No cóż ja przerabiałem:
1.) Mirtazapinę - na początku działa w dawkach 15 mg z czasem działanie nasenne osłabło, siegałem czasem po 30 mg. Lek ten dla mnie ma jedną zasadniczą wadę - poczucie nieustannego zmęczenia i znużenia i zmulenia w ciągu dnia, które w zasadzie ograniczało moja aktywność. Musiałem się strasznie do czegokolwiek zmuszać. Drugi minus to jednak gastrofaza z moich 62 kg doszedłem do 82 kg, w pewnym momencie już mi ta waga zaczęła doskwierać. Po odstawieniu wystąpiła bezsenność z odbicia.
2). Triticco - kiedyś (kilka lat temu )na mnie działało, obecnie zacząłem brać po odstawieniu Mirtoru ale efekty mierne na spanie za to zatkany nos.
3.) Ketrel - dostałem zamiast Mirtazapiny. Po zażyciu 25 mg zasypiam jakby mnie koń kopnał w głowę . Dla mnie najmocniejszy z tej trójki i chyba mocniejszy niż Imovane (zopiklon, choć ja biorę najczęściej max 3.75 mg czyli pół tabletki). Po 45 min ogarnia człowieka takie błogie rozmiękczenie, i po przyłozeniu głowy do poduszki papa.
Rano poranek ciężki, ale lek zdecydowanie mniej zamula w ciągu dnia niż mirtazapina. Ja ostatecznie kupiłem gilotynkę w aptece i ciacham tablety na pół 12.5 mg każda. To mi wystarcza aż nad to na spanie Minusy: trampek w ustach rano (sucho) oraz czasem ból głowy. Liczę na to że te efekty uboczne z czasem zmaleją.
Boże zwierzenia starego lekomana . Prawda jest taka że dany lek na każdego działa inaczej.