrażnienie towarzyszy mi praktycznie cały dzień, wziąłem trochę wolnego, bo nie jestem w stanie się skupić w pracy długo, mało jem i generalnie czuję, że chyba jest gorzej niż przed zwiększeniem dawki. Dziś może trochę mniejszy dołek mam, ale to uczucie napięcia psychicznego mnie wykańcza. Czy to jeszcze efekty uboczne zwiększenia? Poczekać jeszcze jakiś czas aż się ustabilizuje czy brać wyższą dawkę? Już po prostu tracę nadzieję, męczę się strasznie. Miałem parę przebłysków, a poczułem się wyluzowany, tak jakby napływ serotoniny, ale to było wszystko krótkotrwałe. Proszę o poradę, bo zaczyna brakować mi już cierpliwości i sił. Pozdrawiam
×